Problemy z rozruchem silnika
-
pomimo świecących należycie świateł mijania, działających
świateł awaryjnych itd. akumulator nie potrafił już podać prądu rozruchowego
Jeśli można wtrącić swoje trzy grosze,to moim zdaniem w obu przypadkach wina leży po połowie na częściowo rozładowanym akumulatorze i na elektromagnesie rozrusznika i to zarówno na jego części elektrycznej jak i mechanicznej.Prąd pobierany przez rozrusznik jest tak duży,że nie ma takiej możliwości aby kontrolki nie zgasły przy próbie zakręcenia rozrusznikiem przy rozładowanym akumulatorze.Natomiast jeśli elektromagnes[a raczej jego dźwignia] ciężko chodzi,to może się zdarzyć sytuacja taka,że nie zostaną przełączone styki podające napięcie na rozrusznik,który co oczywiste,nie będzie pracował,a kontrolki co najwyżej lekko przygasną.Ten szum,moim zdaniem rodzaj buczenia,powodował próbujący pokonać opory elektromagnes rozrusznika. -
Jeśli można wtrącić swoje trzy grosze,to moim zdaniem w obu
--------------------------------- ciach ------------------------------------
buczenia,powodował próbujący pokonać opory elektromagnes rozrusznika.No, to jest też możliwe.
Ale, ponieważ odpowiedziałeś na mój post cytując moje słowa, śpieszę z wyjaśnieniami: napisałem tak oto: "pomimo świecących należycie świateł mijania, działających świateł awaryjnych itd. akumulator nie potrafił już podać prądu rozruchowego." Ty zaś odpowiadasz, że: "Prąd pobierany przez rozrusznik jest tak duży,że nie ma takiej możliwości aby kontrolki nie zgasły przy próbie zakręcenia rozrusznikiem przy rozładowanym akumulatorze." Nie mam zamiaru tego stwierdzenia negować - tylko zwróć uwagę, że nie napisałem wcale, że próbowałem uruchamiać silnik przy zapalonych światłach... Nigdy tego nie robię; przed rozruchem zawsze wyłączam wszelakie światła, włączam je zaś dopiero po "odpaleniu" motoru. Pamiętam, że światła świeciły pięknie przed moim wejściem do samochodu; po nieudanej próbie rozruchu włączałem je na chwilę, żeby sprawdzić akumulator - też świeciły (może nieco słabiej, ale jednak). Podczas rozruchu "na pych" miałem włączone tylko postojówki (aby zapewnić świecom maksymalną ilość energii z baterii).
To tak gwoli ścisłości.
Pozdrawiam. -
W sumie to moze byc to problem z akumulatorem. Samochod wczesniej stal 2 dni, potem przejechalem kilka kilometrow i znowu musialem na chwile stanac na postojowkach, a jak juz mnie policja dopadla do tez auto stalo na postojowkach, z tym ze nie wylaczylem nadmuchow i zaswiecilem swiatlo w aucie.
W takim razie jak szybko laduje sie akumulator?
Okaze sie jak wyjde z domu i bede chcial jechac do pracy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />