Wymiana amorów - 50zł?
-
Jest sens? Bo taką cenę za wymianę 2 tylnych amorów mi zaśpiewali.
Myślicie, że w 3 godziny sobie sam poradzę? W tym z odkręceniem nadkoli? -
Jest sens? Bo taką cenę za wymianę 2 tylnych amorów mi zaśpiewali.
Myślicie, że w 3 godziny sobie sam poradzę? W tym z odkręceniem nadkoli?Jakie trz mi zajello to dokladnie 50 minut , poradzis sobie na 100% samemu tylko pierw posikaj czyms te cholerne sruby bo trudno bedzie odkrecic , miej moze tez przygotowana gumówkę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Milej pracy i co najwazniejsze ladna pogoda , wez kuzyna , brata piwko i mozna robic <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Jakie trz mi zajello to dokladnie 50 minut , poradzis
sobie na 100% samemu tylko pierw posikaj czyms te
cholerne sruby bo trudno bedzie odkrecic , miej
moze tez przygotowana gumówkę
Milej pracy i co najwazniejsze ladna pogoda , wez kuzyna
, brata piwko i mozna robicOgólnie się zgadzam - obawiam się tylko odkręcania tych śrub :-/
-
Jest sens? Bo taką cenę za wymianę 2 tylnych amorów mi zaśpiewali.
Według mnie zdecydowanie za drogo - można się zgodzić na max. 30zł, ale i tak szkoda kasy.
Myślicie, że w 3 godziny sobie sam poradzę? W tym z odkręceniem nadkoli?
Nadkoli nie trzeba odkręcać. Najlepiej na 3 dni przed wymianą codziennie psikaj środkiem smarująco penetrującym. Teraz pozostaje jedynie odkręcić po dwie śruby na stronę bez dodatkowych prac. Spodziewam się, że całość prac zajmie Ci max. 1 godzinę czasu i to bez specjalnego pośpiechu i bez dostępu do kanału.
W moim Tico amortyzatory wymieniłem z marszu bez żadnych wcześniejszych przygotowań. Z tego co pamiętam, to opór stawiała tylko jedna śruba, ale i tak szybko się poddała. -
Jakie trz mi zajello to dokladnie 50 minut , poradzis sobie na 100% samemu tylko pierw posikaj
czyms te cholerne sruby bo trudno bedzie odkrecic , miej moze tez przygotowana gumówkę
Milej pracy i co najwazniejsze ladna pogoda , wez kuzyna , brata piwko i mozna robicDokladnie bez gumowki pewnie sie nie obejdzie niestety.
-
Według mnie zdecydowanie za drogo - można się zgodzić na
max. 30zł, ale i tak szkoda kasy.
Nadkoli nie trzeba odkręcać. Najlepiej na 3 dni przed
wymianą codziennie psikaj środkiem smarująco
penetrującym.No to mnie pocieszyłeś - myślałem, że nadkola trzeba zdjąć...
-
Dokladnie bez gumowki pewnie sie nie obejdzie niestety.
Co rozumiecie przez "gumówkę"? :o
-
Co rozumiecie przez "gumówkę"? :o
szlifierkę kątową naturalnie <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
Jest sens? Bo taką cenę za wymianę 2 tylnych amorów mi zaśpiewali.
Myślicie, że w 3 godziny sobie sam poradzę? W tym z odkręceniem nadkoli?osobiście uważam że przy odkręcaniu śrób
konieczy jest dobry klucz i młotek...
wbrew pozorom nie należy bic po kluczu tylko po gwoncie
tak by rozluźnić zapieczony gwint
i WD 40 lub inny superpenetratorosobiście na amorach w fordzie złamałem 2 klucze i jedena "zawinąłem"
-
Ogólnie się zgadzam - obawiam się tylko odkręcania tych
śrub :-/I całkiem słusznie... O ile górne mocowania zwykle odkręcają się bez problemu to z dolnymi bywają problemy. Rok temu ja zabrałem się do własnoręcznej wymiany. Lewy wymieniłem w 10 minut bez żadnych problemów. W prawym górna śruba wyszła bez żadnych protestów ale dolna... <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Nie, nie było problemu z ruszeniem śruby- wykręcała się elegancko ale do pewnego momentu tylko... Okazało się, że razem ze śrubą obraca się tuleja metalowo-gumowa wewnątrz "ucha" amortyzatora i śruba wykręcała się z gwintu ale ponieważ cofała się razem z całą tuleją widełki wahacza, w których siedzi ucho rozginały się pięknie i w końcu blokowały śrubę. Przytrzymać tej tulei nie było sposobu, żadne środki chemiczne nic nie dały. Odcięcie łba i rozgięcie widełek wahacza nic by nie dało bo śruba byłaby i tak za długa <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Poddałem się i pojechałem na warsztat. Mechanicy we dwóch mordowali się z tym ponad 2 godziny! Próbowali szlifierką przeciąć ucho amortyzatora ale że całe jest wpuszczone w widełki w wahaczu nie było podejścia. W końcu palnikiem podgrzali całe to ucho aż wypaliła się cała guma tulei wewnątrz i dało się ją jakoś wyskubać. Trwało to 40 minut a o dymie i smrodzie z gumy nawet nie wspomnę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Wtedy ucho dało się wysunąć i rozciąć. Po odcięciu śruby okazało się, że tuleja metalowa praktycznie stanowi jedną całość ze śrubą- tak była zapieczona. Dodatkowo okazało się, że gwint w wahaczu jest przez te wszystkie kombinacje zrypany i nie trzyma nowej śruby. Gumówka- odcięcie części z gwintem i założenie po prostu zwykłej nakrętki od strony koła. Finał! <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />