Rozlana benzyna w zabitexowanym bagażniku.
-
Jechałem ostatnio w dłuższą trasę i z kanistra pociekło kilka kropel benzynki (jakieś 3 litry) przez nieszczelną nakrętkę. Bagażnik w luce koła zapasowego mam pokryty bitexem (czy jak to tam się fachowo nazywa). Wytarłem co się dało, ale cały bitex ma teraz taką miękką konsystencję i strasznie śmierdzi benzyną. Nie da się go wytrzeć szmatą bo jednak jest za twardy, przypomina konsystencją raczej twardą glinę.
Jest jakiś sposób, żeby pozbyć się zapachu paliwa, czy czeka mnie skrobanie całego bitexu do blachy? Nie idzie wytrzymać w środku, jak gdzieś się przejadę to wracam na haju, wietrzenie przez tydzień nie pomaga zbytnio. -
Poczekac na mrozy i jak stwardnieje to skuwac majzlem malym albo srubokretem (z finezja oczywiscie). Ew suchy lod jak jest cieplo sie uzywa.
-
polej to wszystko benzyną ekstrakcyjną i zetrzyj szmatą - będzie taniej niż suchym lodem
-
Kiedyś widziałem takie specyfiki do zdejmowania starego lakieru, nawet w odcinku tego programu "Samochódd marzeń kup i zrób" jak robili VW T3 Vestfalie to zastosowali to na niego i idealnie schodziło. Jak sie lakier poddał to i bitex się podda.
-
Du usuwania starej powłoki lakierniczej używałem scansola. Ale czy bitex się podda, to nie wiem.
-
Jeżeli wozisz benzynę jako zapas do auta to nie rób tego więcej i stanowczo odradzam to wszystkim. Pomyśl tylko dostajesz strzał w tył auta, kanister pęka (masz plastikowy - bo masz nakrętkę), iskry lecą bo kable od świateł iskrzą i już tylko sekundy dzielą benzynę od zapłonu, potem płoniesz żywcem w aucie jeśli nie zdążysz wysiąść.
Sytuacja nie jest wymyślona, kumple gasili takie auto.
-
Normalnie nie wożę, jechałem jednak w dłuższą trasę i wziełem na zapas dyszkę, którą zalałem po ok. 200km.
Co do bagażnika - podgrzewałem bitex farelką (chciałem palnikiem, ale gaz się skończył) i skrobałem szpachelką. Usunąłem jakieś 98% bitexu. Dzisiaj jeszcze poprawie rozpuszczalnikiem, choć już prawie nie śmierdzi