[Moje auto] Transformers - Suzuki Swift 1.3 r.2000
-
A ja mam w ergo hestia you can drive, podobno to dla młodych kierowców czy coś o połowę taniej mam niż w innych ubezpieczalniach.
-
Powiedzenie "mam o połowę taniej" jest trochę niemiarodajne, w sumie w ogóle Napisz ile płacisz za rok.
-
Ja mam w TUW, auto zarejestrowane jako ciężarowe (pozostałość po poprzednim właścicielu), 10% zniżki, zwyżka za wiek i oc wyszło mi 535zł + jeszcze jakieś auto assistance mam i chyba za to płaciłem jakieś 130zł.
-
Już tłumaczę, bez nnw Varta zaproponowała 1200, natomiast you can drive 600 z nnw, które potrzebowałem mieć aby jeździć kjsy, w innych towarzystwach cena oscylowała w okolicy 1000.
-
Dla młodych kierowców najlepsze jest BTA, ja płacę coś ok. 300zł/rok.
-
Oto zdjęcia tego odchodzącego lakieru i rdzy koło szyby.
Zdjęcia robiłem telefonem więc jakość średnia:
-
Mam dokładnie tak samo!
Z tym, że z bezbarwnym już powalczyłem, więc w przypływie gotówki zabiorę się za to nad szybą. -
Miałem podobnie, skończyło się wyciągnięciem szyby i malowaniem całego dachu. A jak sie dowiedziałem gdybym przyjechał z tym autem 2 miesiące później to nie było by już czego ratować.
-
A jak sie dowiedziałem
gdybym przyjechał z tym autem 2 miesiące później to nie było by już czego ratować.Sranie w banie...
Ja już mam tak od co najmniej roku i nic się nie powiększa jakoś drastycznie. -
Tylko nie zdziw się, jak po wycięciu szyby okaże się, że trzeba spawać
-
Tylko nie zdziw
się, jak po wycięciu szyby okaże się, że trzeba spawaćNo będzie trzeba. Żeby tylko jedną rzecz w Swifcie trzeba było spawać...
-
BPX33 a w jaki sposób poradziłeś sobie z tym bezbarwnym? To miejsce trzeba lekko "oskubać", dokładnie wyczyścić, odtłuścić i co, wystarczy nanieść z 2/3 warstwy tego bezbarwnego?
A co do rdzy nad szybą to chciałem to zrobić sam. Trudno się wyciąga całą szybę?
-
BPX33 a w jaki
sposób poradziłeś sobie z tym bezbarwnym? To miejsce trzeba lekko "oskubać",
dokładnie wyczyścić, odtłuścić i co, wystarczy nanieść z 2/3 warstwy tego
bezbarwnego?No oczywiście najpierw umyłem dokładnie całe auto i wytarłem do sucha. Potem papierem ściernym o grubości 2000 lekko zmatowiłem brzegi odprysków, wytarłem i pomalowałem jedną warstwę (nie chciało mi się więcej ).
Oczywiście widać, że było malowane, ale chociaż odpryskiwanie nie powinno postępować. -
A co do rdzy nad
szybą to chciałem to zrobić sam. Trudno się wyciąga całą szybę?Szybe musisz wyciac, jezeli nie robiles tego nigdy to sie za to nie zabieraj bo na 90% rozwalisz szybe
-
Właśnie czytałem na ten temat.
Trzeba rozebrać wszystkie plastiki dookoła, linką/nożykiem odciąć szybę od kleju, zrobić co ma się zrobić, czyli u mnie usunięcie rdzy, następnie 2 środkami (już zapomniałem jak się nazywają, w domu mam zapisaną stronę) przemyć miejsce styku szyby z karoserią, nałożyć klej (minimum 7mm grubości) i przyłożyć znowu szybę, docisnąć i najlepiej taśmą srebrną przykleić mocno szybę do karoserii na dzień, aż klej nie wyschnie.
Kurde muszę to chyba w pierwszej kolejności zrobić bo czym dłużej będzie się na to czekać tym gorzej rdza będzie wychodzić. Jeszcze przed zimą nie miałem aż takiej rdzy, teraz no... powiększyła się chyba z 2 razy.
-
Z tą taśmą srebrną to uważaj bo za mocno złapie i odejdzie znów razem z lakierem.
-
No w sumie... może było by to przegięcie Coś mi się wydaje że uszczelkę tez nową będzie trzeba kupić co? Jak bym zdecydował się na wyjęcie szyby.
Jak miałem z kumplem fiata 125p który pojechaliśmy na złombol do szkocji, co wiązało się z oklejeniem go napisami np. od sponsorów, to przy zdejmowaniu foliowych literek literki odchodziły razem z lakierem
Kurde, to czeka mnie trochę robótek ręcznych przy nim. Mam pytanie. Jak wewnątrz zdejmę wykładzinę, załóżmy coś tam zakonserwuje i będę wszystko składał do kupy, to pomiędzy wykładziną a blachą znajduje się chyba taki hmm, wełniany dywanik. Jak to się profesjonalnie nazywa? Bo chciałem zobaczyć ile za takie coś sobie życzą.
-
Ogólnie to jest filc jako mata wygłuszająca za 20zl na allegro 2m2 kupisz... dobrze jest wyskubać stary z wykladziny bo jak masz jakies dziury to pewnie mokry jest i gnije
-
Chciałem się pochwalić moim dealem Ale na początek krótka historia mojego radia Pioneer 3900. Chyba że Ci się po prostu nie chce to przewiń do banana
Dawno dawno temu, kiedy zrobiłem prawo jazdy i po raz pierwszy zacząłem pracować w wakacje, za połowę pierwszej wypłaty kupiłem radio, Pioneer 3900 do auta którym się woziłem Skody Felici r.96 (oprócz tego że potem zainwestowałem w dość fajny zestaw głośników Blaupunkt Velocity z twiterami, które zamontowałem na słupkach na wysokości uszu). Radiem i dźwiękiem cieszyłem się bardzo, słysząc naprawdę bardzo dobrej jakości, czysty dźwięk. Kiedy pewnego dnia wracałem do domu koło godziny 1 w nocy, zostawiłem na podwórku samochód z panelem w środku (ojciec jechał o 6 rano do pracy i prosił mnie żebym zostawił radio w środku) a mieszkam w kamienicy, więc podwórko mamy ogrodzone. Jaki finał tej historii łatwo się domyślić, ojca rano zastała wybita szyba, trójkąt (żeby za dużo hałasu nie zrobić) i brak radia...
Ja młody i niewiele zarabiający człowieczek z technikum powiedział no nieee, muszę Je mieć i kupiłem kolejne to same radio. Łącznie na nie wydałem ponad 800zł... Przejdźmy do kolejnego rozdziału.
W między czasie skode ojciec sprzedał (łezka się kręci bo naprawdę zajebiście wspominam ten samochód, może ciężkie, toporne ale kurde... może dlatego że włożyłem w nie sporo czasu i bardzo o nie dbałem... to było auto czołg. Wsiadasz, jedziesz, przecinasz wszystko co przed Tobą ) nabyliśmy Peugeota Partnera. Radyjko po chyba tygodniu jeżdżenia w samochodzie francuskiej produkcji (CO ZA GÓWNO, w sumie po czasie okazało się ze było po dachowaniu... ale co tam się nie psuło... komfortowe to fakt, ale trzeba być naprawdę bogatym żeby nim jeździć i mieć na naprawy. Pewnego razu przestało ot tak chodzić ogrzewanie a zima była fest. I jechałem na uczelnie... ze skrobaczką w dłoni skrobiąc ciągle na wysokości oczu pasek przez który cokolwiek widziałem... w sumie wtedy to było już naprawdę jak w czołgu ) i po 2 tygodniach znowu włam... rozwalili zamek i wzięli samą elektronikę. Wkurzyłem się... serce płakało bo zostałem z samym panelem w ręce. Nie było mnie stać na nowe, więc kupiłem jakiegoś gniota.
I tak po kilku latach jako że niedawno zakupiłem Swifcika, pomyślałem że poczukam samej elektroniki do tego radia. Jednak oferty za całe radio Pioneer 3900 wysokości 100zł były dla mnie ciut za duże, zwłaszcza że przecież panel miałem, więc czekałem na naprawdę fajną okazję. Znalazłem... elektronikę po radiu Pioneer 1100. Przeglądnąłem je na zdjęciach, złączka z panelem niby w tym samym miejscu, panel oryginalny do 1100 bardzo podobny, tyle samo przycisków i w ogóle, więc za 40zł z przesyłką postanowiłem go kupić.
Dziś przesyłka doszła. Zniecierpliwiony szybko po nią podskoczyłem do Paczkomatu i... Niby nie pasowało. Złączka ok, niby wszystko na swoim miejscu. ALE PIONEER w 2 miejscach na radiu miał takie jak by to nazwać, odbojniki platikowe które pasowały w otwory na panelu. Jeden z nich po prostu był w innym miejscu niż na panelu... więc go nożem wyciąłem. I pierwszy sukces... radio z modelu 1100 z panelem z modelu 3900 pasują do siebie! Teraz szybko do auta podpiąć kostki ISO. I... JEEEEEEEEEEEEEE działa wszystko ładnie jak za starych lat
W suzuki miałem jakieś radio marki DENVER, i różnica jest kolosalna. Ale tego starego nie wyrzucam na wszelki wypadek. Mam nadzieje ze już pech radiowy mnie opuścił i nikt nie waży się w ogóle w brzydki sposób zbliżyć do samochodziku
Dziękuje za przeczytanie tego peotyckiego opowiadania Teraz mnie czeka w weekend małe nurkowanie pod bude samochodu w ocenie czy Ruda już się zajmuje moim egzemplarzem. Po przeczytaniu paru wątków na forum widze że jest to główny mankament tego samochodu. Zbadam szczególnie dokładnie okolice wahaczy, a w maju przeprowadzę konserwacje w swoim zakresie u kumpla który posiada kanał :-)
Pozdro!
-
A w czym masz
ubezpiecznie? Jaka firma? Ja mam narazie Generali, a szczerze szukam czegoś
taniego/tańszego niż mam teraz.Proama