Dozwolone od 24 lat - Kat. A
-
Wracając do tematu PJ kat.A, moje zdanie - ograniczyć i tyle.
Albo - 3 kategorie. A1, A2, A. A1 - do 125ccm, A2 - bez ogr. pojemności, ale -
Ja nie wierzę..
Nie wierzysz, że nie wszyscy nagminnie łamią przepisy? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Zapewniam Cię, że tacy istnieją. Sam się do nich zaliczam.
pomijam fakt słabej dynamiki jazdy, która powoduje że nigdy nie wiadomo o co
chodzi takiemu "przepisowemu"Nie mylmy pojęć - dynamika jazdy to sprawne ruszanie i rozpędzanie się czy umiejętność szybkiego wyjechania z podporządkowanej a nie przekraczanie dozwolonej prędkości
Uważam że jazda z prędkością 50km/h to IDIOTYZM.
<img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> obrażanie ludzi jeżdżących przepisowo świadczy tylko o kulturze tego, kto tak twierdzi
ktoś się boi, niech nie wsiada za kółko.
Boi? Przestrzeganie przepisów nie wiąże się ze strachem tylko odpowiedzialnością i wyobraźnią. Jeśli piszesz takie rzeczy to najwyraźniej u Ciebie te cechy się nie rozwinęły.
Gdyby wszyscy jeździli płynnie, acz nieco szybciej, na pewno byłoby mniej wypadków i prędzej docieralibyśmy do celu.
Bardzo odkrywcze stwierdzenie - czy ktoś przeprowadził badania, z których wynika, że szybsza jazda to mniej wypadków? Jeśli tak, podziel się tą wiedzą z nami. O ile wiem, wnioski z takich badań były zawsze jednoznaczne - szczególnie na terenie zabudowanym większa prędkość = wyższa śmiertelnośc ofiar. Z jakiegoś powodu obniżono dopuszczalną prędkość z 60 do 50 km/h. Poza tym o ile szybciej? Zamiast 50 - 60 czy 80?.
-
jak mnie najdzie to sobie jade defiladowo przez miasto <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> albo jakis pajac wymusi albo cos to wyprzedzam i jestem sklonny jechac nawet 40 <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Ja nie wierzę..
... a ja nie wierzę Tobie <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
pomijam fakt słabej dynamiki jazdy, która powoduje że nigdy nie wiadomo o co chodzi takiemu
"przepisowemu", czy przypadkiem za jego prędkością nie stoi zamiar niespodziewanego skrętu, zatrzymania.Jak będziesz jeździł w miarę przepisowo to ten problem zostanie mocno ograniczony.
Co do pojęcia dynamiki jazdy - napisał już Dismas <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Uważam że jazda z prędkością 50km/h to IDIOTYZM.
A ja uważam, że jazda z prędkościami, którymi Ty się poruszasz to IDIOTYZM <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Jak ktoś się boi, niech nie wsiada za kółko.
Ciekawe pojmowanie -> przestrzeganie przepisów = strach jazdy "za kółkiem" <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Gdyby wszyscy jeździli
płynnie, acz nieco szybciej, na pewno byłoby mniej wypadków i prędzej docieralibyśmy do celu. Przykład - ulica
Kościuszki, Katowice, jedź 50km/h...Jazda płynna nie ma wiele wspólnego z prędkością poruszania się <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
haha to sie usmialem porownanie zrobiles
auto jednak jest potrzebne ludziom na codzien - takie sa dzisiejsze czasy ze bez tego ciezko sie obyc...... czyli dajemy PJ nawet idiocie, co do którego mamy wręcz pewność, że to tylko kwestia czasu kiedy sobie lub innym wyrządzi krzywdę, bo przecież w "dzisiejszych czasach bez tego ciężko sie obyć" <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Nie wierzysz, że nie wszyscy nagminnie łamią przepisy? Zapewniam Cię, że tacy istnieją. Sam
się do nich zaliczam.Nie uwierzę że jeździcie cały czas na drugim biegu po mieście, no dajta spokój Pany. Nigdy się zdarzyło pojechać chociaż 5km/h szybciej?
Nie mylmy pojęć - dynamika jazdy to sprawne ruszanie i rozpędzanie się czy umiejętność szybkiego
wyjechania z podporządkowanej a nie przekraczanie dozwolonej prędkościNie wiem jakim samochodem jeździsz, ale statystycznym samochodem po "sprawnym" jak to określasz wyjeździe z podporządkowanej, zanim się obejrzysz łamiesz przepis o "pięćdziesiątce" w mieście. Wszystko zależy od tego jak "sprawnie" ruszasz.
obrażanie ludzi jeżdżących przepisowo świadczy tylko o kulturze tego, kto tak twierdzi
A gdzie ja kogo obraziłem? Użycie słowa "idiotyzm" odnosi się do zjawiska, nie osób...
Boi? Przestrzeganie przepisów nie wiąże się ze strachem tylko odpowiedzialnością i wyobraźnią.
Jeśli piszesz takie rzeczy to najwyraźniej u Ciebie te cechy się nie rozwinęły.Wódki razem nie piliśmy, więc skąd masz wiedzieć czy takie a takie cechy się u mnie rozwinęły, czy nie? Wyobraźnia nie polega na dawaniu po heblach zaraz za znakiem ograniczenia. Uważasz że wszystkie ograniczenia stawiane na drogach są sensowne? Mało na drogach przykładów, gdzie samorządy z chęci zysków postawiali sobie fotoradary i na przelotowych drogach dali 40km/h? Tutaj się człowieku trzeba posłużyć wyobraźnią, właśnie w takiej sytuacji, a nie udawać świętojebliwego.
Bardzo odkrywcze stwierdzenie - czy ktoś przeprowadził badania, z których wynika, że szybsza
jazda to mniej wypadków? Jeśli tak, podziel się tą wiedzą z nami. O ile wiem, wnioski z
takich badań były zawsze jednoznaczne - szczególnie na terenie zabudowanym większa prędkość
= wyższa śmiertelnośc ofiar. Z jakiegoś powodu obniżono dopuszczalną prędkość z 60 do 50
km/h. Poza tym o ile szybciej? Zamiast 50 - 60 czy 80?.Badania również wykazały że przepis o jeździe na światłach 24/7/365 skutkuje większą ilością wypadków. Co zatem powiesz o tym przepisie? Dyskusja taka już się tutaj pojawiła.
Poza tym, trzeba Ci wiedzieć że miasto miastu nie równe. Na wioskach gdzie psy d**ami szczekają warto jechać te 50km/h żeby się na końskim łajnie nie poślizgnąć, natomiast w Katowicach za 70km/h policja nawet nie łapie, bo taka prędkość przy dwupasmówce jest prędkością rozsądną. Nie wolno generalizować. Nigdy. Trzeba by tutaj mądrego, który ustawia znaki w oparciu o faktyczną sytuację w danym miejscu, a nie w oparciu o zdanie beretów. -
Jazda płynna nie ma wiele wspólnego z prędkością
poruszania sięCiekawy problem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Wiedząc, że pomiędzy skrzyżowaniami nie ma sensu jechać więcej niż np. 50, szaleńcy jadą 80 i tamują ruch (muszą ruszyć) tym, co jadą płynnie i docierają dokładnie na zmianę świateł <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Rozumiem, że może tak zrobić ktoś kto nie zna miasta ale tych jest promill. Reszta to osby znające miasto "ale im się spieszy" <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
I tu sprawdza się powiedzonko "jedź jedź i tak spotkamy się na następnym skrzyżowaniu" <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> -
... a ja nie wierzę Tobie
masz prawo
Jak będziesz jeździł w miarę przepisowo to ten problem zostanie mocno ograniczony.
Określ znaczenie wyrażenia "w miarę" - bo wydaje mi się, że o tym "w miarę" jeżdżeniu się rozpisałem..
Co do pojęcia dynamiki jazdy - napisał już Dismas
A ja uważam, że jazda z prędkościami, którymi Ty się poruszasz to IDIOTYZMJa nigdzie nie dawałem deklaracji o moich prędkościach - skąd taki wniosek?
