Wyniki mojego małego testu.
-
Ja wole sam wymienic, wlac, dokrecic bo wtedy sie ucze a jak wiadomo nic nie zastapi praktyki i
samochod mnie nie zaskoczy na trasie ze cosik tam buczy, dzwoni albo czegos nie wlalem
...itp.Jeśli ktos potrafi i mu się chce to może sobie nawet sam wyrostek robaczkowy zoperować zamiast latać do chirurgów. Wtedy wie że zrobił dobrze i porządnie się pozszywał. Jego sprawa. Ale to nie znaczy że ten kto poszedł z tym do specjalistów "nie ma odrobiny oleju w głowie".
-
Jeśli ktos potrafi i mu się chce to może sobie nawet sam wyrostek robaczkowy zoperować zamiast
latać do chirurgów. Wtedy wie że zrobił dobrze i porządnie się pozszywał. Jego sprawa. Ale
to nie znaczy że ten kto poszedł z tym do specjalistów "nie ma odrobiny oleju w głowie".W pełni zgadzam się z przedmówcą. W swoim swifcie wiem gdzie się leje płyn do spryskiwacza i jak koło zmienia. Olej zmieniam przy okazji przeglądu - jest to w cenie przeglądu więc po co mam to sam robić? Babrać się, szukać filtra, kupować klucze, zatruwać środowisko spuszczająć olej nie wiadomo gdzie. Niech to zrobi ASO - szybciej, lepiej i taniej niż ja.
-
Padam na kolana przed twoją zaradnością ale czy nie
uważasz że przesadziłeś ? Nie wymieniam sam oleju
bo mi się po prostu nie chce. Wolę żeby zrobił to
pan mechanik. Zresztą tak jak większość moich
znajomych. I co ? Wszyscyśmy głupi ? A może my mamy
w głowie tyle oleju ile trzeba tylko nie ten co
trzeba ? Ty jakiego używasz ?Uderz w stół a nożyce się odezwą ....
Stwiedzenie "o oleju w głowie" jest stwierdzeniem potocznym, nie mającym żadnych podtekstów. Chodzi o to, iż są osoby które mają dwie lewe ręce lub mają kasę i Ci którzy mają smykałkę lub nawet wykształceniem machaniczne (techniczne lub wyższe).
Intecją mojego posta było pokazanie, iż w dobie drogich paliw i drogiego serwisu warto jest gdzieś poszukać oszczędności. Ja wyszukałem je w LPG i samodzielnym serwisie. Jeśli kolega "Klusek" poczuł się urażony to trudno i wielkie sorki. Ja nikogo nie nazwałem tam głupcem (co mi się insynuuje) i też chciałbym uzyskać od kolegi tzw. satysfakcję. Na szczęście pluralizm to nie tylko polityka, ale i posty na forum.
Kolega "Noodles" stwiedza poza tym, w swoim innym poście, iż:
"Jeśli ktos potrafi i mu się chce to może sobie nawet sam wyrostek robaczkowy zoperować zamiast latać do chirurgów. Wtedy wie że zrobił dobrze i porządnie się pozszywał. Jego sprawa. Ale to nie znaczy że ten kto poszedł z tym do specjalistów "nie ma odrobiny oleju w głowie"."
Pytanie jak to się ma do samochodu. Czy on sam się naprawia. W moim przypadku to człowiek naprawia auto, w Twoim drogi kolego to człowiek naprawia się sam - mała różnica a znacząca. Poza tym nie mówimy tu o wielkich akcjach serwisowych a o wymianie płynów eksploatacyjnych (klocków, tarcz, itp.).
Reasumują, serwiuje sam ten kto chce, umie, nie stać go na ASO. Serwisuje w ASO ten co nie chce sam, stać go lub nie umie sam.
Czy kogoś to boli .... myślę że nie.
Jeśli chodzi o Twój sarkazm typu: "A może my mamy w głowie tyle oleju ile trzeba tylko nie ten co trzeba ? Ty jakiego używasz?" to moja odpowiedź jest <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />. -
Ja pierdziu ale macie problemy przecież aż się płakać chce <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" /> Koleś napisał post o tym jak zaoszczędzić parę złoty chociażby na oleju wycieraczkach felgach itp,itd bo jak to przedstawiają w reklamie ".....to po co przepłacać!!" Ja też chciałbym nauczyć się jak najwięcej i sam sobie serwisować samochód (mechanikiem nie jestem nie mam kanału zatem jest lekki problem) ale powoli powoli chociażby dzięki takim postom zauważam, że zamiast na "fachowca" mogę wydać na dodatkowy sprzęt w aucie jeśli tylko przeczytam posta jak to zrobić i na czym zaoszczędzić. Ps. sądzę, że Ci którzy się tak zbulwersowali to pewnie mechanikami samochodowymi są <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
tanio...
ja ostatnio płacilem chyba koło 150 zeta za 4lA ja kupiłem mobila syntetyka z allegro z hurtowni za 120 zeta i co. Ano nic przyszedł mi olej ładnie fabrycznie zapakowany i zaoszczędziłem troche grosza <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Stwiedzenie "o oleju w głowie" jest stwierdzeniem potocznym, nie mającym żadnych podtekstów.
Jeśli to takie potoczne, niewinne stwierdzenie to powiedz tak swojemu szefowi albo panu policjantowi jak cię zatrzyma na drodze. Na pewno będziecie się długo i szczerze razem śmiali bo oni przeciez nie będą tacy obrażalscy jak ja.
Intecją mojego posta było pokazanie, iż w dobie drogich paliw i drogiego serwisu warto jest
gdzieś poszukać oszczędności.Oczywiście. Tylko forma pokazu cokolwiek niefortunna.
"Klusek" poczuł się urażony to trudno i wielkie sorki. Ja nikogo nie nazwałem tam głupcem
(co mi się insynuuje)Mnie zawsze uczono że "głupi" i "ten co nie ma oleju w głowie" to synonimy.
i też chciałbym uzyskać od kolegi tzw. satysfakcję.
Pistolety czy szable ?
Kolega "Noodles" stwiedza poza tym, w swoim innym poście, iż:
"Jeśli ktos potrafi i mu się chce to może sobie nawet sam wyrostek robaczkowy zoperować zamiast
latać do chirurgów. Wtedy wie że zrobił dobrze i porządnie się pozszywał. Jego sprawa. Ale
to nie znaczy że ten kto poszedł z tym do specjalistów "nie ma odrobiny oleju w głowie"."
Pytanie jak to się ma do samochodu.To sie nie ma do samochodu w żaden sposób. Po prostu analogia.
Reasumują, serwiuje sam ten kto chce, umie, nie stać go na ASO. Serwisuje w ASO ten co nie chce
sam, stać go lub nie umie sam.Ładnie powiedziane.
Jeśli chodzi o Twój sarkazm typu: "A może my mamy w głowie tyle oleju ile trzeba tylko nie ten
co trzeba ? Ty jakiego używasz?" to moja odpowiedź jest .To wiele wyjaśnia.
-
A ja kupiłem mobila syntetyka z allegro z hurtowni za 120 zeta i co. Ano nic przyszedł mi olej
ładnie fabrycznie zapakowany i zaoszczędziłem troche groszaja zostawilem auto u mechanika zeby mi powymieniał to co trzeba wymieniać okresowo a ten skolei sie nie chrzanił tylko kupił w sklepie syntetyk i wlał
nastepnym razem jak już bede z czyms jechał to sam pokupuje co trzeba
-
Powiem szczerze, że jeździ się bardzo przyzwoicie.
Nie ma kompletnie żadnych różnic (poza ceną oczywiście).Powiem szczerze, że wielkim mechanikiem nie jestem ale pewne sprawy budzą moje daleko idące wątpliwości.
Piszesz, że na innym oleju jest "przyzwoicie", nie ma żadnych różnic. Ja się zastanawiam co trzeba by do silnika wlać, żeby jeździło się nieprzyzwoicie, żeby widać było różnicę? Czy lejąc olej droższy 2x spodziewać się można, że samochód zacznie szybciej się wkręcać, będzie zauważalnie cichszy czy przebieg do naprawy głównej silnika będzie 2x większy? Przejechałeś raptem 40 000 km, silnik ci się nie rozleciał i na tej podstawie snujesz wnioski, że jest tańszy 2x, nic się nie dzieje, więc po co przepłacać. Tak można powiedzieć o każdym chyba oleju o określonej specyfikacji. Nie liczmy na to że wlanie jakiegokolwiek tańszego oleju (ale dopuszczonego do sprzedaży, po wszystkich atestach) zrobi nam jakiekolwiek "kuku" w samochodzie.
Żeby powiedzieć coś o jakimś oleju trzeba porównać dwa produkty w identycznych warunkach, po testach zrobić dokładne badania i to najlepiej na jakiejś liczniejszej próbie a nie na jednym samochodzie.
