Niby prosta sytuacja...
-
Poniżej prezentuję bazgrołki mojej produkcji mające obrazować sytuację na Moście Grunwaldzkim we
Wrocławiu (tylko kierunek ruchu w stronę Galerii Dominikańskiej).Te dwa prostokąciki na dole mają obrazować dwa pojazdy zmierzające na jeden pas.
Pytanie: który z tych pojazdów ma pierwszeństwo w zajęciu docelowego pasa?
Pytanie jest w sumie retoryczne - pojazd na prawym pasie zmieniający pas na lewy.
Wyjaśnienie - oba pojazdy zmieniają pas ruchu. Jeśli oba chcą zmienić pas na środkowy (a tak
właśnie jest), to zgodnie z PoRD pierwszeństwo ma pojazd z prawej. Proste? Proste. To
dlaczego do ka nędzy 20% kierowców z lewego pasa prosto nie włączając kierunkowskazu i nie
ustępując pierwszeństwa?Ech, czasami chciałoby się być kierowcą TIRa...
PRzede wszystkim to miasto nie powinno dopuscic do takich sytuacji. Pasy powinny byc tak namalowane, aby nikt nie musial sie zastanawiac. W miare rozsadku oczywiscie.
-
PRzede wszystkim to miasto nie powinno dopuscic do takich sytuacji. Pasy powinny byc tak
namalowane, aby nikt nie musial sie zastanawiac. W miare rozsadku oczywiscie.Racja. Ale dopóki są tak namalowane to kierowcy się zastanawiać powinni.
-
Oszczędzanie kierunkowskazów jest w ogóle bardzo
powszechne. Widocznie żarówki do nich jakieś drogie
są albo cuś...Znam lepsze tłumaczenie (mojego dziadka co gorsza <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />)
Jak już włącza migacz, to tylko przytrzymując dźwigienkę, a nie "łamiąc" ją bo nie chce zeby się zużyła i zepsuła <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> -
Wyjaśnienie - oba pojazdy zmieniają pas ruchu. Jeśli oba chcą zmienić pas na środkowy (a tak
właśnie jest), to zgodnie z PoRD pierwszeństwo ma pojazd z prawej. Proste? Proste. To
dlaczego do ka nędzy 20% kierowców z lewego pasa prosto nie włączając kierunkowskazu i nie
ustępując pierwszeństwa?Wyjaśnienie jest wg. jak najbarzdiej prawidłowe. Gorzej z zastosowaniem tego w rzeczywistości. Może te 20 % jedzie tamtędy pierwszy raz i się gubi. W Bielsku są czasami niezłe jajca. "Rondo na Hulance" się to zwie. Całkiem niedawno oddane. Jest to rondo z 3 pasami ruchu, a na dojezdzie do niego są po 2 pasy, przy czym na lewym jest strzała w lewo, a na prawym na wprost i w prawo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że przy jednym wjeździe wcale nie wyląda to jak rondo (to trzeba zobaczyć) i już kilkakrotnie się zdarzyło, że ktoś wjechał na rondo pod prąd. Głownie ludzie z zewnątrz. A przecież w kodeksie jest wyraźnie napisane jak należy wjeżdżać na rondo. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Wyjaśnienie jest wg. jak najbarzdiej prawidłowe. Gorzej z zastosowaniem tego w rzeczywistości.
Może te 20 % jedzie tamtędy pierwszy raz i się gubi.Raczej nie pierwszy raz bo i tubylcy tez tak jeżdzą. Jeżdzę czasami po wrocku i to jest nagminne. Wynika to z tego ,ze w okresie zimowym nie widac znaków poziomych na jezdni pod sniegiem albo wskutek wytarcia sie a jadac w kolumnie niektórzy zwracaja uwage tylko na STOPY poprzednika jadac mu na zderzaku. Co oczywiscie nie usprawiedliwia żadnej z tych sytuacji.
