Dozwolone od 24 lat - Kat. A
-
Jeżeli szkodzi jego nadmiar to powinno się całkiem
zabronic jego sprzedaży Bo jeden kupi flaszkę a
drugi dziesięć i mu zaszkodzi.
Ale nie oto chodzi. Chodzi tylko i wyłącznie oto, że
wprowadzanie ograniczeń w zdobywaniu prawa jazdy na
motocykle jest głupotą. I taki był temat postu.A ja użyłem porównania, żeby pokazać że wg. mnie taką głupotą nie jest. Prawdą jest że z wiekiem zaczynamy (w większości) myśleć rozsądniej.
-
Nie - mam ubezpieczenie i prawo jazdy, więc za szkody
zapłaci ubezpieczyciel. Oczywiście nie mówię tu o
kwestiach moralnych.A ja nie mówię o tych co mają ubezpieczenie i prawo jazdy. To właśnie ci myślą "po" a nie przed".
Jeśli ktoś wie, że przez swoją głupotę może dużo
stracić, raczej świadomie nie podejmie tego ryzyka.I za każdym razem jak jedziesz 50 przy ograniczeniu do 40 uważasz, że to głupota? Przecież złamałeś przepis? Poza tym w poruszaniu się po drogach wiele razy wykonujemy jakiś manewr i w ostatniej chwili uświadamiamy sobie, że popełniamy błąd. Czy to jest głupota, czy to jest świadome podejmowanie ryzyka? Przykłady: wyprzedzanie rowerzysty przed wierzchołkiem wzniesienia, wyprzedanie ciągnika bądź furmanki na podwójnej ciągłej gdzie nie ma widoczności. Przykłady można by mnożyć. A zasada generalna: nigdy nie popełniłeś wykroczenia? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
A ja użyłem porównania, żeby pokazać że wg. mnie taką
głupotą nie jest. Prawdą jest że z wiekiem
zaczynamy (w większości) myśleć rozsądniej.W większości!
Ale ktoś zadał już pytanie: a co z tymi co mają prawo jazdy a nie mają 24 lat?
No i kwestia podstawowa: egzekwowanie kary. Chcemy stworzyć martwy przepis? Do 24 lat będą jeździć na prawach jazdy kat. A1! -
I za każdym razem jak jedziesz 50 przy ograniczeniu do 40 uważasz, że to głupota? Przecież
złamałeś przepis?
Co innego 10 km/h na pustej drodze, a co innego przekroczenie o 400%. -
Co innego 10 km/h na pustej drodze, a co innego
przekroczenie o 400%.Nie ma co innego! Jak dojdzie do wypadku to spytają ile Pan jechał? I co - o 10 za dużo!
I co to jest "pusta droga"?
A ci co jeżdżą na jednym kole to gdzie to niby robią? -
Nie ma co innego! Jak dojdzie do wypadku to spytają ile Pan jechał? I co - o 10 za dużo!
Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby za jazdę o kilka km/h za szybko ktoś został ukarany mandatem. Zresztą nawet nie wiem, czy rzeczywiście przekraczam prędkość, czy to np. błąd licznika. Nawet "pierwszy stopień" w taryfikatorze przewiduje punkt karny dopiero za przekroczenie od 6 km/h.I co to jest "pusta droga"?
A ci co jeżdżą na jednym kole to gdzie to niby robią?
Niestety często od świateł do świateł tuż przy linii rozdzielającej pasy. -
Nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby za jazdę o kilka
km/h za szybko ktoś został ukarany mandatem.Nie mandatem ale karą więzienia. Biegły wyliczy, że jadąc 40 uniknął byś wypadku a jadąc 50 nie i co?
Zresztą nawet nie wiem, czy rzeczywiście
przekraczam prędkość, czy to np. błąd licznika.To jedź 30/40 a będziesz pewien, że 40 nie przekroczysz. Dla czego "równasz w górę"? skoro może to być niebezpieczne? I co z Twoją moralnością?
