Losowo gaśnie. Potem nie odpala. [rozwiazany]
-
ja właśnie na to stawiam. zjechane do połowy to już znaczy , że bardzo zjechane. Przetarłeś
papierem to na troche pomoże, później "umrze na śmierć"Tak tez mysle, tylko dziwi mnie czemu tak losowo umiera na chwile, a nie powie do widzenia i bym wiedzial ze to to. Na chlopski rozum, gdyby byla padnieta to by w ogole nie dzialal.
Widać woda dostaje się do źle zaizolowanego / przetartego kabelka i się świeci. Musisz tylko
znaleźć gdzie (za wiele tu nie wniosłem )
Powodzenia -
Tak tez mysle, tylko dziwi mnie czemu tak losowo umiera na chwile, a nie powie do widzenia i bym
wiedzial ze to to. Na chlopski rozum, gdyby byla padnieta to by w ogole nie dzialal.Być może "ten typ tak ma" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Ja mialem zdarte gdzieś do 1/3 może 1/4 i było już źle tak więc wymień, ew. podmień na inną od kogoś i będziesz wiedział <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Tak tez mysle, tylko dziwi mnie czemu tak losowo umiera na chwile, a nie powie do widzenia i bym
wiedzial ze to to. Na chlopski rozum, gdyby byla padnieta to by w ogole nie dzialal.
to juz nie tyle przewodzi co ciągnie ci łuk elektryczny mimo niskiego napieca dal małych odległości efekt ten tez występuje jak jest wilgoć drobinku kurzu lub poprostu instalacja da "wydajniejszy impuls" to zaczyna Ci auto działać / niedziałać. To ma przewodzic a nie raz łączyć a raz mijać sie w małej odległości -
Auto stoi u dziadka na posesji, ja od dzisiaj jezdze prawodpodobnie tramwajami.
Gasnie zawsze juz gdy sie rozgrzeje. Jak tylko wylaczy sie ssanie, po gdzies minucie pyk i gasnie. Przeczytalem w archiwum ze to moze byc czujnik halla, a w takim wypadku nie stac mnie juz na naprawe (w lipcu wydalem 600 zł na niego).
Czy moze to byc wina czegokolwiek innego w takim wypadku? Gaznik wykluczam, bo gasnie tez na LPG. Kopułka jednak? Kable dzisiaj wymieniłem.
-
Kopułka jednak? Kable dzisiaj wymieniłem.
No bankowo jak masz tak zjechaną to i tak jest do wymiany, ona droga nie jest weź spróbuj. Tico i tak jezdzi taniej niż komunikacja miejska to Ci sie zwroci <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No bankowo jak masz tak zjechaną to i tak jest do wymiany, ona droga nie jest weź spróbuj. Tico
i tak jezdzi taniej niż komunikacja miejska to Ci sie zwrociTylko pytanie pozostaje - dlaczego nie ma zadnych problemow gdy jest silnik zimny?
-
rozszerzalność cieplna materiałów, złapie temperatury i gdzieś cosik nie łączy.
-
Czy moze to byc wina czegokolwiek innego w takim
wypadku? Gaznik wykluczam, bo gasnie tez na LPG.
Kopułka jednak? Kable dzisiaj wymieniłem.Kopułka, może, ale u mnie styki były już zjechane mocniej, tzn. ponad połowa i nie było problemów.
U mnie też kiedyś gasł kiedy chciał. Winę ponosiły niskiej jakości przewody WN. -
Kopułka, może, ale u mnie styki były już zjechane mocniej, tzn. ponad połowa i nie było
problemów.
U mnie też kiedyś gasł kiedy chciał. Winę ponosiły niskiej jakości przewody WN.Przewody zmienilem, bez zmian. Boje sie ze jutro nie bedzie padac i zardzewialek przestanie gasnac. Jutro mam czas, zeby pogrzebac przy nim. Moze swiece zmienie. Ale jak nie bedzie padalo to pewnie objawy ustana i cala zabawa w... odbyt.
-
Przewody zmienilem, bez zmian. Boje sie ze jutro nie bedzie padac i zardzewialek przestanie
gasnac. Jutro mam czas, zeby pogrzebac przy nim. Moze swiece zmienie. Ale jak nie bedzie
padalo to pewnie objawy ustana i cala zabawa w... odbyt.u mnie przyczyną niezapalania przy dłuższym postoju na deszczu (1-2 dni bez odpalania) jest najprawdopodobniej kopułka po jej popsikaniu WD40 samochód zapalił, właśnie na dniach przymierzam się do jej wymiany.
pzdr
-
u mnie przyczyną niezapalania przy dłuższym postoju na deszczu (1-2 dni bez odpalania) jest
najprawdopodobniej kopułka po jej popsikaniu WD40 samochód zapalił, właśnie na dniach
przymierzam się do jej wymiany.
pzdrSry za lekka szorstkosc, ale przeczytales watek?
-
Otoz...
Wymienilem cewke - pomoglo o tyle ze zniknal problem z brakiem styku raz na jakis czas na kablach 12V do cewki (mam tam mala "miszung" przez LPG, przy ruszaniu brakowalo zasilania).
Wczoraj wymienilem kopułke rozdzielacza zapłonu i przy okazji świece na jakieś inne (od Nexii). I teraz najlepsze:
Wszystko bylo niby ok. Nie wylaczal się losowo na amen. Jednak zauwazylem wczoraj wracajac od kolegi wieczorem (silnik zimny), ze na poczatku troche przerywa. Rano to samo, po ruszeniu przerywal z 5 razy ale pojechal. Jak byl cieply ok, wszystko bangla. Jak zimny, to na pol sekundy brakowalo jakby zasilania. Stwierdzilem, ze po prostu swiece mam nietakie to tak moze byc. Pojechalem wiec z grupa znajomych na Chechlo, nad jezioro. Dojechalismy bez problemow.
Potem nie odpalil. Tzn. odpalil, ale w momencie zgasl i no funkciona desperada. Przyjechal kolega - na holu zapalil, nie przerywal juz i dzialalo.
Pytania:
Czy to moga byc z kolei teraz swiece?
Czy to moze byc problem z akumulatorem (moze czasami nie daje pradu)? Generalnie kreci jak glupi, ale po takic 15, 20 kreceniach (dosc dlugich) pada.Jesli swiece nie pomoga, zobacze czy uda mi sie skombinowac akumulator, jak nie bedzie dzialalo dalej to nie wiem co zrobic.
Podsumowanie sytuacji aktualnej.
Chodzi, nie gasnie w trakcie jazdy, ale po postoju albo przerywa, albo nie zapala.
Jutro mam zamiar zalaczyc go na zimnym silniku, jezeli bedzie przerywal, lub w ogole nie zapali to wtedy dopiero wymienie swiece i zobacze czy pomoze. Jezeli nie to padaka juz totalna.
-
Czy to moga byc z kolei teraz swiece?
Wg mojej wiedzy raczej nie gdyby one były jeszcze stare to może ale jesli są nowe a auto potrafi na nich odpalać to bym je wykluczył.(pewności nie mam ale takie jest moje zdanie)
Czy to moze byc problem z akumulatorem (moze czasami nie daje pradu)? Generalnie kreci jak
glupi, ale po takic 15, 20 kreceniach (dosc dlugich) pada.
Raczej nie
sam zapłon pobiera ok 0,8 A (w spoczynku). Wiem z doświadczenia ( pare razy uzytkowałem matiza bez ładowania), że
zapłon nie wymaga duzo energi i zeby naprawde auto miało problem z wytworzeniem iskry to akumulator musi być w stanie śmierci tj nap. na zaciskach mysle coś koło -
Dzisiaj po wspomnianej zmianie swiec, ktore jak dobrze zauwazyles nie pomogly pojechalem (po holowaniu z 500 metrow odpalil i juz nie zgasl), do jedynego elektryka uczciwego chyba w Chorzowie. Nie mial czasu, bo mial remont i zamkniety warsztat, ale pogadac pogadal. Powiedzial, ze jak zmienilem juz cewke, kopulke rozdzielacza i palec, swiece i kable, to pozostal tylko i wylacznie modul. Jezeli nie modul, to trzeba juz grzebac w calej instalacji, gdzies moze byc przerwa. Powiedzial tez, ze nie ma sensu kupowac nowego, bo moze sie okazac ze to nie to, a modul swoje kosztuje. Pojechalem na szrot i kupilem caly aparat zaplonowy z jakiegos silnika do Tico. Podmienilem modul u siebie. Poczekalem 3 godziny az ostygnie. I jak na razie hula bez zaklocen.
Po dwoch dniach jezeli nie napisze, to bedzie znaczylo ze wszystko gra i buczy.
pomoc do szukajki:
kopułka kopulka zapłonu zaplonu, rodzielacza, palec, aparat zapłonowy, świece, kable, przewody WN, cewka, moduł, modul, cewka modułu, modulu -
Mam nadzieje że ta podmiana modułu załatwi sparawe. W elektryce/elektronice najgorsze sa takie usterki w których coś traz działa raz nie bo zawsze jak coś badasz/mierzysz/sprawdzasz "na sucho" to jest dobre.
Mozesz przytoczyć ceny nowy / złomowy ? -
Mozesz przytoczyć ceny nowy / złomowy ?
Nowy: 130 zł moduł plus 70 zł cewka obok modułu (niby nie trzeba jej kupować)
Złomowy: przytocze może rozmowe my vs. Pan Złomiarz
"
-Za cały aparat 100 zł
-No dobrze, my chcemy tylko moduł i cewke obok modułu
-No, jak potrzebujecie tylko dwa elementy, to dam wam w całości za 50 zł (cały aparat, lekko uszkodzona obudowa przy palcu).
"Czyli moduł plus cewka za 50 zł. Do tego w dobrym stanie palec rozdzielacza i jakieś hamozie w środku aparatu.