A nawiasem mówiąc podobne zmiany pasów z 3 na 2 albo odwrotnie wystepuja chociazby na ul. Powstańców Ślaskich od ronda -
Masz racje. Jednak za to zamieszanie wine ponoszą ci którzy zaprojektowali to w ten sposób! Jeśli zrobiliby ten pas nie jako oddzielny, ale kontynuacje pasa na którym jest lewy prostokącik (zwany autkiem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) nie byłoby problemu. Dużo tam stłuczek jest?
-
oo rany, we wroclawiu to w ogole macie ulice i znaki z kosmosu
<img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> pamietam jak sie przebijalem z wrocka do warszawy... kuna fa, panie, jakby mi jakis autochton nie pomogl to bym juz tam zostal<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a co do rysunku - wystarczylo by jedna linie zrobic ciagla z nalesnikiem i nie bylo by klopotu -
Dużo tam
stłuczek jest?
Jezdze tam codziennie z pracy...jeszcze nie mialem jakies niejasnej sytuacji ani o stluczce nie slyszalem <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
...wydaje mi sie ze Kokeeno przedstawil to bardziej problematycznie niz w rzeczywistosci sprawia to klopotow...bez obrazy <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> -
Jezdze tam codziennie z pracy...jeszcze nie mialem jakies niejasnej sytuacji ani o stluczce nie
Tyle dobrze. Ludzie w większości uważają jak widzą jakąś niejasną sytuacje (np tego typu) ale zawsze są wyjątki <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
-
Dużo tam
Jezdze tam codziennie z pracy...jeszcze nie mialem
jakies niejasnej sytuacji ani o stluczce nie
slyszalem
...wydaje mi sie ze Kokeeno przedstawil to bardziej
problematycznie niz w rzeczywistosci sprawia to
klopotow...bez obrazyUjmę to tak - stłuczkę w tym miejscu już widziałem. Ponieważ jeżdżę coraz bardziej defensywnie, więc wiem, czego się mogę spodziewać - głównie tego, że nikt mi tam nie ustąpi pierwszeństwa - więc uważam i ja ustępuję (no, czasem zostaję obtrąbiony).
Przy okazji - znowu zmyło kawałek oznaczenia na Kazimierza Wielkiego (oboku Widoku). Niedługo będą jajca, bo nie tak dawno temu pewien dziadek usiłował przytrzeć bok mojego paskuda, kiedy zamiast pojechać swoim pasem (czyli zboczyć w prawo) pojechał prosto - zajeżdżając mi drogę - zupełnie nieświadomie...
-
To samo jest gdy mamy np. droge ktora zakreca a prosto jest dojazdowa. Ludize jadacy prosto tez kierunku nie daja, a powinni <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Jak dla mnie to niestety abstrachując od kodeksu ten co jedzie na wprost w swoim mniemaniu nie powinien ustępować pierwszeństwa.
Ujmę to tak... po co ktoś jadący na wprost ma hamować i wpuszczać osobę na swój pas jeśli ta osoba ma też swój pas na wprost i nie musi go zmieniać akurat na rozwidleniu dróg <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Jeśli to jest na jakieś drodze typu express/autostrada i ciosa się około 100-130km/h to ciężko aby hamować do zera i ustępować komuś kto sypie lewym pasem swojego kawałka i koniecznie musi zmienić pas. No bądźmy ludźmi i pomyślmy troszkę. Gdyby każdy interpretował przepisy słowo w słowo to nie jeden by się w zgodzie z nimi ZABIŁ <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />A jakby tam była stłuczka to potem jest kwestia taka jak wbił się w bok tego auta co po lewej stronie jedzie to niedostosowanie prędkości i odstępu.
Jak ten z lewej strony by się wbił w dupę tego co po prawej stronie jechał to to samo. Więc i tak wszystko zależałoby od funkcjonariusza Prawa i Sprawiedliwości bo zawsze można stwierdzić że obaj kierowcy nie dostosowali prędkości do warunków i doprowadzili do kolizji.
