[ALL] Problem w wyjęciem gazu - butli konkretnie ;)
-
No a ja widze. Taka gałka nad śrubunkiem z prawej strony. Najbliżej otworu pod śrubę dekla.
A gaz z dowodu jak wykreślicie?Właśnie problem w tym, że ta gałka (zawór) jest zakręcona, a gaz sobie ucieka po odkręceniu przewodu... ;/
Co do wykreślenia gazu - na przeglądzie powiedzieli mi, że mam po prostu sam wyjąć instalację i dostanę przegląd <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A w dowodzie niech sobie instalacja jest - może jeszcze zamontuję, jak uznam, że GTi za dużo pali (aczkolwiek na razie nie narzekam - po zamontowaniu sondy lambda na trasie K-Koźle => Gliwice mieszczę się w 8l/100km, więc jest dobrze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )
Powód usunięcia instalacji - nie będę GTI na gaz jeździł <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Poza tym dziwnie była podłączona pod elektrykę auta, a i papierków (poza wpisem w dowodzie) do niej nie mam...
Pozdr.
-
jedźcie gdzieś w miejsce odosobnione i powoli wypuście ten gaz i sprawa załatwiona, oczywiście
wtedy 0 palenia, włączenia świateł itp...Najprawodpodobniej tak zrobimy - we wtorek gazu już nie może być w samochodzie. Mam nadzieję, że ta metoda (przy zachowaniu środków ostrożności) jest w miarę bezpieczna... jakoś nie mam zaufania do gazu, a już w ogóle do odkręcenia przewodzika i pozwolenia gazowi uciekać w powietrze... ;/
Choć chyba innej opcji nie ma...
Pozdr.
-
Najprawodpodobniej tak zrobimy - we wtorek gazu już nie może być w samochodzie. Mam nadzieję, że
ta metoda (przy zachowaniu środków ostrożności) jest w miarę bezpieczna... jakoś nie mam
zaufania do gazu, a już w ogóle do odkręcenia przewodzika i pozwolenia gazowi uciekać w
powietrze... ;/
Choć chyba innej opcji nie ma...
Pozdr.Powolutku zejdzie - najważniejsze żeby delikatnie odkręcić, żeby spokojnie sobie ulatywał. No i w dobrych rękawicach, żebyście się nie poparzyli...
-
Powolutku zejdzie - najważniejsze żeby delikatnie odkręcić, żeby spokojnie sobie ulatywał. No i
w dobrych rękawicach, żebyście się nie poparzyli...a czym mają się poparzyć?? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
a czym mają się poparzyć??
Koledze zapewne szło o odmrożenie. -
a czym mają się poparzyć??
To kolega jeździ na LPG, a nie wie, że gaz pod ciśnieniem ma temperaturę bardzo minusową i zetknięcie z nim gołej ręki wywołuje skutki odobne do poparzenia wrzątkiem? <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
-
To kolega jeździ na LPG, a nie wie, że gaz pod ciśnieniem ma temperaturę bardzo minusową i
zetknięcie z nim gołej ręki wywołuje skutki odobne do poparzenia wrzątkiem?no chyba, że tak <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Powolutku zejdzie - najważniejsze żeby delikatnie odkręcić, żeby spokojnie sobie ulatywał. No i
w dobrych rękawicach, żebyście się nie poparzyli...Dokładnie tak zrobimy - mam nadzieję, że nic złego się nie stanie przy tym wszystkim <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No i liczę, że nie spędzimy całego wieczoru na oczekiwaniu, aż gaz zejdzie z butli (a dość sporo go ta jest) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdr.
-
Dokładnie tak zrobimy - mam nadzieję, że nic złego się nie stanie przy tym wszystkim
No i liczę, że nie spędzimy całego wieczoru na oczekiwaniu, aż gaz zejdzie z butli (a dość sporo
go ta jest)
Pozdr.toxim: jeśli masz zakręconą butlę i odłączony parownik, to prawdopodobnie gaz jest jeszcze w przewodzie między zaworem do tankowania, a butlą - po prostu weź kawałek drewienka i wciśnij zawór do tankowania i wypuść gaz z przewodu i powinno być gitara (tylko uważaj na łapki - tak jak kolega wyżej pisał - jakieś grube rękawiczki)
-
Ja bym dorobił gwint aby przykręcić taką maszynkę turystyczną i wypalił ten gaz na wolnym powietrzu innne metody mogą skończyć się niewesoło.
Tymbardziej że odkręcenie butli spowoduje że bagażnik wypełni Ci gaz który będzie dość długo wietrzał a tak to odprowadzasz gaz w atmosferę spalony do końca. -
A masz papiery na tą butlę ? Do kiedy ważne ? Jaka jest pojemność ? Bo jakbyś się jej pozbywał w bardzo rozsądnych pieniądzach ....
-
toxim: jeśli masz zakręconą butlę i odłączony parownik, to prawdopodobnie gaz jest jeszcze w
przewodzie między zaworem do tankowania, a butlą - po prostu weź kawałek drewienka i
wciśnij zawór do tankowania i wypuść gaz z przewodu i powinno być gitara (tylko uważaj na
łapki - tak jak kolega wyżej pisał - jakieś grube rękawiczki)Pisałem już, że po prostu zaworek gazu nie działa - po zakręceniu go i i lekkim odkręceniu rurek przez ponad 5 minut gaz ciągle uciekał... dłużej nie sprawdzaliśmy.
A masz papiery na tą butlę ? Do kiedy ważne ? Jaka jest pojemność ? Bo jakbyś się jej pozbywał w
bardzo rozsądnych pieniądzach ....Gdybym miał na ten gaz papiery, nie wyrzucałbym go z auta, tylko BLOS'a zamontował <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Niestety poza wpisem w dowodzie nie mam nic do mojej instalacji gazowej...
Pozdr.
-
Ja bym dorobił gwint aby przykręcić taką maszynkę turystyczną i wypalił ten gaz na wolnym
powietrzu innne metody mogą skończyć się niewesoło.Tymbardziej że odkręcenie butli spowoduje że bagażnik wypełni Ci gaz który będzie dość długo
wietrzał a tak to odprowadzasz gaz w atmosferę spalony do końca.Ty mu nie doradzaj żadnych zabaw z ogniem <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
chciałeś chyba napisać, że nawaniacz będzie czuć trochę dłużej..
gaz momentalnie zostanie wydmuchany przez wiatr -
chciałeś chyba napisać, że nawaniacz będzie czuć trochę
dłużej..
gaz momentalnie zostanie wydmuchany przez wiatrSwego czasu chyba w Warszawie na stacji zatankowali auto z gazem ... w którym wyjęto butlę do legalizacji i skończyło się postojem 6h, zamknięciem stacji i dozorem straży pożarnej więc nie wiem jak z tym "momentalnym odparowaniem" bywa.
Z butli turystycznej wypalałem gaz do końca i przynajmniej mam pewność że jest pusta a odkręcanie i czekanie - mała iskra w momencie odkręcania może wystarczyć do zrobienia bum.
-
a straż przyjechała z explozymatrami?? czy tylko na nosa kwitli tam..
byłem kiedyś na stacji LPG gdzie urwano wąż od dystrybutora, na szczęście pracownik ruszył głową i zakręcił zawór od zbiornika, w okolicy stacji nie było zagrożenia wybuchem, jedynie koło dystrybutora troszkę się tego kręciło