-
Może nie uwierzysz, ale raczej nie. Oczywiście, czasem zamiast 50 km/h na pustej, szerokiej
ulicy pojadę 60, ale nigdy nie przekraczam o więcej niż ok. 10 km/h. W centrum miasta
jeżdżę zawsze zgodnie z przepisami.Nie wierze. A jesli faktycznie tak jest to uwierz ze to ty powodujesz zagrozenie na drogach. Jedziesz na jakiejs wsi poza miastem 50 na godzine? Szczerze to nie obrazajac ciebie krew mnie zalewa jak wlecze sie przedemna taki pajac a czasem jest taki ruch ze ciezko idzie takie cos wyprzedzic nie powodujac zagrozenia na drogach. Przesiadz sie na rower, czasem moze nawet szybciej gdzies dojedziesz. Nigdy przepisowo nie jezdze tylko tak jak wiekszosc ludzi. Marcin sory ale z tego co piszesz to jeszcze brakuje ci kapelusza na glowie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
A ludzi na motorach ktorzy leca i po 200 na drogach szczerze to ja podziwiam. Marcin ty ich potepiasz bo zapewne jakbys siadl na taki motor to bys sie rozwalil na pierwszym zakrecie nie? Dlatego moze wlasnie siedzisz w tico. Ktos potrafi jezdzic to niech sobie jezdzi na czym chce i ile chce. Ludzie na motorach wcale nie powoduja tak duzo wypadkow. -
W większości!
Ale ktoś zadał już pytanie: a co z tymi co mają prawo
jazdy a nie mają 24 lat?Cierpliwość jest cnotą. ja nigdy nie uważałem się za bezmózga który wyciskałby wszystko z maszyny a jednak przeczekałem bez narzekania do 18go roku życia, mimo że moi koledzy mieli prawko już w wieku 16 czy 17 lat. Ja się nie załapałem, bo zmienili przepisy. Trudno, przeczekałem i nie żałuję.
No i kwestia podstawowa: egzekwowanie kary. Chcemy
stworzyć martwy przepis? Do 24 lat będą jeździć na
prawach jazdy kat. A1!No to pozostaje tylko kwestia tego, żeby przepis został odpowiednio sformułowany, usankcjonowany i egzekwowany.
-
Jak możesz obrażać kogoś za to,że jeździ zgodnie z przepisami! <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
A ludzi na motorach ktorzy leca i po 200 na drogach
szczerze to ja podziwiam. Marcin ty ich potepiasz
bo zapewne jakbys siadl na taki motor to bys sie
rozwalil na pierwszym zakrecie nie? Dlatego moze
wlasnie siedzisz w tico. Ktos potrafi jezdzic to
niech sobie jezdzi na czym chce i ile chce. Ludzie
na motorach wcale nie powoduja tak duzo wypadkow.Łapię się za głowę cztając takie teksty. Tylko ze względu na regulamin forum powstrzymam się od dosadniejszego komentarza. <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Jak ktoś potrafi jeździć nawet wyśmienicie to nie jeździ z takimi prędkościami po drogach publicznych, bo zdaje sobie sprawę że nie kontroluje wszystkiego. Dochodzą inni użytkownicy drogi których zachowania nigdy się nie przewidzi.
-
Może nie uwierzysz, ale raczej nie. Oczywiście, czasem zamiast 50 km/h na pustej, szerokiej
ulicy pojadę 60, ale nigdy nie przekraczam o więcej niż ok. 10 km/h. W centrum miasta
jeżdżę zawsze zgodnie z przepisami. Innych przepisów nie łamię, chyba, że wynika to z
wyższej konieczności (np. przejazd na czerwonym, jeśli za mną jedzie staż na sygnale, a
wszystkie pasy obok są zajęte).jak dla mnie na miescie moze byc te 50km /h ograniczenie alee teren zabudowany powinien sie dzielic na teren miejski i podmniejski gdzie swobodnie mozna sobie jechac 70-80 no i plus wioski gdzie tesh by sie przydalo 50 bo tam czesto chodnikow nie ma <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> na co dzien zajmuje sie transportem towaru i wiem co sie dzieje jak znajdzie sie odwazny pomykajacy z predkoscia 40 (auto sie prawie nie porusza) bo tak znak mowi aa swpobodnie mozna jechac 70
-
Szczerze to nie obrazajac ciebie krew mnie zalewa jak wlecze sie przedemna taki pajac a czasem
jest taki ruch ze ciezko idzie takie cos wyprzedzic nie powodujac zagrozenia na drogach.Mnie z kolei denerwują "pajace", którzy swoją szybką jazdą powodują zagrożenie na drodze.
Przesiadz sie na rower
Może Tobie by się to przydało, skoro jadąc samochodem nie potrafisz przestrzegać podstawowych zasad.
Nigdy przepisowo nie jezdze tylko tak jak wiekszosc ludzi.
I tak otwarcie się do tego przyznajesz na publicznym forum <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Marcin sory ale z tego co piszesz to jeszcze brakuje ci kapelusza na glowie
Poważnie rozważę zakup <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A ludzi na motorach ktorzy leca i po 200 na drogach szczerze to ja podziwiam.
Podziwisz ludzką głupotę - gratulacje <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Kolejny dowód na to, że podniesienie granicy wieku albo przynajmniej solidne badania psychologiczne przed egzaminem to konieczność.
Ktos potrafi jezdzic to niech sobie jezdzi na czym chce i ile chce.
Znów się mylisz kolego i to dwa razy - po pierwsze jazda ponad 200 na godzinę świadczy nie o umiejętnościach, ale o bezdennej głupocie kierowcy, po drugie w Polsce obowiązuje prawo, a nie samowolka więc nie można sobie jeździć "ile chce".
-
Mnie z kolei denerwują "pajace", którzy swoją szybką jazdą powodują zagrożenie na drodze.
Szybka jazda jest zagrożeniem i nikt temu nie zaprzeczy.
Wolna jazda też jest zagrożeniem. Czesto w trasie widze pojazdy jadące np 60-70 i mnie nerwica bierze bo mam jeszcze kawał drogi do pokonania a koleżka przedemną przeszkadza mi jechać przepisowo 90-100
Mowiąc ze to motocykliści łamią przepisy mylisz sie i to bardzo. Wymuszenia pierwszeństwa, wyprzedzanie innych samochodów gdzy z naprzeciwka jedzie motocykl to normalka (po wprowadzeniu jazdy na swiatłach przez 24h jest z tym gorzej). Mnie kiedyś samochod zepchnął z drogi do rowu, bo wyprzedzał w zakręcie, naszczęście nic sie nie stało i gość pomógł mi sie wyciągnąć z rowu.
Nie ma co generalizować
-
Szybka jazda jest zagrożeniem i nikt temu nie zaprzeczy.
Wolna jazda też jest zagrożeniem. Czesto w trasie widze pojazdy jadące np 60-70 i mnie nerwica
bierze bo mam jeszcze kawał drogi do pokonania a koleżka przedemną przeszkadza mi jechać
przepisowo 90-100Taka jazda tez mnie czasem irytuje - jeśli warunki na to pozwalają, nie widzę powodu, żeby jechać wolniej niż stanowią przepisy. Podobnie jest ze znakami ograniczającymi prędkość podczas robót drogowych, które stoją jeszcze długo po zakończeniu prac. Ale tam lepiej zwolnić, bo jest duże prawdopodobieństwo spotkania patrolu z radarem.
Mowiąc ze to motocykliści łamią przepisy mylisz sie i to bardzo.
Dlatego nie pisałem nigdy o wszystkich. Podobnie jak kierowcy samochodów - jedni jeżdżą przepisowo, inni nie. Jednak różnica jest taka, że mało który samochód przyspiesza w 3 sekundy do "setki" i rozpędza się do "kosmicznych" prędkości.
Poza tym jadąc samochodem, masz dookoła "kawałek" blachy, który do pewnych prędkości daje dużo wyższą szansę przeżycia. Na motocyklu masz kask i wyobraźnię, a tego drugiego niestety wielu (szczególnie młodym) osobom brakuje. -
To dzięki takim jak Ty, nasza władza wprowadza kolejne durne ograniczenia dla wszystkich, zamiast eliminować bezmózgów za pomocą badań psychologicznych..