Baran z tego co tak wymalował pasy. W Katowicach ten środkowy pas który może iść w lewo i w prawo się niejako rozdwaja tak że kierowca nim jadący może pojechać zarówno prosto jak i w lewo bez konieczności ustępowania. Zwłaszcza że jadący z prawej strony pojazd też ma swój pas którym może kontynować jazdę na wprost. -
Jak dla mnie to niestety abstrachując od kodeksu ten co
jedzie na wprost w swoim mniemaniu nie powinien
ustępować pierwszeństwa.
Ujmę to tak... po co ktoś jadący na wprost ma hamować i
wpuszczać osobę na swój pas jeśli ta osoba ma też
swój pas na wprost i nie musi go zmieniać akurat na
rozwidleniu dróg
Jeśli to jest na jakieś drodze typu express/autostrada i
ciosa się około 100-130km/h to ciężko aby hamować
do zera i ustępować komuś kto sypie lewym pasem
swojego kawałka i koniecznie musi zmienić pas. No
bądźmy ludźmi i pomyślmy troszkę. Gdyby każdy
interpretował przepisy słowo w słowo to nie jeden
by się w zgodzie z nimi ZABIŁ
A jakby tam była stłuczka to potem jest kwestia taka jak
wbił się w bok tego auta co po lewej stronie jedzie
to niedostosowanie prędkości i odstępu.
Jak ten z lewej strony by się wbił w dupę tego co po
prawej stronie jechał to to samo. Więc i tak
wszystko zależałoby od funkcjonariusza Prawa i
Sprawiedliwości bo zawsze można stwierdzić że obaj
kierowcy nie dostosowali prędkości do warunków i
doprowadzili do kolizji.
Baran z tego co tak wymalował pasy. W Katowicach ten
środkowy pas który może iść w lewo i w prawo się
niejako rozdwaja tak że kierowca nim jadący może
pojechać zarówno prosto jak i w lewo bez
konieczności ustępowania. Zwłaszcza że jadący z
prawej strony pojazd też ma swój pas którym może
kontynować jazdę na wprost.Masz rację - oznakowanie w niektórych miejscach Wrocka jest debilne, jednakże, w przypadku stłuczki sytuacja jest dosyć jasna - winę zawsze poniesie ten, który nie ustąpił pierwszeństwa. Tyle, że w idealnej sytuacji takie niejasności nie powinny mieć miejsca - z drugiej strony - wrocławskie drogi to obraz nędzy i rozpaczy - brak obwodnicy, ruch tranzytowy praktycznie przez samo centrum miasta, dziury z drogami (nie odwrotnie!) - ogólnie kiszka do kwadratu (plus korki giganty w godzinach 15-19)... Co gorsza bez obwodnicy nie ma sensu robić remontu, bo na takim placu Grunwaldzkim po asfalcie nie pozostaje śladu w ciągu miesiąca od położenia (krzywa kostka brukowa)...
-
Jak dla mnie to niestety abstrachując od kodeksu ten co jedzie na wprost w swoim mniemaniu nie
powinien ustępować pierwszeństwa.
Ujmę to tak... po co ktoś jadący na wprost ma hamować i wpuszczać osobę na swój pas jeśli ta
osoba ma też swój pas na wprost i nie musi go zmieniać akurat na rozwidleniu dróg
Jeśli to jest na jakieś drodze typu express/autostrada i ciosa się około 100-130km/h to ciężko
aby hamować do zera i ustępować komuś kto sypie lewym pasem swojego kawałka i koniecznie
musi zmienić pas. No bądźmy ludźmi i pomyślmy troszkę. Gdyby każdy interpretował przepisy
słowo w słowo to nie jeden by się w zgodzie z nimi ZABIŁNie bardzo rozumiem o czym mowisz. Jest taka regula, ze jak jade na swoim pasie to nie musze nikogo wpuszczac, niezaleznie czy z prawa, czy z lewa jedzie.
-
Nie bardzo rozumiem o czym mowisz. Jest taka regula, ze
jak jade na swoim pasie to nie musze nikogo
wpuszczac, niezaleznie czy z prawa, czy z lewa
jedzie.Ale w tej sytuacji pojazd z lewej jadąc na wprost zmienia pas a pojazd jadący z prawej strony też zmienia pas na lewy.
I teraz w zależności jak się spotkają na tym pasie to winny będzie jeden lub drugi.
Jak ten co jedzie na wprost prędzej wjedzie na ten pas i ten z prawej walnie w jego bok to ten z prawej winny.
Jak zaś ten z prawej szybciej wjedzie i ten co jedzie na wprost wpakuje się w jego bok lub tył to on jest winny.
Nie mniej pas powinien być albo zamknięty wysepką jak w niektórych miejscach katowic i aby jechać na wprost trzeba jechać z prawego pasa, a z lewego pasa tylko skręt w lewo albo wywalić linię przerywaną i jazda na wprost nie jest zmianą pasa.
Za takie oznaczenie drogi jak na rysunku <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />Z innej beczki, super autostrada A4 przecina się z ulicą Rybnicką koło Gliwic. Na wiadukcie są dwa pasy w każdą stronę i później się kończą.
Zgadnijcie w jakiej odległości od znaku że kończy się pas ten pas się naprawdę kończy.Po dokładnie 10-ciu metrach. A droga jest poza miastem i można tam sypać zgodnie z przepisami 90km/h a gdzie się kończy droga nie widać na wiadukcie bo kończy się ona gdy się z niego zjeżdża (które auto z 90km/h wyhamuje do 0 ?)
I zaś drogowcy się popisali. Który debil odebrał ten wiadukt <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> -
Nie byłoby w tym nic dziwnego,
gdyby nie to, że przy jednym wjeździe wcale nie
wyląda to jak rondo (to trzeba zobaczyć) i już
kilkakrotnie się zdarzyło, że ktoś wjechał na rondo
pod prąd. Głownie ludzie z zewnątrz. A przecież w
kodeksie jest wyraźnie napisane jak należy wjeżdżać
na rondo.hmmm... moze i nie wygladac jak rondo, ale pewnie przed wjazdem na nie jest znak, ktory obwieszcza, ze zblizamy sie do ronda. Ludzie po prostu nie patrza na znaki, a potem sie dziwia, ze sie gubia na drodze:-)
-
Nie byłoby w tym nic dziwnego,
hmmm... moze i nie wygladac jak rondo, ale pewnie przed wjazdem na nie jest znak, ktory
obwieszcza, ze zblizamy sie do ronda. Ludzie po prostu nie patrza na znaki, a potem sie
dziwia, ze sie gubia na drodze:-)Najgorsi sa ci zdziwieniu "zwyklym" rondem. Tzn tym bez znaku "ustap pierwszenstwa". Widzialem takie na os. Tysiaclecia w Katowicach. Fajna sprawa tam.
-
Nie byłoby w tym nic dziwnego,
hmmm... moze i nie wygladac jak rondo, ale pewnie przed wjazdem na nie jest znak, ktory
obwieszcza, ze zblizamy sie do ronda. Ludzie po prostu nie patrza na znaki, a potem sie
dziwia, ze sie gubia na drodze:-)To fakt, aczkolwiek wyglada to dziwnie. Zresztą zapraszam do Bielska <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
To fakt, aczkolwiek wyglada to dziwnie. Zresztą
zapraszam do Bielskaa dzieki za zaproszenie:-)
od czasu do czasu przejezdzam przez miasto, ale jakos nigdy nie bylo okazji by sie zatrzymac i looknac na to i owo. -
Najgorsi sa ci zdziwieniu "zwyklym" rondem. Tzn tym bez
znaku "ustap pierwszenstwa". Widzialem takie na os.
Tysiaclecia w Katowicach. Fajna sprawa tam.W Czewie jest takie jedno:-) rondo Mickiewicza. wjezdzajacy na rondo maja pierwszenstwo czyli klasyczne skrzyzowanie rownorzedne z zasada prawej reki...
Miejscowi nauczyli sie na nim poruszac... a przyjezdni -no coz znow klania sie lookanie na znaki.
Takie ronda sa ewenementem i stad to zamieszanie:-)