Hamulce - poważny problem
-
Witam Wszystkich <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Dziś jadąc sobie do domu spotkał mnie poważny problem z nieszczęsnymi hamulcami.
A działo się tak:Jadąc sobie po parkingu w supermarkecie nagle coś strzeliło i samochód "stanął dęba". Zatrzymałem się i wysiadłem, obejżałem dość pobieżnie auto (zaczynało się ściemniać) i wszystko wygląda na oko normalnie od spodu pojazdu. Tak więc odpaliłem auto i zacząłem jechać dalej. Miałem wrażenie, że auto jest lekko hamowane przez któreś z kół i jest troszkę mułowate. Przejechałem krótki odcinek i odstawiłem auto, tak więc żadne z kół, czy hamulców nie zdążyło się nagrzać. Wysiadając zaciągnąłem jeszcze hamulec ręczny. Po powrocie do samochodu po ok 1,5 godzinie odblokowałem hamulec ręczny, ale czułem, że linka chyba nie cofnęła się do swojego naturalnego położenia, ponieważ dźwignię tego hamulca dawało się bez najmniejszego wysiłku podnieść do góry. Odpaliłem auto i zacząłem cofać. Wcisnąłem pedał hamulca, lecz wpadł on dość głęboko bez oporu, więc przestraszony wcisnąłem ponownie ten pedał i auto zatrzymało się, a opór pedału poczułem w miejscu gdzie powinien on wystąpić. Tak więc ruszyłem do domu, jednak kolejne wciskania pedału hamulca powodowały powolne zatrzymanie auta i opór tego pedału występował dopiero przy podłodze. Po krótkiej chwili zapaliła się lampka ostrzegająca o niesprawności hamulców na chwilę i zgasła. Przy kolejnym hamowaniu zapaliła się ona i już nie przestała się świecić do końca podróży. Miałem do przejechania ok 2 km. więc pokonałem je z prędkością ok 20 km/h z włączonymi awaryjnymi światłami, gdyż bałem się porzucić auto w nieznanej mi okolicy. Podczas tej ślimaczej podróży miałem wrażenie, że coś brzęczy w prawym tylnim kole. Po dojechaniu do domu sprawdziłem, czy płyn hamulcowy znajduje się w zbiorniczku i rzeczywiście test palcem wykazał, że jakaś mazista ciecz znajduje się w tymże zbiorniczku, natomiast nie wiem ile jej zostało, bo w ciemnościach nie widziałem prawie nic. Oględziny podwozia też nie wykazały, że coś się urwało. Jutro z rana ruszam do większych oględzin co się stało.
Natomiast prosiłbym, abyście ze swojej strony uczulili mnie na szczególnie wrażliwe punkty układu hamulcowego, co i jak mam sprawdzać, ponieważ jestem dość mało uzdolniony technicznie a chciałbym jakoś do mechanika dojechać.
Hamulce z tyłu (kompletne wraz ze wszystkimi częściami mechanicznymi i ciernymi) wymienione miałem we wrześniu zeszłego roku, natomiast przednie w zimie tego roku (coś koło lutego). Z hamulcem ręcznym był po wymianie taki kłopot, że po jego zwolnieniu linka nie zawsze wracała na swoje miejsce, ale po kliku przejechanych kilometrach dosuwała się na swoje miejsce, nie blokując kół.
Będę wdzięczny za każdą sugestię i pomoc <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozdrawiam
Barteq -
Miałem do przejechania ok 2 km. więc pokonałem je z
prędkością ok 20 km/h z włączonymi awaryjnymi
światłami, gdyż bałem się porzucić auto w nieznanej
mi okolicy.Osobiście szlag mnie trafia jak mam przed sobą jadący samochód w włączonymi awaryjnymi <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> Światła awaryjne zgodnie z kodeksem, służą do sygnalizowania STOJĄCEGO pojazdu! Jedziesz za takim i zgadujesz: kiedy będzie skręcał, może teraz? <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Podczas tej ślimaczej podróży miałem
wrażenie, że coś brzęczy w prawym tylnim kole...I tam bym na twoim miejscu zaczął szukać. Moim zdaniem cosik się złamało/urwało w mechanizmie np. odklejenie się okładziny szczęki, odczepienie sprężystego mocowania szczęki itp. W każdym razie objaw sugeruje zwiększony skok tłoczka w cylinderku hamulcowym.
-
Dziś rano poszedłem do auta zobaczyc co się stało. Odrazu zwróciła moją uwagę kałuża płynu hamulcowego pod lewym tylnim kołem (za kierowcą). Sprawdziłem zbiorniczek z płynem - brakuje ok. połowy jego zawartości. Oczywiście linka hamulca ręcznego po zwolnieniu go pozostała zaciągnięta Odkręciłem koło, zobaczyłem że wszędzie jest mokro i że płyn wydostaje się skądś spod bębna. Zakręciłem koło i wróciłem co domu <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Co mogło paść?
-
Dziś rano poszedłem do auta zobaczyc co się stało. Odrazu zwróciła moją uwagę kałuża płynu
hamulcowego pod lewym tylnim kołem (za kierowcą). Sprawdziłem zbiorniczek z płynem -
brakuje ok. połowy jego zawartości. Oczywiście linka hamulca ręcznego po zwolnieniu go
pozostała zaciągnięta Odkręciłem koło, zobaczyłem że wszędzie jest mokro i że płyn
wydostaje się skądś spod bębna. Zakręciłem koło i wróciłem co domu
Co mogło paść?Jeżeli masz mocno zużyte bębny hamulcowe (nominał 180mm, max 182mm) do tego wytarte okładziny szczęk - to wypchnęło tłoczek z cylinderka, stąd ten wyciek.
-
Jeżeli masz mocno zużyte bębny hamulcowe (nominał 180mm,
max 182mm) do tego wytarte okładziny szczęk - to
wypchnęło tłoczek z cylinderka, stąd ten wyciek.O ile mi wiadomo konstrukcja powinna być tak wyliczona, że nawet całkowity brak okładzin i zużyte bębny nie powodują wyskoczenia tłoczków z cylinderka... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
O ile mi wiadomo konstrukcja powinna być tak wyliczona, że nawet całkowity brak okładzin i
zużyte bębny nie powodują wyskoczenia tłoczków z cylinderka...Tłoczek całkiem nie wypadł, jednak był wysuniety na tyle że wyciekał z cylinderka płyn.
Po założeniu nowych szczęk i bębnów nic nie cieknie, działaja samoregulatory i extra hamuje. -
Kłopot w tym, że bębny i szczęki miałem wymieniane we wrześniu zeszłego roku i przejechałem na nich ok 10-12 tyś. km. więc nie sądzę, że to one sie wytarły. Nie jestem z tych co lubią gwałtownie hamować z dużej prędkości, więc nie sądze, że to własnie te 2 części zawiodły.