favorit gaźnik/pływak
-
Witam, wczoraj ze wzgledu na zimna temp przelaczylem auto z gazu na paliwo niestetety ale po przejechaniu kilkuset metrów samochód zgasł bez możliwości odpalenia bateria padła do zera po wiloktrotnym odpalaniu, po przeanalizowaniu sytuacji i wykreceniu swiec okazalo sie ze caly czas je zalewa, odkrecilem gaznik rozbralem go i co dzinego?!
w srodku chcialem sprawdzic szczelnosc plywaka, jenak po plywaku zostal 10mm kawalek nadpalonego plastyku, i okpocony gaznik w jego miejscu, poprostu nie wiem jakim cudem ale ulegl on calkowitemu spaleniu,moje pytanie jest takie czy poza tym plywakiem cos jescze bylo w tym miejscu co moglo ulec spaleniu bo nie wiem czy sprawe rozwiaze zakup nowego plywaka czy lepiej nabyc gaznik na zlomie,
po moim poza nadpalonym kawalkiem zostala jeszcze jakas ok 15mm rureczka metalowa ktora lezala w komorze paliwowej,drugie pytanie to co bylo przyczyna takiej reakcji, bo gleboko sie zastanawiam czy po zalozeniu nowego plywaka nie stanie sie ta sama historia, moze ktos juz mial taki przypadek i pomoze koledzy? <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
widze brak odpowiedzi wiec po dzialaniach metoda prob i bledow pisze co nastepuje:
gazniczek wyczyscilem nabylem plywak wszystkie reszki spalenizny zostaly usuniete,
gaznik zamontowany i odpalam bez problemu, przejezdzam ok 70km i powtorka z histori
zaczyna szarpac kupa dymu silnik gasnie....
na tych kilkudziesieci kilometrach zauwazylem szarpanie i strzaly jakby nie spalonego paliwa,
po kilku probach odpalenia podczas tych kilkudziesieciokilometrowych testow zauwazylem poza strzelaniem smozaplon przy gaszeniu samochodu, po wyjeciu kluczyka samoczynnie zagadywal skaczac na chwile obrotami w gore,
gaznik znow wymontowalem i drugi plywak okazal sie rowniez spalony choc nie calkowicie w porownaniu do sytuacji z zeszlego tygodnia,
po przeanalizowaniu sytuacji nabylem kolejny plywak z calym gaznikiem zreszta na szrocie, zamontowalem i znow odpalilem odpalil jak poprzednio bez problemu ale zaczelo znow strzelac glownie przy przyspieszaniu, wtedy znow zaczelem sie zastanawiac dlaczego, skoro w zeszlym tygoniu wymienialem przewody kopulke palec i swiece, i to byl strzal w dziesiatke, zanim cokolwiek ruszylem zaczelem sprawdzac po koleji najpierw przewody zmienilem na stare, dalej strzelalo, palec kopulka i to samo.... wykrecilem swiece i to BYLO TO! po zalozeniu starych swiec wszystko wrucilo do normy!
silnik przestal strzelac, zrobilem testowo od wczoraj 450km (jezdze w pizzeri) i nic sie nie dzieje,
co najlepsze kupujac swieczki zaplacilem troszke wiecej za zekomo lepsze trzyelektrodowe, nie wiem czy to wina tego ze byly wadliwe, czy poprostu skoda nie lubi takich wynalazkow ale to one popodowaly mi niedopalanie paliwa, samozaplony i w efekcie dwa spalone plywaki w gazniku.mam nadzieje ze te informacje sie komus przydadza, bo mnie doprowadzala do szalu ta cala sytuacja gdzie ciezko bylo znalesc punkt zaczepienia,
dodam jeszcze na marginesie ze wszystkie elementy ktore uszkodzily mi te awarie zdobylem z gaznika
od golfa II piergubrga 3E czy jak tam sie on zwie, plywak jak i membrany podcisnienia sa identyczne
jak w moim ikowie takze taniej to wyszlo bo skodowski gaznik krzyczeli na szrocie 70zl a za golfowski dalem 40zł także rożnica duza:)narazie skodzinka smiga az milo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (pewnie do nastepnej awari... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />)
-
Jeśli chodzi o świece, to 3 elektrodowe u mnie też nie zdały egzaminu.
Chociaż gość w sklepie zarzekał się że na nich będzie hulać.
Kupiłem 1 elektrodowe i śmiga aż miło.
Widać Skodzinki nie lubią 3 elektrodowych.
<img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" /> -
Inna temperatura spalania gazu i benzyny.
Inne wyprzedzenie zapłonu dla gazu i benzyny.
Inna ciepłota świec dla gazu i benzyny.Może tutaj trzeba szukać przyczyn.
-
czy ktoś może mi powiedzieć jak się odpowietrza układ paliwowy w skodzie?