"Smutno mi Boże"
-
Włśnie jeśli chodzi o Asterkę to i owszem ale Combi nie podoba mi sie zbytnio.Myślę nad nią cały czas a combiaka
potrzebowałbym na wyrost(cos przewieżć, mała fucha, czy jakiś dodatkowy interesik).Jednak nie mam sprecyzowanej
marki.Chodzi mi też o pojemność. A jaką masz Ty w swojej?Ogólnie nie lubię samochodów osobowych typu kombi, jednak Astra I kombi jakoś najbardziej przypadła mi do gustu.
Pojemność to 1686ccm - turbodiesel <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
W Bydgoszczy amorki do asterki kosztują ciut mniej niż do Tico delphi(jednak marki amortyzatorów do Astry nie
pamiętam).Pasek rozrządu 40zł a bosh 55złDelphi do Astry widziałem nawet po niecałe 90zł na przód i po ok. 70zł na tył, ale zbyt wiele słyszałem krytycznych opinii o nich, więc nie będę eksperymentował na swoim samochodzie. Jeżeli już, to będę kupował albo KAYABA albo Sachs <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Ogólnie nie lubię samochodów osobowych typu kombi,
jednak Astra I kombi jakoś najbardziej przypadła mi
do gustu.
Pojemność to 1686ccm - turbodieselba! i to jest to! już wiem czemu pali jak Tico <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Delphi do Astry widziałem nawet po niecałe 90zł na przód
i po ok. 70zł na tył, ale zbyt wiele słyszałem
krytycznych opinii o nich, więc nie będę
eksperymentował na swoim samochodzie. Jeżeli już,
to będę kupował albo KAYABA albo Sachspewnie! Popieram
-
ba! i to jest to! już wiem czemu pali jak Tico
Właśnie dzisiaj dokonałem podliczeń mojego wakacyjnego wyjazdu Astrą do Wisły.
Ogólnie przejechałem 1920km, z czego trasa Szczecin - Wisła to 640km, a po okolicznych górkach przejechałem również ok. 600km.
Trasa w góry to:- przepisowo we wszystkich miejscowościach, 100-120km/h na zwykłych drogach, na autostradzie A4 Wrocław - Gliwice non-stop w pobliżu 140km/h.
Trasy górskie podczas pobytu to raczej spokojnie, tzn. przepisowo we wszystkich miejscowościach i ok. 100-110km/h na trasie.
Droga powrotna Wisła - Szczecin to:
- przepisowo w miejscowościach, do 130km/h na zwykłych drogach i non-stop 140km/h na odcinku Gliwice - Wrocław.
Jak pisałem w innym poście, na dach miałem założony bagażnik, do którego przyczepiony był worek marynarski z ciuchami - taki spadochron <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> W kabinie 2 osoby dorosłe i jedno dziecko oraz szacunkowo min. 100kg bagażu.
Łączna trasa to 1920km, 3 tankowania o łacznej ilości 106.83L ON
Średnie spalanie przy takiej jeździe wyniosło 5.56L/100km. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />Spodziewam się, że Tico przy takim traktowaniu miałoby większy apetyt na paliwo <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Chyba pomyśleliśmy o dwóch różnych utworach
ale co tama co to bycia bez mienia to przecież widza którą służyłeś tutaj nie wyparuje ci tylko dlatego że przesiądziesz się do innego wozu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> i pewnie niejednemu się tu przyda <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
jchałam w poniedziałek do 3-miasta (gdzie zresztą nadal przebywam) i zbliżając się do Fordońskiego miałam przed oczyma twoje tico - nie powiem że aż mnie sparaliżowało -
Widziałem Felę w komisie (autopolo)wczoraj 1.6, srebrna combi i w miarę zadbana z
zewnątrz.Rocznik 99 ale co i jak to nie wiem.
Poza tym siedziałem już w jednej feli w Autofredzie, też combi cacko takie że mózg
staje.Niecałe 100000km nastukane jak zwykle od "dziadka".Fakt że czysta i zadbana ale
pewnie uprana w środku.Pod maską tak czysto, że aż za czysto.Nawet guziczek do otwierania
klapy silnika taki, że można go ssać.Zieleń butelkowa.Troche byłem wrogo nastawiony widząc
taki pedantyzm pod maską i zacząłem lukać, czy czasem nie jest bita.Owszem.Błotnik prawy
miał inny odcień zieleni na pierwszy rzut oka niezauważalny.Po jeździe zapaliła sie
kontrolka cośnienia oleju.Gośc mówił, że wymieniany rozrząd(mówił wcześniej zanim
wsiedliśmy) i może oleju ciut wyleciało przy wymianie.Nie wiem nie wnikam ale już więcej
tam nie zaszedłem.No sztukę podrabiania aut ze zdezelowanych trupów do doskonałości opanowali do perfekcji. Faktycznie kupić auto to mimo bardzo dużej podaży niezła kombinacja. Ja jeszcze rozejrzałbym się po komisach przy autosalonach, bardzo często jest tak, że autka te mają lepszy stan techniczny od tych z komisów. Jakbyś chciał Skodę, to najlepiej poszukać używki właśnie u Bieranowskiego albo u Konarzewskiego (ze wskazaniem na tego drugiego). Jak szukaliśmy auta dla mnie i też szukaliśmy większego auta niż tico, to najeździliśmy się jak takie woły podróżne, bo te samochody - wszystkie jak jeden - były jeżdżącymi szrotami. W końcu znajomy rzucił, że sprzedaje Tico i tak jakoś samo wyszło <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Wydaje mi się, że właśnie warto poszukać po znajomych, albo znajomych znajomych. Bo w tych komisach to naprawdę zalecana bardzo szczególna ostrożność. No i zrób przy zakupie tak jak ja, czyli pojedź do warsztatu (dobrego) i zapłać za przegląd - a faceta z komisu zostaw na zewnątrz. Te 50 złotych się naprawdę opłaci, bo będzie musiał opuścić ci tyle ile będzie za naprawę jakichśtam części, a przy okazji wyda się czy nie kupujesz złomu.
Dzieki za pomoc!Pozdrowionka!
Ja również pozdrawiam!
-
Hehehe <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
...Prawy pas i zjazd w kierunku oś.Leśnego hihi.Nie bój się.Nie od razu walą.
Kiedyś uczyli mnie na kursie na Prawo Jazdy('95r) w ten sposób:
Jesteś na rondzie to nic Cię nie obchodzi.Jesteś panem i nie musisz się rozglądać.Żonkę uczono podobnie. Morał z tego taki, że gdyby nie chociaż minimum marginesu bezpieczństwa i ograniczone zaufanie to z mojej strony (a zawsze lampię się w bok jak jeżdżę po rondku), to byłoby pewnie tragicznie. -
Co do monedo to ponoć dobre są te z silnikami 1,8
Tylko nie 1.8 diesel czy TD. Najgorsze diesle w tej klasie pojemnosciowej - opinia mechanikow i wiekszosci uzytkownikow...
-
...Prawy pas i zjazd w kierunku oś.Leśnego hihi.Nie bój
się.Nie od razu walą.
Kiedyś uczyli mnie na kursie na Prawo Jazdy('95r) w ten
sposób:
Jesteś na rondzie to nic Cię nie obchodzi.Jesteś panem
i nie musisz się rozglądać.Żonkę uczono podobnie.
Morał z tego taki, że gdyby nie chociaż minimum
marginesu bezpieczństwa i ograniczone zaufanie to z
mojej strony (a zawsze lampię się w bok jak jeżdżę
po rondku), to byłoby pewnie tragicznie.no widzisz strzeżonego Pan Bóg strzeże <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
mnie na prawku ucznono (2002r.) że zawsze nalezy miec ograniczone zaufanie do innych uzytkowników dróg a tym bardziej na rondzie i skrzyzowaniu - nawet ze światełkamiprzejazd przez Bgd w tam i nazad na szczęscie bez brewerii <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />