SUZIK ZAMARZL:(
-
no niestety moj Suzik odmowil jezdzenia w taki mroz:( najpierw byl problem z akumulatorem bo byl stary i ciagle padal, wiec wczoraj zdecydowalismy ze kupimy nowy! podlaczylismy - smig i jezdzi <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> tylko troszke jakies za wysokie obroty momentami lapal /czy to moze byc wina akumulatora?/ super hiper extra!! dzisiaj z ranca do autka - odpalilo pieknie wiec jedziemy sobie z moim mezczyzna uradowani <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> ale sie zaczynamy martwic bo lapie duze obroty, do tego stopnia ze przy skrzyzowaniu Wawelska/Grojecka go zgasilismy, odpalilismy znowu - znowu duze obroty...w trosce o silnik wylaczylismy go znowu i.....juz nie odpalil <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> akumulator krecil ale auto jakby nie dawalo iskry albo nie wiem co...moze pompa...moze zamarzlo paliwo a dojechalismy na resztkach w przewodach?? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> siedzielismy jak te ..... ponad pol godziny czekalismy na mrozie na mojego niezawodnego kolege z pracy. Podjechal, na hol i dotargalismy nasze malenstwo pod firme...stoi sobie tu teraz i marznie dalej....mam zamiar wyciagnac na noc akumulator zeby nowemu nic sie nie stalo...ale nie wiem jak pomoc mojemu Suzikowi przetrwac zime <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> can somebody help??
-
Co do reanimacji to pewnie nie pomogę, ale jeśli chodzi o wysokie obroty to miałem podobną przypałość jakiś tydzień temu. Po uruchomieniu silnika wolne obroty wskoczyły na 2500 a po kilkunastu sekundach stopniowo zacżęły wzrastać aż do 4000. Stan taki utrzymywał się przez około 5 minut. Trochę głupio było jechać przez miasto, a szczególnie wyrzucić na luz, bo ludzie patrzyli dziwnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Objawy ustąpiły po solidnym nagrzaniu się silnika i przestrzeni w komorze silnika, pewnie rozmarzło coś w silniku krokowym i było dobrze. -
no niestety moj Suzik odmowil jezdzenia w taki mroz:( najpierw byl problem z akumulatorem bo byl stary i ciagle
padal, wiec wczoraj zdecydowalismy ze kupimy nowy! podlaczylismy - smig i jezdzi tylko troszke jakies za
wysokie obroty momentami lapal /czy to moze byc wina akumulatora?/ super hiper extra!! dzisiaj z ranca do autka- odpalilo pieknie wiec jedziemy sobie z moim mezczyzna uradowani ale sie zaczynamy martwic bo lapie duze
obroty, do tego stopnia ze przy skrzyzowaniu Wawelska/Grojecka go zgasilismy, odpalilismy znowu - znowu duze
obroty...w trosce o silnik wylaczylismy go znowu i.....juz nie odpalil akumulator krecil ale auto jakby nie
dawalo iskry albo nie wiem co...moze pompa...moze zamarzlo paliwo a dojechalismy na resztkach w przewodach??
siedzielismy jak te ..... ponad pol godziny czekalismy na mrozie na mojego niezawodnego kolege z pracy.
Podjechal, na hol i dotargalismy nasze malenstwo pod firme...stoi sobie tu teraz i marznie dalej....mam zamiar
wyciagnac na noc akumulator zeby nowemu nic sie nie stalo...ale nie wiem jak pomoc mojemu Suzikowi przetrwac
zime can somebody help??
Aku to raczej nie ma nic do rzeczy.
Możliwą przyczyną jest spory mróz. Wstawcie na jedną noc samochód do ogrzewanego garażu. Jak odmarźnie sobie, to może samo minie. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
- odpalilo pieknie wiec jedziemy sobie z moim mezczyzna uradowani ale sie zaczynamy martwic bo lapie duze
-
rano mi autko nie odpaliło (zamarzł akumulator) wiec go podładowałem i jakieś 3 godz. temu odpaliłem. na luzie miałem ponad 2 tys obr. żeby go szybko odmrozić sam przycisnąłem go na 4 tys. po 10min obroty spadły do ok 1,5tys. pojeździłem 30min i obroty spadały do 1tys. pewnie zeszłoby niżej ale trzeba było iść do domu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> myśle że Twój problem wiąże sie z dziadem mrozem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> (ale moge sie mylić bo specem nie jestem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )
-
rano mi autko nie odpaliło (zamarzł akumulator) wiec go podładowałem i jakieś 3 godz. temu
odpaliłem. na luzie miałem ponad 2 tys obr. żeby go szybko odmrozić sam przycisnąłem go na
4 tys. po 10min obroty spadły do ok 1,5tys. pojeździłem 30min i obroty spadały do 1tys.
pewnie zeszłoby niżej ale trzeba było iść do domu myśle że Twój problem wiąże sie z
dziadem mrozem (ale moge sie mylić bo specem nie jestem )dopiero po pol godzinie obroty zeszly Ci na 1000?
Zmiana termostatu sie klania... No chyba, ze przy tym 1000 po pol godzinie silnik jest juz goracy...Ale wtedy komputerek powinien przeciez duzo wczesniej ustawic obroty na odpowiednim poziomie..
Moja lapie temperaturke po 1km przejechanym, a obroty z 1500 poczatkowych na standardowe 700-800 schodzi w ciagu max 10 minut, kiedy stoje i nic nie ruszam... Zwykle duzo szybciej. -
Aku to raczej nie ma nic do rzeczy.
Możliwą przyczyną jest spory mróz. Wstawcie na jedną noc samochód do ogrzewanego garażu. Jak
odmarźnie sobie, to może samo minie.zgadzam sie...bylo by cudownie jak by Suzik mogl sobie odmarznac w cieplym garazu ale niestety takowego nie mam i nikt z moich znajomych tez nie bardzo...kolezanka z Sulejowka ma, ale musialabym Suzika holowac az tam, a to niezbyt fajnie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> chyba trzeba przeczekac mrozy... <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />