Jak sprawdzić akumulator?
-
Czy ma ktoś jakiś sprawdzony sposób na sprawdzenie zużycia akumulatora?
Jedyne co mi przychodzi do głowy to załączyć światła i liczyć czas po którym przestaną świecić. Wtedy obliczając pobierany prąd=(moc/napięcie) można szacunkowo określić jaką pojemność (Ah) ma akumulator... no ale to niezbyt eleganckie rozwiązanie, czasochłonne i chyba niedokładne.Czasem gdy auto postoi np. z 2-3 dni w zimnym miejscu to przy zapalaniu wyraźnie czuć, że rozrusznik kręci nieco wolniej niż gdy zapala się go co kilka(naście) godzin.
No i nie wiem czy przed zimą kupić nowy czy może ten jeszcze da radę...
-
Czy ma ktoś jakiś sprawdzony sposób na sprawdzenie
zużycia akumulatora?
Jedyne co mi przychodzi do głowy to załączyć światła i
liczyć czas po którym przestaną świecić. Wtedy
obliczając pobierany prąd=(moc/napięcie) można
szacunkowo określić jaką pojemność (Ah) ma
akumulator... no ale to niezbyt eleganckie
rozwiązanie, czasochłonne i chyba niedokładne.
Czasem gdy auto postoi np. z 2-3 dni w zimnym miejscu to
przy zapalaniu wyraźnie czuć, że rozrusznik kręci
nieco wolniej niż gdy zapala się go co
kilka(naście) godzin.
No i nie wiem czy przed zimą kupić nowy czy może ten
jeszcze da radę...Sprubuj naładować akumulator do oznak pełnego naładowania tzn: napięcie ładowania nie zmienia się przez conajmiej dwie godziny i wynosi ok. 16.2 V i elektrolit silnie gazuje ( gęstość 1.28 g/cm3 ). Najlepiej to zrobić małym prądem przez długi okres czasu np.: prądem 1 A. Z doświadczenia jednak wiem, że nie ominie cię kupno nowego. Sprawdź także ładowanie akumulatora, czy napewno zawiera się w przedziale 14.0 - 14.5 V. <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Czy ma ktoś jakiś sprawdzony sposób na sprawdzenie zużycia akumulatora?
......Zrób tak, naładuj akumulator na max możliwie małym prądem, lub jeżeli masz automatyczny prostownik, to przytrzymaj trochę akumulator na ładowaniu konserwacyjnym (ok. 0.5A). Oczywiście uzupełnij odpowiednio poziom elektrolitu wodą destylowaną do poziomu 1cm ponad powierzchnię płyt. Jeżeli masz możliwość to sprawdź gęstość elektrolitu we wszystkich celach. Podłącz aku do Tico i sprawdź, czy przy wyłączonych wszystkich odbiorach nie ma poboru prądu. Do tego celu nadaje się dowolny miernik z zakresem do 200mA, np. w hipermarketach są elektroniczne za 19zł. Auto na postoju przy odłaczonych wszystkich odbiorach teoretycznie nie powinno pobierać prądu, jednak praktycznie zawsze jest jakiś upływ. Przy włączonym alarmie pobór prądu nie powinien przekroczyć wartości 50mA. Może jakiś bardziej skomplikowany i wyposażony w więcej czujników pobierze max. 100mA. Jeżeli pobór prądu w stanie spoczynku nie przekracza wspomnianych wartości, standardowo do 20mA, to oznacza, że instalacja jest sprawna i nie ma lewego poboru prądu. Jeżeli więc mimo tego po paru dniach podczas rozruchu wyraźnie czuć niższe obroty to masz dwie możliwości:
1. akumulator kończy swój żywot,
2. występuje awaria rozrusznika i trzeba jego zbadać dokładniej.Oczywiście w tym momencie kontrolujemy sam aku, bo przez te dni nie jeździ się samochodem. Nie zaszkodzi oczywiście zbadać napięcie ładowania na wolnych i większych obrotach. Generalnie napięcie ładowania powinno zawierać się w przedziale 14.0 - 14.5V. Co prawda pełne ładowanie ok. 30A uzyskuje się już przy obrotach ok. 2200, jednak przy obciążeniu światłami mijania, na wolnych obrotach nap. nie powinno być w zasadzie niższe od 14V. Zwiększenie obrotów i to nieznaczne powinno od razu rzutować na podniesienie nap. ładowania do wartości wcześniej podanych.
-
Ja opiszę jak można reanimować akumulatorek (robiłem już to 3 razy i skuteczność 100% - wszystkie po reanimacji wróciły do stanu jak nowe):
Więc tak na zabieg trzeba poświęcić jakieś 3-4 dni. Trzeba zaopatrzyć się w 5 litrów wody destylowanej <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> i prawdopodobnie do tica powinno wystarczyć 2 literki <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> elektrolitu.Wyjmujemy akumulator z autka ładujemy go prostownikiem jak najmniejszym prądem ok 12 godzin. Następnie wylewamy całą zawartość akumulatora. Cele zalewamy wodą destylowaną 1 cm powyżej płyt. Ładujemy najmniejszym prądem ok 20 godzin. Wylewamy, wlewamy ładujemy (aż nam się skończy woda destylowana). Gdy już nie mamy wody destylowanej a akumulator jest pusty wlewamy elektrolit i ładujemy najmniejszym prądem ok 12 h (chociaż w tico może być mniej). Zakładamy aku do autka i na bank będzie wszystko ok. Jak wspominałem robiłem już to 3 razy (oczywiście z różnymi akumulatorami) i wszystko jak najbardziej było OK. Raz jednym wskrzeszonym akumulatorem startowałem dopiero po 1,5 miecha jego bezczynności w zimie i muszę powiedzieć że kręcił jak szalony <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ja opiszę jak można reanimować akumulatorek (robiłem już
to 3 razy i skuteczność 100% - wszystkie po
reanimacji wróciły do stanu jak nowe):Ale ja mam oryginalny - bezobslugowy akumulator
Swoja droga - po takiej operacji ile ten akumulator wytrzyma? Chyba lepiej wydac te ok.>100zl i kupic nowy... -
......
Zrób tak, naładuj akumulator na max możliwie małym
prądem, lub jeżeli masz automatyczny prostownik, to
przytrzymaj trochę akumulator na ładowaniu
konserwacyjnym (ok. 0.5A). Oczywiście uzupełnij
odpowiednio poziom elektrolitu wodą destylowaną do
poziomu 1cm ponad powierzchnię płyt. Jeżeli masz
możliwość to sprawdź gęstość elektrolitu we
wszystkich celach. Podłącz aku do Tico i sprawdź,
czy przy wyłączonych wszystkich odbiorach nie ma
poboru prądu.Zmierzyłem ten prąd ale miałem podłączone radio, które pewnie zużywa jakieś minimalne ilości prądu choćby na podtrzymanie zegara, świeciła się dioda z alarmu (bo otwarte były drzwi) no i sam alarm mimo, że nie był uzbrojony to też przecież jest podłączony do prądu. Poza tym na pewno trochę prądu zużywa sam "ticowy" zegarek. W takich warunkach zmierzony prąd = ok. 80mA. Dużo?
Zobaczę jak będzie po odłączeniu radia... bo alarmu to chyba nie odłączę bo nie bardzo wiem jak. -
Zmierzyłem ten prąd ale miałem podłączone radio, które pewnie zużywa jakieś minimalne ilości prądu choćby na
podtrzymanie zegara, świeciła się dioda z alarmu (bo otwarte były drzwi) no i sam alarm mimo, że nie był
uzbrojony to też przecież jest podłączony do prądu. Poza tym na pewno trochę prądu zużywa sam "ticowy" zegarek.
W takich warunkach zmierzony prąd = ok. 80mA. Dużo?
Zobaczę jak będzie po odłączeniu radia... bo alarmu to chyba nie odłączę bo nie bardzo wiem jak.Nie musisz nic odłączać specjalnie, gdyż trzeba zasymulować rzeczywiste warunki, gdy auto stoi na postoju. Jedynie co, to zamknij wszystkie drzwi i wyłącz odbiorniki.
80mA to trochę dużo, choć na pewno nie jest bardzo źle. Przy tym poborze prądu, w ciągu doby pojemność aku zmniejszy się o prawie 2Ah. Zakłądając, że auto będzie stało 3 dni, to ubędzie ok. 6Ah. Jeżeli akumulator jest trochę starszy i zamiast oryginalnej pojemności ma powiedzmy 26Ah, to z rachunku matematycznego wynika, że po trzech dniach przy rozruchu dysponujesz aku o pojemności ok. 20Ah, a to już trochę mało.Jak pisałem wcześniej, zamknij wszystkie drzwi, wyłącz odbiorniki i zasymuluj rzeczywisty postój auta. Jeżeli pobierany prąd będzie poniżej 50mA to wszystko OK, natomiast 80mA jest do zaakceptowania, choć uważam, że to trochę za dużo.
-
Czy ma ktoś jakiś sprawdzony sposób na sprawdzenie zużycia akumulatora?
Tak, sprawdzasz datę produkcji jak ma powyżej 3 lat na 100% jest zużyty,
w szczególności bezobsługowy (zalany)Wbrew pozorom to najtańszy sposób i daje 100% gwarancji na spokojną eksploatację
-
Ale ja mam oryginalny - bezobslugowy akumulator
Swoja droga - po takiej operacji ile ten akumulator wytrzyma? Chyba lepiej wydac te ok.Nie wiem czy wiesz że bezobsługowy wcale nie znaczy bezobsługowy (kolega Sharky o tym pisał).
Ile wytrzyma dokładnie nie wiem ale ten pierwszy z którym tak robiłem śmiga już prawie rok i wszystko z nim jest jak najbardziej OK -
Tak, sprawdzasz datę produkcji jak ma powyżej 3 lat na 100% jest zużyty,
w szczególności bezobsługowy (zalany)
Wbrew pozorom to najtańszy sposób i daje 100% gwarancji na spokojną eksploatacjęTo ciekawe co kolega powie na taki fakt: mianowicie miałem kiedyś opla Astre 1993 dokładnie rok temu i co dziwne akumulator był jeszcze fabryczny autko postało 2 tygodnie więc spodziewałem się że bez kabli się nie obejdzie ale co się okazało rozrusznik kręcił jak szalony. <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
I co kolega na to?? Pewnie by wywalił taki akumulator <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
Ja opiszę jak można reanimować akumulatorek (robiłem już to 3 razy i skuteczność 100% - wszystkie po reanimacji
wróciły do stanu jak nowe): ..........Teraz ja, trochę bardziej rozbudowana metoda, przydatna przy lekko zasiarczonych akumulatorach.
Ładowanie regeneracyjne, zwane ładowaniem odsiarczającym, jest bardzo pracochłonne i składa się z wielu kolejno po sobie następujących czynności. Mają one na celu po pierwsze umożliwienie nam zorientowania
się co do charakteru zasiarczenia płyt (czy mamy do czynienia z osadem grubo czy też drobnoziarnistym) a następnie mają umożliwić łagodne rozpuszczenie osadu PbSO4. Rozpuszczenie osadu PbSO4 przebiega bardzo opornie i tylko w wąskich przedziałach gęstości elektrolitu, jak też przedziałach natężenia prądu. Dlatego też podczas czynności związanych z odsiarczającym ładowaniem akumulatora konieczne są dokładne kontrole:- gęstości elektrolitu w celach,
- napięcia na zaciskach akumulatora,
- prądu ładowania i rozładowania.
Pominięcie bądź zlekceważenie którejś z kolejnych czynności zniweczy cały wysiłek i wyda ostateczny wyrok śmierci na akumulator, który bardzo często był jeszcze do uratowania.
Na ładowanie odsiarczające składają się następujące czynności:
1. ładowanie kontrolne (zależnie od rodzaju zasiarczenia płyt),
2. pomiar gęstości elektrolitu,
3. wylanie elektrolitu i napełnienie akumulatora wodą destylowaną,
4. wstępne ładowanie 1 godz. prądem Q 10 (1/10 pojemności akumulatora),
5. wylanie elektrolitu i napełnienie akumulatora wodą destylowaną,
6. właściwe pierwsze ładowanie odsiarczające (26-48 h) prąd Q 5,
7. pomiar gęstości elektrolitu,
8. próba akumulatora - pomiar napięcia pod obciążeniem,
9. wylanie elektrolitu i napełnienie akumulatora wodą destylowaną,
10. drugie ładowanie odsiarczające (8-12 h) prąd Q 5,
11. pomiar gęstości elektrolitu,
12. wylanie elektrolitu i napełnienie akumulatora elektrolitem 1,26,
13. ładowanie (30 minut) prąd Q 10,
14. wylanie elektrolitu i napełnienie akumulatora elektrolitem 1,26,
15. ładowanie (3-4 h) prądem Q 10,
16. pomiar gęstości elektrolitu.A teraz praktyczne wskazówki, jak należy przeprowadzić poszczególne czynności. Jeżeli rozpoczynamy ładowanie odsiarczające, to przede wszystkim musimy zorientować się w charakterze zasiarczenia płyt, to
znaczy czy jest to zasiarczenie płyt ziarnem grubym, czy drobnym.
Wbrew pozorom, jest to sprawa niezwykle istotna, bowiem zasiarczenie drobne da się usunąć poprzez odpowiednie ładowanie regeneracyjne, natomiast ziarno grube jest na ogół nieusuwalne, a więc taki
akumulator jest już nie do uratowania. Zaczynamy więc od identyfikacji osadu na płytach.
Jeżeli dysponujemy prostownikiem wyposażonym w amperomierz, to podłączamy akumulator w takim stanie w jakim się w danej chwili znajduje i jedynie uzupełniamy poziom elektrolitu wodą destylowaną.
Prostownik włączamy bezpośrednio do akumulatora. Chwilowo nie stosujemy żadnego opornika pośredniczącego. Następnie włączamy zasilanie i bacznie obserwujemy amperomierz. Będzie on wskazywał
niewielki prąd, jaki pobiera akumulator, ponieważ warstwa PbSO4 jest dosyć dobrym izolatorem, w związku z czym tylko niezasiarczona część płyt bierze udział w reakcji ładowania (akumulator 45 Ah bierze od 1,5 do 4 A). O tym, że mamy do czynienia z osadem drobnym możemy się przekonać po wskazaniu amperomierza - i to już po dwu pierwszych godzinach ładowania, ponieważ prąd zacznie powoli rosnąć. Taki objaw świadczy, iż płyty akumulatora są zasiarczone drobnoziarnistym osadem, a tym samym celowe jest prowadzenie uciążliwego ale skutecznego ładowania odsiarczającego czyli regeneracyjnego. Jeżeli jednak podczas ładowania kontrolnego prąd przekroczy wartość Q 10 pojemności, to znaczy w przypadku akumulatora 45 Ah - będzie to 4,5 A, a w przypadku akumulatora 34 Ah - 3,4 A, wówczas pomiędzy akumulator a prostownik włączamy opornik - może nim być odpowiednio dobrana żarówka samochodowa łączona w obwód szeregowo. Opornik włączamy po to, aby ograniczyć prąd, czyli żeby prąd przepływający przez akumulator nie powodował gwałtownej elektrolizy wody i związanego z tym wypadania masy czynnej z płyt. Żarówkę dobieramy w ten sposób, że dzielimy jej moc przez napięcie, czyli jeżeli chcemy aby prąd ładowania nie przekroczył 4 A przy napięciu 12 V, to wówczas stosujemy żarówkę 12 V o mocy 40 W. W tym przypadku możemy więc użyć żarówki reflektorowej P45 (kołnierzowa) o mocy 45/40 W podłączając tylko jedno włókno, a wówczas pobierany prąd będzie wynosił około 3,4 A. Co godzinę dokonujemy pomiaru gęstości elektrolitu i jeżeli po wykonaniu kolejnych trzech pomiarów gęstość elektrolitu nie wzrośnie (wzrost gęstości będzie minimalny) wówczas dopiero wylewamy z akumulatora elektrolit i dolewamy doń wody destylowanej.
Ponieważ nie całą ilość elektrolitu da się usunąć z akumulatora przez wylanie, dlatego po zalaniu wodą destylowaną akumulator podłączamy do prostownika (cały czas z włączoną w szereg żarówką ograniczającą prąd
do 3,4 A), co spowoduje mieszanie się resztek elektrolitu z wodą. Po upływie godziny ładowania elektrolit już mocno rozcieńczony powtórnie usuwamy, a akumulator napełniamy ponownie wodą destylowaną i dopiero
teraz rozpoczynamy właściwe ładowanie odsiarczające. Do ładowania takiego stosujemy prąd Q 5, to znaczy przy akumulatorze 45 Ah prąd ten wyniesie 2,25 A, a przy 34 Ah - prąd ładowania wyniesie 1,7 A.
Ładowanie odsiarczające prowadzimy tak długo, aż kolejne dwa pomiary gęstości elektrolitu nie wykażą jego wzrostu. Ładowanie takie trwa 26-48 godzin i powoduje bardzo wolne rozpuszczanie się osadu PbSO4 z
płyt, ale nie dopuszcza do ich mechanicznego uszkodzenia przez nadmierne energiczne wydzielanie gazów. Po tych dwóch kolejnych przeprowadzonych co dwie godziny kontrolach elektrolitu, kiedy stwierdzimy, że jego gęstość już nie rośnie (przy czym pamiętać należy, że pierwszy pomiar wykonujemy dopiero po 24 godzinach) robimy próbę akumulatora. Polega ona na kontroli pojemności i badaniu spadku napięcia pod obciążeniem. Ponieważ gęstość elektrolitu akumulatora, który ma nie uszkodzone mechanicznie płyty i nie jest w stanie zwarcia
płyt, wyniesie od 1,17 do 1,23 g/cm3, lub nawet więcej, akumulator taki możemy traktować jak gdyby był napełniony elektrolitem i znajdował się w stanie częściowego wyładowania. Wówczas do zacisków akumulatora podłączamy (po odłączeniu od prostownika) woltomierz lub żarówkę 12 V 20 W, której intensywność świecenia określi nam stan naładowania akumulatora. Napięcie pokazywane przez woltomierz powinno wynosić od 12 do 13.5 V. Następnie obciążamy akumulator odbiornikiem (np. żarówki łączone równolegle) o poborze prądu około 3 A i na zaciskach obserwujemy intensywność spadku napięcia przez 1 minutę. O ile po jednej minucie nie zauważymy żadnych wyraźnych zmian w intensywności świecenia żarówek lub spadku napięcia woltomierza,
odłączamy układ obciążający, wylewamy zawartość akumulatora i napełniamy go ponownie wodą destylowaną. Następnie włączamy prostownik i powtarzamy cykl ładowania odsiarczającego, też prądem Q 5 przez 8-12
godzin. Przy drugim cyklu ładowania odsiarczającego maksymalna gęstość elektrolitu wyniesie 1,15 g/cm3, lub nawet jej nie osiągnie, co będzie świadczyć o całkowitym już usunięciu zasiarczenia z płyty.
UWAGA! Nie należy przedłużać drugiego regeneracyjnego cyklu ładowania akumulatora, jeżeli przekonamy się, że gęstość elektrolitu nie wzrasta, ponieważ wówczas objaw gazowania nie jest niczym innym jak
rozkładaniem wody na tlen i wodór. Ponadto możemy łatwo doprowadzić do rozluźnienia masy czynnej płyt z kratownicą lub co gorsze - wydzielające się obficie gazy wyrzucą część masy czynnej do elektrolitu. Spowoduje to nieodwracalne uszkodzenia płyt, a tym samym i całego akumulatora. W przypadku wyrzucenia masy czynnej elektrolit będzie zabarwiony na brązowo, jeżeli zostaną uszkodzone płyty dodatnie, lub na szaro, jeżeli uszkodzone zostaną płyty ujemne. W przypadku stwierdzenia takiego objawu, trzeba niestety pomyśleć o
kupnie nowego akumulatora. Po zakończeniu drugiego cyklu ładowania regeneracyjnego, z akumulatora wylewamy elektrolit, a następnie napełniamy go elektrolitem o gęstości 1,26 g/cm3, i ładujemy przez 10
minut prądem Q 10 tj. przy pojemności 45 = 4,5 A, a przy pojemności 34 Ah=3,4 A. Po 30 minutach ładowania elektrolit wylewamy i akumulator napełniamy świeżym elektrolitem o gęstości 1,26 g/cm3. Teraz akumulator ładujemy przez 4-6 godzin prądem Q 10 i kontrolujemy gęstość elektrolitu. Akumulator uznajemy za zregenerowany i odsiarczony, a więc w pełni sprawny, gdy gęstość elektrolitu osiągnie co najmniej 1,23.Oki. wystarczy już tego tekstu - kto jako pierwszy wykona odsiarczanie swojego akumulatora <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Tak się zapytam czy miałeś kiedyś przyjemność wykonywać taki zabieg
-
Tak się zapytam czy miałeś kiedyś przyjemność wykonywać taki zabieg
W dawnych czasach - lata 80te robiłem trochę uproszczoną wersję tej porady <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Tak, sprawdzasz datę produkcji jak ma powyżej 3 lat na
100% jest zużyty,
w szczególności bezobsługowy (zalany)
Wbrew pozorom to najtańszy sposób i daje 100% gwarancji
na spokojną eksploatacjęMylisz sie. Znam przypadek z NExii (akumulator tej samej firmy do w Tico) - aku dziala od 8 lat i ma zrobione 120tys km!
-
......
Zrób tak, naładuj akumulator na max możliwie małym
prądem, lub jeżeli masz automatyczny prostownik, to
przytrzymaj trochę akumulator na ładowaniu
konserwacyjnym (ok. 0.5A). Oczywiście uzupełnij
odpowiednio poziom elektrolitu wodą destylowaną do
poziomu 1cm ponad powierzchnię płyt.Jak uzupelnic, skoro akumulator (oryginalny jeszcze) nie ma otworow z gory? <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Coś chyba jednak z tym aku jest nie tak. Dziś rano (wczoraj jeździłem ostatni raz) włączyłem w garażu na jakieś 10 minut radio, potem go zapaliłem - zapalił ale troszkę jakby słabo kręcił. Potem zgasiłem silnik i zapaliłem światła mijania i drogowe na dosłownie 3 minuty. Napięcie na aku spadło w tym momencie do ok 9V. O zapaleniu silnika nie było już mowy.
Podpiąłem aku do prostownika (taki z automatycznie regulującym się prądem) i na początku było ok. 3A prąd ładowania. Po jakichś 30-40min. prąd ładowania spadł już do 1A! Czy to nie świadczy o znacznie zmniejszonej pojemności akumulatora?
Aha - podłączenie prostownika na 5 minut i odpięcie go pozwoliło już na normalne odpalenie silnika.Mierzyłem napięcie ładowania na niskich obrotach - ponad 14V. Mierzyłem prąd przy wyłączonych wszystkich odbiornikach i zamkniętych drzwiach - ok. 20-30mA. Tak więc chyba akumulator...
Myślicie, że jest sens jechać do jakiegoś elektryka, żeby ocenił czy aku nadaje się do wymiany czy też może to wina czegoś innego? Czy też od razu w najbliższym czasie kupić nowy?
Z góry dzięki za pomoc! <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
Czy ktos wie jaki prad rozruchowy powinien miec aku do Tico?
-
Coś chyba jednak z tym aku jest nie tak. Dziś rano (wczoraj jeździłem ostatni raz) włączyłem w garażu na jakieś 10
minut radio, potem go zapaliłem - zapalił ale troszkę jakby słabo kręcił. Potem zgasiłem silnik i zapaliłem
światła mijania i drogowe na dosłownie 3 minuty. Napięcie na aku spadło w tym momencie do ok 9V. O zapaleniu
silnika nie było już mowy.No to chyba aku dogorywa <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Podpiąłem aku do prostownika (taki z automatycznie regulującym się prądem) i na początku było ok. 3A prąd ładowania.
Po jakichś 30-40min. prąd ładowania spadł już do 1A! Czy to nie świadczy o znacznie zmniejszonej pojemności
akumulatora?Znaczące zmniejszenie pojemności aku będzie wtedy, gdy prąd ładowania po kilku minutach spada do ok. 1A.
Aha - podłączenie prostownika na 5 minut i odpięcie go pozwoliło już na normalne odpalenie silnika.
Tak to bywa.
Mierzyłem napięcie ładowania na niskich obrotach - ponad 14V.
.... i tak powinno być <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Mierzyłem prąd przy wyłączonych wszystkich
odbiornikach i zamkniętych drzwiach - ok. 20-30mA. Tak więc chyba akumulator...Jak pisałem wcześniej, prąd ok. 20 - 30mA (generalnie poniżej 50mA) oznacza sprawną instalację i nie ma tu mowy o zwiększonym poborze energii na postoju.
Myślicie, że jest sens jechać do jakiegoś elektryka, żeby ocenił czy aku nadaje się do wymiany czy też może to wina
czegoś innego? Czy też od razu w najbliższym czasie kupić nowy?
Z góry dzięki za pomoc!Skoro ładowanie praktycznie nic nie daje, bo po kilku godzinach aku jest naprawdę słaby, dlatego proponuję pojechać po zakup nowej bateryjki. Na szczęście aku do Tico kosztuje w okolicach 100zł i na kolejne kilka lat ma się już spokój.
-
Jak uzupelnic, skoro akumulator (oryginalny jeszcze) nie ma otworow z gory?
Nie wiem dokładnie, jak jest w Tico z oryginalnym aku, bo kupowałem już z wymienionym, ale może być tak, że nad otworami cel są korki przytwierdzone do pokrywki (tak mam w Astrze). Być może, DU zrobiło szczelny akumulator <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Dzięki za pomoc!
Chyba jednak w najbliższych dniach będę musiał wymienić aku. Wczoraj ładował się w prawdzie tylko 3 godziny (po 3 godzinach prąd ładowania już był poniżej 1A - z resztą już po ok. 30min. utrzymywał się cały czas ok. 1A) a dzisiaj rano zrobiłem test - obciążyłem go znacznie wszystkimi możliwymi światłami (razem ok. 370W = ~30A pewnie było) i po 2,5 minuty już prawie nie było widać świecenia zegara. Oczywiście o zapaleniu silnika już nie było mowy...
PS: Gdzie na Śląsku jest jakiś sklep z dobrymi akumulatorami do Tico? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Myślę o czymś dobrej firmy - Exide czy coś podobnego. Nie wiem czy jest sens kupić Centrę 35Ah (prąd max. 260A)? W NOrauto mieli po 139zł <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />