Termostat ?
-
Tak jeszcze sobie pomyślałem odnośnie czujnika temperatury. Czy możliwe, że jest uszkodzony i
pokazuje za wysoką temperaturę niż jest w rzeczywistości i przez to wiatrak załącza sie
zupełnie niepotrzebnie - za wczesnie ? Jak pisałem wskazania na wskaźniku w kabinie raczej
są prawidłowe. Załącza się wiatrak gdy wskazówka jest pionowo (no może troszkę do pionu
jeszcze brakuje). Jakoś nie mogę odpuścić tego problemu.Ręki sobie uciąć nie dam (w razie czego - Koledzy mnie poprawią), ale zdaje się, że wskaźnik temperatury oraz przekaźnik wentylatora chłodnicy korzystają z niezależnych czujników. Zatem: jeśli wiatrak włącza się, gdy wskazówka jest prawie pionowa, co jest poprawnym zachowaniem w Tico, to trudno chyba podejrzewać, że oba czujniki się równomiernie rozkalibrowały. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że pomiar temperatury jest OK.
-
Zatem: jeśli wiatrak włącza się, gdy wskazówka jest prawie pionowa, co jest poprawnym
zachowaniem w Tico, to trudno chyba podejrzewać, że oba czujniki się równomiernie
rozkalibrowały.No właśnie podobnie myśle. Tak czy siak coś to musi powodować. Obstawiam ukradkiem też chłodnicę ale już pisałem wyżej że wydaje się być OK. No i kolega LEO pisze że ma podobny problem a niedawno wymieniał chłodnice.
-
Wymieniłem chłodnicę na nową bo przyszło lato i wiatrak zaczął się zdecydowanie częściej załączać i jakoś mnie to irytowało. Niestety cholera nic nie pomogło, no może bardzo niewiele. Czyli problem jest nadal... ehh <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Wymieniłem chłodnicę na nową bo przyszło lato i wiatrak zaczął się
zdecydowanie częściej załączać i jakoś mnie to irytowało. Niestety
cholera nic nie pomogło, no może bardzo niewiele. Czyli problem jest
nadal... ehhPowtórzę to, co pisałem wcześniej: pojedź do warsztatu i poproś o sprawdzenie i ustawienie kąta wyprzedzenia zapłonu. Koszt tej operacji będzie niewielki (jakieś 10 zł). Przy okazji warto byłoby wyregulować zawory - można to zrobić samodzielnie (są opisy n forum) lub w warsztacie (30-40 zł).
Potem napisz o efektach. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Powtórzę to, co pisałem wcześniej: pojedź do warsztatu i poproś o sprawdzenie i ustawienie kąta
wyprzedzenia zapłonu. Koszt tej operacji będzie niewielki (jakieś 10 zł). Przy okazji warto
byłoby wyregulować zawory - można to zrobić samodzielnie (są opisy n forum) lub w
warsztacie (30-40 zł).
Potem napisz o efektach.U mnie jest podobnie, nasilanie obserwuje gdzies od 3 lat. Tzn. jak autko było nowe, to wentylator włączał się raz na miesiąc, jak samochód stał kilka minut w korku. A teraz wystarczy, że po rozgrzaniu silnika przejadę kilkaset metrów na II biegu z prędkością 20km/h i w czasie jazdy wiatrak zaczyna się kręcić... chwilę pochodzi, schłodzi ciecz i jest OK, ale za parę minut znowu.
Właściwie to nie grzeje się tylko jak jadę powyżej 50 km/h. Co ciekawe temperatura nigdy nie rośnie powyżej połowy skali, także nie może być mowy o przegrzaniu silnika, wyglada to tak jakby z czasem zmalała pojemność cieplna całego układu chłodzenia... dziwne.Wytypowałem jako przyczyny a) zakamienioną pompę wody b) zamuloną chłodnicę c) wadliwy termostat ale z wczesniejszych wpisów wynika, że wymiana żadnego z tych elementów nie przyniosła poprawy.
Skoro (przyjmijmy) to nie wina spadku wydajności układu chłodzenia, to może silnik zaczął się mocniej nagrzewać? Ale od czego? Olej jest bardzo dobry, mieszanka nie jest za uboga, zawory wyregulowane... może np. katalizator się przytkał ze starości...?
A na jakim płynie chłodzącym jeździcie?? Bo mi sie przypomina, że te objawy zaczęły być bardziej zauważalne jak jakieś 4 lata temu nalałem zielone borygo...
-
Wytypowałem jako przyczyny a) zakamienioną pompę wody b) zamuloną chłodnicę
Pomyślmy. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Chłodnica może być "zamulona", owszem - czyli chodzi o jej zanieczyszczenie, w tym przede wszystkim o obecność tzw. kamienia kotłowego (tak się to chyba nazywa). Obecność zanieczyszczeń wpływałaby na zmniejszenie pojemności chłodnicy oraz utrudnione oddawanie ciepła (ze względu na zgrubienie ścianek rdzenia chłodnicy). Czyli przepływająca ciecz ochładza się mniej i częściej załącza się wentylator. Wszystko prawda.
Ale może powinniśmy wziąć pod uwagę zanieczyszczenie nie tylko chłodnicy, ale również reszty układu - przede wszystkim kanałów w bloku silnika? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> W tym przypadku także należy rozważyć zmniejszenie ich światła (czyli mniejszą ilość przepływającego chłodziwa - ale z drugiej strony pompa powinna stworzyć na tyle silne ciśnienie, które wyrównoważyłoby mniejszą ilość przepływającej cieczy szybszym jej przepływem <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />). Na pewno jednak osadzające się w kanałach zanieczyszczenia wpływają na zwiększenie (że tak się wyrażę, nie wiem, czy poprawnie) bezwładności cieplnej bloku silnika - chodzi o to, że trudniej jest ostudzić silnik, gdyż mamy większą (stykającą się z cieczą) masę do ochłodzenia.
Tak teoretyzuję... Ale chcę Wam zwrócić uwagę, że IMHO nie tylko "zamulenie" chłodnicy jest ważne; równie doniosłą kwestią jest zanieczyszczenie reszty układu chłodniczego.może np.
katalizator się przytkał ze starości...?Kto wie? Może to jest odpowiedź? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Ale czy wobec tego jest sens pozbywania się starego katalizatora, który jeszcze sam się nie wysypał? Chyba nie. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ktoś niedawno pisał, że wymieniał wkład kata na nowy. Może odezwie się i napisze, czy zauważył zmniejszenie aktywności włączania się wentylatora chłodnicy? Chociaż, o ile pamiętam, chodziło wtedy o nowozakupione tico, więc trudno mówić o wrażeniach nowego kierowcy z jazdy ze starym katalizatorem... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />A na jakim płynie chłodzącym jeździcie?? Bo mi sie przypomina, że te objawy
zaczęły być bardziej zauważalne jak jakieś 4 lata temu nalałem zielone
borygo...Ja jeździłem długi czas na niebieskim Petrygo, od jakiegoś czasu na niebieskim Borygo... Nie wiązałbym tej sprawy z marką płynu.
-
Powtórzę to, co pisałem wcześniej: pojedź do warsztatu i poproś o sprawdzenie i ustawienie kąta
wyprzedzenia zapłonu. Koszt tej operacji będzie niewielki (jakieś 10 zł). Przy okazji warto
byłoby wyregulować zawory - można to zrobić samodzielnie (są opisy n forum) lub w
warsztacie (30-40 zł).
Potem napisz o efektach.
No właśnie już od jakiegoś czasu o tym myśle tylko wolałem wcześniej spróbować z chłodnicą. Wtedy mechanikowi powiem że jest nowa bo podejrzewam że jego odpowiedź była by typu - to na pewno chłodnica do wymiany. Co do płynu to jeżdżę na Petrygu niebieskim.
No cóż jak owa wizyta w warsztacie nic nie wniesie do sprawy dobrego to daruje sobie problem bo szkoda nerwów i kasy. Na szczęście po mieście nie jeżdżę często a w korkach to prawie wcale. -
Pomyślmy.
Chłodnica może być "zamulona", owszem - czyli chodzi o jej zanieczyszczenie, w tym przede
wszystkim o obecność tzw. kamienia kotłowego (tak się to chyba nazywa). Obecność
zanieczyszczeń wpływałaby na zmniejszenie pojemności chłodnicy oraz utrudnione oddawanie
ciepła (ze względu na zgrubienie ścianek rdzenia chłodnicy). Czyli przepływająca ciecz
ochładza się mniej i częściej załącza się wentylator. Wszystko prawda.
Ale może powinniśmy wziąć pod uwagę zanieczyszczenie nie tylko chłodnicy, ale również reszty
układu - przede wszystkim kanałów w bloku silnika? W tym przypadku także należy rozważyć
zmniejszenie ich światła (czyli mniejszą ilość przepływającego chłodziwa - ale z drugiej
strony pompa powinna stworzyć na tyle silne ciśnienie, które wyrównoważyłoby mniejszą ilość
przepływającej cieczy szybszym jej przepływem ). Na pewno jednak osadzające się w kanałach
zanieczyszczenia wpływają na zwiększenie (że tak się wyrażę, nie wiem, czy poprawnie)
bezwładności cieplnej bloku silnika - chodzi o to, że trudniej jest ostudzić silnik, gdyż
mamy większą (stykającą się z cieczą) masę do ochłodzenia.
Tak teoretyzuję... Ale chcę Wam zwrócić uwagę, że IMHO nie tylko "zamulenie" chłodnicy jest
ważne; równie doniosłą kwestią jest zanieczyszczenie reszty układu chłodniczego.Zacznijmy od tego, że zarówno wskaźnik temperatury jak i czujnik włączenia wentylatora reagują na temperaturę płynu chłodzącego. Skoro czujnik pokazuje temperaturę prawidłowo, a wentylator się włącza, to przyjmuję, że problemem nie jest niemożność "oddania" ciepła przez silnik. Płyn nagrzewa się prawidłowo. Problem w tym, że są problemy z jego schłodzeniem podczas normalnej jazdy. Stąd pomyślałem o chłodnicy.
Poza tym wydaje mi się, że elementy układu chłodzenie zakamieniają się rownomiernie i kanały w silniku mają podbny wygląd jak np. wnętrze komory termostatu, które jest jak nowe (no może z delikatnym nalotem). Od nowości jeżdzę na dobrych płynach, więc nie podejrzewam, że wytrącił się jakiś straszny kamień w bloku, bo od czego ??
Jeszcze jedno podejrzenie... w mojej chłodnicy na ok. 1/10 powierzchni wysypały się te blaszki/lamelki pomiędzy pionowymi kanałami. Czy w Waszych "przegrzewaczach" też tak jest? Może to jest przyczyna? Chociaż z drugiej strony, pomagała by wymiana chłodnicy a podobno nie pomaga.
Mam jeszcze jedną myśl... spróbuję ponownie wymienić termostat. Może to kwestia jednostkowego egzemplarza? Albo założę ten fabryczny, o którym kiedyś myślałem, że jest "za zimny".
-
Czy w Waszych "przegrzewaczach" też tak jest?
Może to jest przyczyna? Chociaż z drugiej strony, pomagała by wymiana chłodnicy a podobno
nie pomaga.
Mam jeszcze jedną myśl... spróbuję ponownie wymienić termostat. Może to kwestia jednostkowego
egzemplarza? Albo założę ten fabryczny, o którym kiedyś myślałem, że jest "za zimny".U mnie chłodnica nie wyglądała na bardzo sponiewieraną. Blaszek może kilku nie było, niektóre były powyginane, delikatny ślad glikolu górnym rogu i trochę owadów.
Też myślałem nad ponowną wymianą termostatu - jednak przecież termostat mi się otwiera i to tak jak powinien. Gdy wskazówka zaczyna dochodzić do znaczka wtedy się otwiera. Ostatnio zauważyłem także że jak się otworzył to wskazówka trochę opadła (w sumie normalka). No i górny wąż po tym szybko robi się gorący a po kilku minutach i dolny już jest dobrze ciepły. Pewnie gdyby można było większą - bardziej wydajną chłodnice zamontować to może by pomogło...bo wszelkie znaki na niebie wskazują że to chłodnica nie daje rady. -
Zacznijmy od tego, że zarówno wskaźnik temperatury jak i czujnik włączenia
wentylatora reagują na temperaturę płynu chłodzącego. Skoro czujnik
pokazuje temperaturę prawidłowo, a wentylator się włącza, to przyjmuję,
że problemem nie jest niemożność "oddania" ciepła przez silnik.A widzisz, zwracasz uwagę na położenie wskaźnika... Otóż w moim jest tak, że normalna, zwykła temperatura pracy sygnalizowana jest wskazówką odchyloną o kilka mm od lewej kreseczki. Gdy wiatrak się włącza, wskazówka odchyla się mocniej w prawo, ale jest to raczej niewielka różnica od zwykłego jej położenia. Natomiast mocno zaniepokojony byłbym, gdyby wskazówka stanęla pionowo (środek skali). Raczej nigdy się to nie zdarza - miałem tak tylko w momencie utraty prawie całego płynu podczas jazdy oraz czasem przy pierwszym uruchomieniu silnika po wymianie płynu (gdy układ się odpowietrza).
Moim zdaniem nie ma co sugerować się położeniem wskazówki w różnych autach; już dawno doszliśmy do tego, że wskazania są inne, a sam zegar... mocno "orientacyjny".Płyn
nagrzewa się prawidłowo. Problem w tym, że są problemy z jego
schłodzeniem podczas normalnej jazdy.Oczywiście, o to cały czas chodzi.
To sprowadza się do tego, że niedostatecznie schłodzony płyn wraca z chłodnicy do układu, który ma wyższą temperaturę, bo przepływające chłodziwo jest kiepsko schłodzone... i nagrzewa się jeszcze mocniej w gorętszym bloku... Koło się zamyka. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />Stąd pomyślałem o chłodnicy.
No tak, to najprostsza konkluzja. Dalej jednak jesteśmy w kropce, bo wiemy, że nowa chłodnica nie rozwiązuje problemu. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Poza tym wydaje mi się, że elementy układu chłodzenie zakamieniają się
rownomiernie i kanały w silniku mają podbny wygląd jak np. wnętrze
komory termostatu, które jest jak nowe (no może z delikatnym nalotem).
Od nowości jeżdzę na dobrych płynach, więc nie podejrzewam, że wytrącił
się jakiś straszny kamień w bloku, bo od czego ??To prawda.
Chyba przesadziłem z tym kamieniem, bo... mój silnik ani razu nie miał w sobie wody, jedynie płyn (roztwór glikolu). Chodzi więc raczej o ten jasny nalot, szarobiałe błocko - na szczęście jest go chyba niewiele (mam nadzieję), no ale... pokrywa znaczną powierzchnię (prawdopodobnie wszystkie rurki i kanały). <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Nie wiem, bo nigdy nie miałem potrzeby zaglądać do środka. Obserwacje opieram jedynie na zaglądaniu do wnętrza chłodnicy.Jeszcze jedno podejrzenie... w mojej chłodnicy na ok. 1/10 powierzchni
wysypały się te blaszki/lamelki pomiędzy pionowymi kanałami. Czy w
Waszych "przegrzewaczach" też tak jest? Może to jest przyczyna?Też to miałem - tyle, że te fragmenty radiatora jakoś się trzymały, dopóki ich nie dotknąłem. Po poruszeniu zachowują się miejscami jak próchno... Co więcej, najbardziej takie "spróchniałe" miejsce znajdowało się tam, gdzie ujawniła się dziura, którą sikał płyn, co pozwala mi przypuszczać, że w innych, "spróchniałych" fragmentach też należałoby się spodziewać niedługo następnych dziur. Być może jest tak, że wysypujące się lamelki spowodowane jest "poceniem" się w tym miejscu rdzenia chłodnicy (czyli nieznacznym przepuszczaniem płynu), co z czasem prowadzi do większego uszkodzenia - czyli ewidentnej dziury.
Chociaż
z drugiej strony, pomagała by wymiana chłodnicy a podobno nie pomaga.Niestety.
Mam jeszcze jedną myśl... spróbuję ponownie wymienić termostat. Może to
kwestia jednostkowego egzemplarza? Albo założę ten fabryczny, o którym
kiedyś myślałem, że jest "za zimny".Spróbuj, napisz o efektach. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Chociaż... IMHO to nie pomoże. -
No właśnie już od jakiegoś czasu o tym myśle tylko wolałem wcześniej
spróbować z chłodnicą.Moim zdaniem wybrałeś dużo droższy wariant na początek... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No cóż jak owa wizyta w warsztacie nic nie wniesie do sprawy dobrego to
daruje sobie problem bo szkoda nerwów i kasy. Na szczęście po mieście
nie jeżdżę często a w korkach to prawie wcale.Właśnie, też tak bym postąpił.
-
U mnie sprawa wygląda tak: stojąc w korku wskazówka dochodzi do znaczka po czym opada o połowę( pomiędzy znaczek, a punkt zero na wskaźniku), i tak się powtarza, póki nie ruszę. Przy okazji telepie mi trochę autem ale to zapewne któraś z poduszek jest wywalona, nie miałem jeszcze czasu zajrzeć.
Pzdr
-
U mnie sprawa wygląda tak: stojąc w korku wskazówka dochodzi do znaczka po
czym opada o połowę( pomiędzy znaczek, a punkt zero na wskaźniku), i
tak się powtarza, póki nie ruszę.Czyli jeszcze inaczej, niż u mnie i Waikiki. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Przy okazji telepie mi trochę autem
ale to zapewne któraś z poduszek jest wywalona, nie miałem jeszcze
czasu zajrzeć.Niekoniecznie poduszka - może są zbyt niskie obroty jałowe, może "wypada" zapłon na którymś cylindrze... ale to temat na inny wątek.
-
U mnie sprawa wygląda tak: stojąc w korku wskazówka dochodzi do znaczka po czym opada o połowę(
pomiędzy znaczek, a punkt zero na wskaźniku), i tak się powtarza, póki nie ruszę.No to u mnie jest też podobnie.
Przyokazji telepie mi trochę autem ale to zapewne któraś z poduszek jest wywalona, nie miałem
jeszcze czasu zajrzeć.A ja właśnie jestem świeżo po wymianie poduszki, tej pod skrzynią biegów. Zauważyłem, że przu uruchamianiu i gaszeniu silnika mniej nim telepie, tak samo teraz wogóle nie szarpie przy dodawaniu i odejmowaniu gazu.
-
No to u mnie jest też podobnie.
Przy
A ja właśnie jestem świeżo po wymianie poduszki, tej pod skrzynią biegów. Zauważyłem, że przu
uruchamianiu i gaszeniu silnika mniej nim telepie, tak samo teraz wogóle nie szarpie przy
dodawaniu i odejmowaniu gazu.Mam podobnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> więc pewnie poduszka poszła <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No to tak... jestem świeżo po dłubanku w Tico, jeszcze mi łapska Borygo zalatują <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zabrałem się za wymianę płynu chłodzącego, a skończyło się na gruntownej inspekcji układu chłodzenia.Rozgrzałem silnik, wyjąłem akumulator, odkręciłem podstawkę aku, spuściłem płyn, wymontowałem chłodnicę, odkręciłem wentylator, przepłukałem chłodnicę wodą z węża ogrodowego (wewnątrz i na zewnątrz). Chłodnica wygląda marnie (postaram się wrzucić zdjęcia), lamelki się sypią jak próchno, także zamierzam ją wymienić. Podejrzewam, że to właśnie przez tak kiepski stan chłodnicy wentylator się ostatnio częściej załącza. W środku nie ma żadnych osadów ani kamienia, jest zupełnie szczelna, ale ze względu na wysypujące się użebrowanie nie widzę szans na naszą dalszą współpracę.
Następnie wyjąłem termostat, przepłukałem silnym strumieniem wody wnętrze bloku silnika, umyłem wszystkie przewody, wymyłem zbiornik wyrównawczy. Komora termostatu jest jak nowa, w bloku nie ma żadnych osadów ani korozji, jestem bardzo podbudowany widokiem wnętrza kanałów wodnych w silniku.
Ponieważ w tym tygodniu chłodnicę wymienię na nową, to postanowiłem nie zalewać kupionego płynu chłodzącego (koncentrat Dynagel) - szkoda kasy, jak i tak go zaraz będę spuszczać. Także wszystko zmontowałem do kupy i wypełniłem układ czystą wodą destylowaną. Tak, wiem, że nie ma dodatków antykorozyjnych, ale kilka dni wytrzyma, niektóre auta całe swoje życie przejeżdżają na samej wodzie.
Podczas krótkich testów podłubaniowych zauważyłem, że temperatura silnika jest znacznie stabilniejsza niż poprzednio, wentylator załączył się po znacznie dłuższym postoju niż zazwyczaj. Czyżby to prawda, że woda zdrowia doda? A może to dlatego, że dzisiaj nie było takich strasznych upałów. Coś czuję, że po wymianie chłodnicy wszystko będzie wzorowo.
Jaką chłodnicę możecie polecić, a jakiej absolutnie nie kupować?
-
Jaką chłodnicę możecie polecić, a jakiej absolutnie nie kupować?
Poczytajże Waść ten, jakże świeży, wątek: KLIK .
-
No to pozwolę sobie na mały epilog do tematu nagrzewania auta.
Przed momentem zakończyłem wymianę chłodnicy. Kupiłem na allegro o taką:
Kosztowała 110 PLN i jest to model już wypróbowany przez niektórych forumowiczów.
Jedyne ulepszenia jakie w niej zastosowałem to podziękowanie gustownemu łańcuszkowi przy korku oraz podklejenie ramki wentylatora gąbką uszczelniającą.Z kolei stara, blisko 9-letnia chłodnica wygląda tak:
Widać spore ubytki w lamelkach, poza tym jest lekko podkorodowana i utleniona, przez co na pewno gorzej przewodziła ciepło. Natomiast jest nadal szczelna i nie cieknie.Tak więc w skrócie spuściłem wodę destylowaną z układu, wymontowałem starą chłodnicę, odłączyłem od niej wentylator i przełożyłem na nową chłodnicę, zamontowałem nową chłodnicę, poskładałem rury do kupy, nalałem mieszaniny Dynagelu i wody destylowanej i tyle.
Rezultat jest taki, że w czasie jazdy temperatura jest bardzo stabilna. Podczas jazdy z predkoscia do 50km/h wskazowka opiera sie o początek "falki" na piktogramie we wskaźniku. Podczas jazdy na IV i V biegu wskazówka jest w połowie drogi między początkiem skali a położeniem pionowym. Jazda z prędkością 20 km/h na II nie powoduje załączania wentylatora, wskazówka ani drgnie. Wentylator załączył się po ok. 3 minutowym postoju z włączonym silnikiem.
W moim odczuciu wymiana chłodnicy, płynu, płukanie układu oraz kontrola termostatu (prawidłowe ułożenie w gnieździe - zaworek odpowietrzający do góry) załatwiły problem przyspieszonego nagrzewania silnika.
TAGI: wymiana chłodnicy, przegrzewanie, chłodnica, układ chłodzenia, płukanie, płyn chłodzący, temperatura silnika