Ja jeżdżę rozsądnie (na pustej drodze nie przekraczam ograniczeń o więcej niż 10-15km/h, a jak są piesi przy jezdni, to przewidująco zwalniam - czasami drinkerzy wtaczają się na jezdnię wprost przed auto), nie awanturuję się, jak mi ktoś na parkingu przytrze auto (zdarza się od czasu do czasu, ale jak sprawca nie uchyla się od odpowiedzialności, to czemu mam wyjeżdżać z mordą? w końcu to tylko samochód). Poza miastem staram się nie być zawalidrogą, jak wyprzedzać, to sprawnie i wracam od razu na prawy pas. Ale jak widzę debili, którzy wyprzedzają na jednopasmówce (w każdym kierunku) ZMUSZAJĄC kierowców z naprzeciwka do panicznej ucieczki na pobocze (o ile jest), to mi się nóż w kieszeni otwiera, a jak akurat jestem pasażerem (rzadko się zdarza), to czasami przedzwonię na 112 (niestety, zwykle problemem jest niedostępność usługi, za co nasz piękny kraj trafił ostatnio przed trybunał europejski)... Takich kierowców należy eliminować z dróg, bo skoro mają w głębokim poważaniu życie większości kierowców, to ta większość może stwierdzić, że czas ich odizolować...
-
Nie mandatem ale karą więzienia. Biegły wyliczy, że
jadąc 40 uniknął byś wypadku a jadąc 50 nie i co?
To jedź 30/40 a będziesz pewien, że 40 nie przekroczysz.
Dla czego "równasz w górę"? skoro może to być
niebezpieczne? I co z Twoją moralnością?Kilka lat temu śledziłem sprawę, w której kierowca spowodował śmierć u pieszej w wyniku kolizji. Jechał 75km/h przy ograniczeniu do 50km/h a biegły stwierdził, że nie przyczyniło się to do wypadku i sprawcę uniewinnił... Oczywiście jazda 50-60 km/h w dzień powszedni w pobliżu szkoły, gdzie jest ograniczenie do 30km/h jest zupełnie czym innym niż jazda z taką samą prędkością o 2 w nocy...
Czasami można jechać nieco szybciej, o ile śledzi się sytuację na drodze, a czasmi i przepisowe ograniczenia to za wiele (gdy poboczem pełznie pielgrzymka)... Problemem jest to, że coraz lepszą ocenę nabywa się z liczbą przejechanych kilometrów (i z wiekiem). Przyczyną zwiększonych opłat za OC wśród młodych kierowców jest większa liczba powodowanych przez nich wypadków w porównaniu z kierowcami o dłuższym stażu i z tymi faktami nie można dyskutować. Niestety to tylko statystyka i młodzi kierowcy jeżdżący bezpiecznie przez pewien czas mają przerąbane przez swoich "myślących inaczej" rówieśników...
-
A ja użyłem porównania, żeby pokazać że wg. mnie taką głupotą nie jest. Prawdą jest że z wiekiem
zaczynamy (w większości) myśleć rozsądniej.To w końcu żyjemy w wolnym kraju czy nie? Ja mam 21 lat od 8 lat jeżdżę skuterem, od 3 samochodem, nigdy nie spowodowałem wypadku i zamierzam sobie kupić motor. Jakim prawem ja nie mógłbym mieć prawa jazdy kategorii A a 24 łysy tępy dresiarz może je mieć? Ja na pewno jeździł bym motorem nie przekraczając dozwolonej prędkości więcej niż 30km/h bo życie mi miłe... Raz przeleciałem przy 80km/h przez kierownicę i skuter nade mną bo wbiegł mi pies pod koła i wiem jak to boli. A taki gość który ma 24 lata lub więcej może po mieście 200 jeździć i moim zdaniem to nie jest zależne od wieku tylko od człowieka. Niby z wiekiem nabieramy rozumu a ostatnio na stacji benzynowej gdzie pracuje 50 letni facet bo mu się spodobała dziewczyna poprzecinał jej chłopakowi opony nożem a potem groził też jemu... i co za różnica czy miał np 20 lat czy załóżmy te jego 50 skoro to nie zależy od wieku... U mnie na osiedlu tak zwani dresiarze i najwięksi złodzieje i ci co jeżdżą samochodami po pijanemu mają wszyscy więcej niż 25 lat... jakby patrzeć na wiek to nikt nie mógłby pić alkoholu, jeździć samochodem lub motorem... i w ogóle to najlepiej zakazać ludziom wychodzić z domu po 22...
-
Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem są testy psychologiczne na prawo jazdy.
-
Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem są testy psychologiczne na prawo jazdy.
Nie tak do końca się zgadzam; wszyscy piszą testy testy a mało,kto wie na czym te testy polegają.
Dla mnie jedyne wyjście to surowsze karanie a w szczególności zabieranie prawka pijakom.