Tym sposobem można kupować najtańsze płyny (łącznie z paliwem) i wszystkie inne części - które na pewno będą dużo tańsze od oryginałów czy produktów markowych. Nie sądzę, żeby coś zaczęło "się dziać" po 40 kkm z powodu tańszego płynu, oleju, paliwa, świec itd itp. Jednak w dłuższej perspektywie zaoszczędzenie kilkudziesięciu czy kilkuset złotych raz do roku na płynach czy częściach wcale nie musi odbić się pozytywnie na samochodzie.
Wg mnie gra nie warta świeczki.
Dla przykładu - na fabrycznym tłumiku przejechałem 4 lata, następny założyłem polski (aluminiowany jakiś niby lepszy) i po roku już w nim coś pierdzi. Też mógłbym ci powiedzieć że przez 11 mcy jeździło mi się "przyzwoicie" - teraz jednak już wiem że jestem na tym tłumiku w plecy w stosunku do oryginalnego. Przy tym tempie będę musiał wymieniać tłumiki 4x częściej niż oryginał. Tanie mięso psy jedzą.Pragnę poza tym zauważyć, iż skrzynię biegów też zalałem olejem tej marki (SYNQRON 75W 90) i
jeżdzi się trochę lepiej niż na Quaker State 75W 90 - może to kwestia że jest świeży.Co to oznacza "trochę lepiej" ? Wielu ludziom od magnetyzerów jeździ się "trochę lepiej", niektórym spoilery dodają 10 KM czy nakładka na wydech. Skrzynia ci się mniej zużyła? Jest ciszej?
Kolejnym produktem, którego używam w eksploatacji mojego SS jest płyn do chłodnic (nie pamiętam
nazwy). Cenowo przystępny, bardzo dobry płyn (w zasadzie koncentrat). Polecam na pewno.A dlaczego? Dlatego że jest tańszy i nic się nie stało?
Reasumują nie widzę kompletnie żadnych różnic w eksploatacji (poza tym że teraz jest trochę
ciszej w autku), natomiast widzę je w kieszeni. Od dwóch lat sam serwisuję sobie samochód
(jest to przecież dziecinnie proste i każdy kto ma choć odrobinę oleju w głowie to zrobi) i
znacząco zmiejszyłem koszty jego utrzymania.A powiem ci tak: jadę raz do roku na serwis do ASO - podłączają mi samochód do komputera (jakiś Tech 1 czy cośtam) - sprawdzają czy wszystko ok z silnikiem, cośtam regulują; wymieniają oleje, badają oglądają, regulują - generalnie robią wszystko co trzeba i wiedzą co trzeba.
Gdybym chciał sam sobie zrobić taki przegląd musiałbym dowiedzieć się jakie części mam kupić, gdzie co i czym się robi, skombinować jakiś kanał, nakupić masę urządzeń (komputer diagnostyczny?), zjeździć pół miasta w poszukiwaniu tego wszystkiego, usyfić się, parę rzeczy źle w samochodzie zrobić a i tak nie zrobiłbym tego tak jak mechanicy w ASO. Generalnie stratny byłbym sporo - więc dla mnie taniej nie jest.
Jeżeli więc uważasz że serwisowanie samochodu sprowadza się do wymiany płynów - to ok rób sam - są szanse, że będzie taniej. 80 zł na oleju, 20 na innym płynie, zamiast płynu do spryskiwaczy też można wodę lać, robocizna też paredziesiąt złotych. Raz w roku masz jedno tankowanie gratis <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Ja jednak ze wszystkim jeżdżę do ASO - wolę zapłacić specjaliście. Sam za to specjalizuję się w pewnych rzeczach (nie samochodowych) i ktoś płaci za moje usługi, choć mógłby to zrobić sam - po kilku latach nauki, gorzej, robiąc sobie duże problemy prawne - ale na pewno taniej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Reasumując - nie chcę się wymądrzać z pozycji tego, którego stać na ASO ale wg mnie oszczędzanie na oleju to nie jest najlepsza droga do sukcesu.
Cieszę się że dzielisz się z nami swoimi doświadczeniami ale Twój huraoptymizm jest chyba trochę przesadzony. -
ja zostawilem auto u mechanika zeby mi powymieniał to co trzeba wymieniać okresowo a ten skolei
sie nie chrzanił tylko kupił w sklepie syntetyk i wlał<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> to przynajmniej masz swiezy olej <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> a wczesniej na mineralnym jezdiles?
nastepnym razem jak już bede z czyms jechał to sam pokupuje co trzeba
tak zrob <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ja też chciałbym nauczyć się jak
najwięcej i sam sobie serwisować samochód (mechanikiem nie jestem nie mam kanału zatem jest
lekki problem)Kanał nie jest problemem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Grunt to chęci. Zasada jest taka. Co się da rozkręcić, to i powinno się dać skręcić. Mechanikiem nie jestem, a swą wiedzę zaczerpnąłem z PF 126p (sztuk2). Nic sie nie dzieje odrazu. Nie pamiętam co było pierwszą rzeczą jaką zrobiłem w Fiacie. Lata temu. Ale pamiętam ważną rzecz, tak jakby to było wczoraj. Zima. Padła uszczelka między cylindem a blokiem silnika. Olejem biło. I decyzja życiowa - rozkręcenie silika na części pierwsze <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> i wymiana wszystkich uszczelek. Trzy dni cudowanego dłubania <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Tanie mięso psy jedzą.
Wszystko zależy Co i Jak używamy.
Mam taki stary rower Rometa. Wagant. Korozja go bierze. Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest super drogi sprzęt, taniocha. I nie wiem czemu wszyscy się śmieją jak mówie że ten rower dojechał do Turcji <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />Do normalnej eksploatacji wystarczą tanie oleje. Co innego w rasowanym gti co ma sie kręcić do 8456 obr/min. Wszytskim nie dogodzimy...
-
Kanał nie jest problemem Grunt to chęci. Zasada jest taka. Co się da rozkręcić, to i powinno
się dać skręcić. Mechanikiem nie jestem, a swą wiedzę zaczerpnąłem z PF 126p (sztuk2). Nic
sie nie dzieje odrazu. Nie pamiętam co było pierwszą rzeczą jaką zrobiłem w Fiacie. Lata
temu. Ale pamiętam ważną rzecz, tak jakby to było wczoraj. Zima. Padła uszczelka między
cylindem a blokiem silnika. Olejem biło. I decyzja życiowa - rozkręcenie silika na części
pierwsze i wymiana wszystkich uszczelek. Trzy dni cudowanego dłubaniaDokładnie ! <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Popieram <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> "Jestem za a nawet przeciw " <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Nie dość że czegoś nowego w życiu sie nauczymy, to jest satysfakcja z własnej pracy no i oszczedność finansowa <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
to przynajmniej masz swiezy olej a wczesniej na mineralnym jezdiles?
na syntetyku
tak zrob
tak zrobie -
Wszystko zależy Co i Jak używamy.
Mam taki stary rower Rometa. Wagant. Korozja go bierze.i sie dziwisz z tytulu ?? o Zaklinaczu <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest
super drogi sprzęt, taniocha. I nie wiem czemu wszyscy się śmieją jak mówie że ten rower
dojechał do Turcjisam jechales ?
Do normalnej eksploatacji wystarczą tanie oleje. Co innego w rasowanym gti co ma sie kręcić do
8456 obr/min. Wszytskim nie dogodzimy...prawdopodobnie masz racje <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
sam jechales ?
A jak! Był taki cudny wątek "Tu Nadaje Radio Wolne Wegry" <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
prawdopodobnie masz racje
Oczywiście każdy może miec swoją racje...
-
Nie dość że czegoś nowego w życiu sie nauczymy, to jest satysfakcja z własnej pracy no i
oszczedność finansowaI w dodatku trzeba się ruszać. To prawie jak gimnastyka więc jest zdrowe <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Korozja go bierze.
No nie-rower też? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ja jednak coraz bardziej jestem zdecydowany przyznać Ci tytuł "RustMaster" <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Joke <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
i sie dziwisz z tytulu ?? o Zaklinaczu
Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest
sam jechales ?
prawdopodobnie masz racjePamiętam wątek "nadaje radio wolne węgry". (czy jakoś tak?)
relacja na żywo.
Tak mi się jeszcze kołacze gdzieś w pamięci, że Filozof miał dojechać na tym rowerze tylko do Austrii, a dalej koleją i autobusami.
Ale mu się zrobiło żal rowerka i pojechal na nim dalej. I Turcji też chyba nie planował (?) ale szło mu nieźle więc wdepnął.Tak było Naczelny? Czy coś pomieszałem?
-
Pamiętam wątek "nadaje radio wolne węgry". (czy jakoś tak?)
relacja na żywo.No. Jakie to były cudne czasy <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Ale mu się zrobiło żal rowerka i pojechal na nim dalej. I Turcji też chyba nie planował (?) ale
szło mu nieźle więc wdepnął.
Tak było Naczelny? Czy coś pomieszałem?Plan był w zasadzie jechać tak daleko jak sie da <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Ale jak człowiek wspomina to aż się łzy szczęscia w oku kręcą...