[moje auto] Suzuki Swift mk4 01r 1.0 3d remont
-
raczej mi chodzi o to że mój egzemplarz to szrot jeśli kogoś obraziłem to przepraszam
co do zamiany to gościu nie wziął auta bo powypadkowe i coś tam coś tam.
remont też wyszedł swiftowi bokiem znowu go zżera ( pewnie te typy tak mają)
i ogólnie jazda tym autem zagraża życiu ale to zostawię sobie dla siebie.
chyba sami stwierdzicie że dla początkującego kierowcy nagłe urwanie czegoś podczas jazdy lub utrata kontroli nad pojazdem wiąże się z słup
jeszcze raz z góry wszystkich przepraszam -
Hm te typy tak maja no fakt maja ale gdybys wzial sie od wiosny powoli znow za blacharke zakonserwowal go dobrze pospawal co trzeba to uwierz ze jeszcze jezdzil a jezdzil bys swistakiem. Zjada go ruda? Popatrz jak co niektorzy uzytkownicy maja zjedzone auta i co z nimi robia spawanie malowanie i smiga dalej. Plastek z tego co pamietam to chyba spawal nawet urwane mocowanie wahacza o ile sie nie myle. Jak na moje to dozbieraj kasy i albo sprzedaj jak to nazwales "szrota" i nie bedzie Cie wnerwial i kup nastepnego szrota. Popieram None ze tyle wladowales pracy w ten samochod itd a tu nagle szrot no sory nowy to on nie jest.
-
remont też wyszedł
swiftowi bokiem znowu go zżera ( pewnie te typy tak mają)Jak łatałeś dziury matą szklaną, to nie ma się co dziwić..
-
Jak łatałeś dziury
matą szklaną, to nie ma się co dziwić..to samo miałem napisać ... to też pisałem - nie znasz się, nie wiesz jak coś zrobić, oddaj komuś kto to robił, zna się na tym i słuchaj tych co na swiftach już zęby zjedli, None był jedną z takowych osób.
-
A ja uważam, że powinieneś wyedytować swojego posta i......poprostu go usunąć.
-
I ten ozór schowaj
-
I ten ozór schowaj
m@rek
a panie bpx coś tam coś tam jakby pan uważnie czytał posty to wiedział by pan że to zamiany nie doszło bo kupujący stwierdził że swift jest powypadkowy -
m@rek
a panie bpx coś tam
coś tam jakby pan uważnie czytał posty to wiedział by pan że to zamiany nie doszło
bo kupujący stwierdził że swift jest powypadkowyOgólnie to Ci się nie dziwię, że boisz się tym egzemplarzem jeździć - wystarczy popatrzeć na pierwsze zdjęcia w Twoim temacie. Jak na 2002 rok, to auto wyglądało blacharsko dosyć tragicznie
Dziwiłem się trochę, że chcesz w niego ładować tyle kasy - tapicerka, łatanie dziur (choćby matą szklaną), oklejanie nadwozia... Sporo kasy poszło
-
na całe szczęście odzyskam kaskę pewna osoba z giełdy mi pomoże tylko muszę te graty co do niego kupiłem sprzedać, parę rzeczy zostawiam bo przerzucę do hanki, przy takim układzie wyjdę na zero i o to mi właśnie chodzi
-
A jak mówiłem że nie było sensu wkładać pieniędzy w ten samochód zanim zacząłeś nim jeździć to poleciał na mnie hejt no ale cóż widać jak wyszło