-
Nie wiem jakim samochodem jeździsz, ale statystycznym samochodem po "sprawnym" jak to określasz
wyjeździe z podporządkowanej, zanim się obejrzysz łamiesz przepis o "pięćdziesiątce" w
mieście. Wszystko zależy od tego jak "sprawnie" ruszasz.Zauwazyliscie ze spora wiekszosc ludzi ktorzy tam sie trzymaja przepisow i sie deklaruja ze jezdza zawsze przepisowo to wlasciciele tico? Moze cos w tym jest bo sam kiedys jechalem tym pudelkiem i faktycznie na liczniku mialem 50 a czulem sie jakbym jechal z 80 conajmniej <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
Jak dla mnie dyskusja prowadzaca do niczego, kazdy racje ma swoja i nikt nikogo do niczego nie przekona... -
bo sam kiedys jechalem tym pudelkiem i faktycznie
na liczniku mialem 50 a czulem sie jakbym jechal z
80 conajmniejOśmielę się nie zgodzić jakoby jadąc ticiem 50km/h odnosiło się wrażenie że jedzie się więcej. Stwierdzam nawet że w tico nie czuć prędkości. Często zdażłyo mi się szybko rozpędzać nie patrząc na licznik i osiągać prędkości nawet dochodzące do 100km/h po czym po spojrzeniu na licznik doznawałem szoku że jadę już tak szybko
<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Ośmielę się nie zgodzić jakoby jadąc ticiem 50km/h odnosiło się wrażenie że jedzie się więcej.
Stwierdzam nawet że w tico nie czuć prędkości. Często zdażłyo mi się szybko rozpędzać nie
patrząc na licznik i osiągać prędkości nawet dochodzące do 100km/h po czym po spojrzeniu na
licznik doznawałem szoku że jadę już tak szybko<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> spokojnie, oddychaj <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Ośmielę się nie zgodzić jakoby jadąc ticiem 50km/h odnosiło się wrażenie że jedzie się więcej.
A ja jeździłem i czułem prędkość... tak samo w swifcie moja mama przy 80km/h sra w gacie a jak jade z nią 100km/h escortem to nic nie mówi bo nie czuje prędkości <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> W małych słabo wygłuszonych samochodach już tak jest...
-
I tu sprawdza się powiedzonko "jedź jedź i tak spotkamy się na następnym skrzyżowaniu"
I tu się zgadzam <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Kiedyś w TV regionalnej dokonano testu, gdyż kierowcy zgłaszali, że na głównej ulicy miasta (Wojska Polskiego) nie ma tzw. zielonej fali. Dodam tylko, że ta ulica ma kilkanaście kilometrów długości i ciągnie się od rogatek miasta do centrum. Nie muszę dodawać, że jest na tej drodze mnóstwo świateł.
Test polegał na tym, że ekipa z kamerą wsiadła do samochodu i przejechali całą trasę.
Jadą tak sobie i filmują całą drogę i co się okazało - "zielona fala" jak najbardziej funkcjonuje i spokojnie można dojechać do samego centrum za jednym zamachem. Cały sekret polegał na tym, że jechali przepisowo <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
spokojnie, oddychaj
Tak właśnie robię <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Zauwazyliscie ze spora wiekszosc ludzi ktorzy tam sie trzymaja przepisow i sie deklaruja ze jezdza zawsze przepisowo
to wlasciciele tico?.... a kto napisał, że zawsze jeździ przepisowo <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Kolejny przykład, ja na co dzień jeżdżę Astrą i nie uważam, aby uprawniało mnie to do łamania przepisów.
Dodatkowo korzystam ze służbowych samochodów typu Vento, Focus, Passat, a nawet Lublin czy VW Transporter i jakoś w miarę przepisowo da się jechać <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> -
A ja jeździłem i czułem prędkość... tak samo w swifcie moja mama przy 80km/h sra w gacie a jak jade z nią 100km/h
escortem to nic nie mówi bo nie czuje prędkości W małych słabo wygłuszonych samochodach już tak jest...Bajki opowiadasz, jakoby w Tico jazda 50km/h robiła niesamowite wrażenie - to zaledwie drugi bieg i spokojna praca silnika <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Gdyby wszyscy jeździli płynnie, acz nieco szybciej, na pewno byłoby mniej wypadków i prędzej
docieralibyśmy do celu.
To w takim razie wytłumacz mi, dlaczego jadąc 50 - 60 km/h na następnych światłach prawie zawsze doganiam tych, którzy wcześniej mnie wyprzedzali rażąco łamiąc przepisy?
I jeszcze bardziej obrazowy przykład - kiedy jechałem do Lublina, wyprzedził mnie kierowca jadący na pewno grubo ponad 100 km/h (widocznie był odważny, nie to co ja - tchórz "pędzący" przepisową 90 - tką). Mniej więcej 10 km dalej gość stał pokornie na poboczu, a za nim radiowóz. Skutek był taki, że dojechałem pewnie szybciej od niego, a przy okazji zaoszczędziłem na mandacie i paliwie.
Sposobem na korki i szybkie dotarcie do celu nie jest gnanie na złamanie karku, tylko dynamiczne ruszanie spod świateł czy sprawne opuszczanie skrzyżowania. A często jest tak że ci, którzy najszybciej jeżdżą, po zapaleniu zielonego zamiast ruszać, szukają biegów. -
Nie uwierzę że jeździcie cały czas na drugim biegu po mieście
Tico ma na tyle elastyczny silnik, że jazda na 4 biegu przy 50 km/h nie jest problemem <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
masz prawo
... i z niego korzystam.
Określ znaczenie wyrażenia "w miarę" - bo wydaje mi się, że o tym "w miarę" jeżdżeniu się rozpisałem..
Spiszę z informacją.
"W miarę przepisowo" oznacza jazdę z prędkościami zbliżonymi do obowiązujących na danej drodze. Wiadomym jest, że czasami np. podczas sprawnego wyprzedzania wolnego auta pojedzie się trochę szybciej, jednak ta szybsza jazda nie jest kontynuowana. Podobna sprawa dotyczy np. zjazdu z górki, gdzie auto rozpędzi się trochę więcej i hamując silnikiem przez pewien czas jedzie się szybciej itp.Ja nigdzie nie dawałem deklaracji o moich prędkościach - skąd taki wniosek?
Jest takie coś jak stopniowanie doboru określonych słów. Sorry, ale skoro określasz przepisową jazdę ludzi jako "idiotyczną" to wniosek na temat Twojego stylu jazdy mogę mieć podobny <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Jest takie coś jak stopniowanie doboru określonych słów. Sorry, ale skoro określasz przepisową
jazdę ludzi jako "idiotyczną" to wniosek na temat Twojego stylu jazdy mogę mieć podobnyJazda z przepisową prędkością 50km/h jest idiotyczna ponieważ przepis jest idiotycznie nie dostosowany do warunków w miastach i zdania nie zmienię. A co do wspomnianej gdzieś zielonej fali, to fakt, w terenie zabudowanym z racji tego (powtórzę)idiotycznego przepisu jest to jedyny sposób na przejechanie względnie płynnie, bez zatrzymywania się, danego odcinka, ale - spróbuj przejechać gierkówką od świateł do świateł na pewnych odcinkach z zadaną prędkością; czyli 100km/h i na ograniczeniach - 70km/h - no ni ma bata, nie da rady. Chorzów - podobnie, główna arteria (nie pamietam nazwy) jak za światłami nie rozpędzisz się do 70km/h to stoisz na następnych - sprawdzone. Nie wszędzie zielona fala jest ustawiona na 50km/h. Może to kontrowersyjne zdanie, ale na drogach widzi się tyle skrajności - albo kapelusze jadące 40km/h i nie widzące nic poza końcem maski, bo głowy nie odwróci, albo wariaci sprawdzający czy ich samochody faktycznie mają tyle sekund do setki ile piszą w katalogu. Nie lepiej uśrednić?
Deklaracje o nie przekraczaniu prędkości co po niektórych są śmieszne, bo tak jak napisałeś, czy to jakaś górka, czy wyprzedzanie, no nie ma siły żeby w połowie manewru zwalniać, bo właśnie wskazówka przekroczyła dozwoloną prędkość, chociażby ze względu na bezpieczeństwo manewru. Ja sam staram się nie przesadzać z prędkością, bo nie można powiedzieć że na wszystko mam wpływ. Staram się dostosować prędkość do warunków, natężenia ruchu i innych użytkowników drogi. Czyli wszystko z umiarem i wszystko dla ludzi.