Prawne i nie tylko aspekty "przekładki"...
-
Od jakiegoś czasu co rusz dowiaduję się, że ten czy ów znajomy sprowadził sobie auto z GB, przeprowadził operację tzw "przekładki" i cieszy się super-ekstra-hiper wypasionym samochodem za niewielkie pieniądze.
Moje pytanie jest takie: Jak wygląda taki zabieg z punktu widzenia prawnego??? Czy ubezpieczyciel przy podpisywaniu umowy pyta o takie rzeczy (widnieje jakaś klauzula, że auto było przystosowane do ruchu lewostronnego), jaki to będzie miało wpływ na wypłatę odszkodowania z polisy właściciela takiego pojazdu. Obiło mi się o uszy, że niektóre firmy np Opel wystawiają "certyfikaty(???)", iż w ich angielskich odpowiednikach można przeprowadzać bez szkody proces "przekładki".
Pomijam już kwestie bezpieczeństwa, bo te mogą okazać się ważne przy niefachowym wykonaniu tegoż procesu.
Z góry dziękuję za odpowiedź...
-
możesz przerobić tylko auto które ma w homologacji od producenta zapisane że może być przystosowane do ruchu prawo albo lewo stronnego L/R. jesli tego nie ma to wydziuał komunikacji Ci nie zarejestruje. druga sprawa jest taka, że do przeróbki powinny zostać użyte częsci nowe oryginalne (tak stanowią przepisy).rzeczoznawca musi to stwierdzic i on bierze na siebie odpowiedzialnosc za to. osobiscie jestem przeciwnikiem przerabiania aut. w rzeczywistosci te przerobione "super fury" sa zwykłym szmelcem i 95% tych co takie auta ma, to zaraz je sprzedaje
-
osobiscie jestem przeciwnikiem przerabiania aut. w rzeczywistosci te przerobione "super fury" sa zwykłym szmelcem i 95% tych co takie auta ma, to zaraz je sprzedaje
Witaj ja też jestem przeciwny temu ponieważ większość sprzedaje jak mówisz. Sprzedający jak to sprowadzi nie robi na pewno idealnie tylko na sztukę. Aby poszło. Większość sprzedających też nie wymienia lamp bo po co, a powinni bo te angielskie mają inną granice lini światła i cienia. Uważam że te auta sprowadzone nie powinny być dopuszczane do ruchu tylko do rozbiórki na części.
-
Czy ubezpieczyciel przy
podpisywaniu umowy pyta o takie rzeczy (widnieje jakaś klauzula, że auto było
przystosowane do ruchu lewostronnego),nie musi i nie pyta
natomiast z cala pewnoscia wypnie sie od wyplaty jak sprawdzi vin w ktorym jest zapis ze auto mialo kierownice po prawej
-
Gadałem z facetem, który przekładał Passata. Stwierdził, że nigdy więcej, bo stracony czas, użeranie się z urzędami oraz usterkami po przekładce skutecznie zniwelowały zyski z takiej operacji. Myślę, że warto może pomyśleć o tym w przypadku aut, gdzie przekładka jest prosta tj. gródź jest do niej przystosowana.
-
Większość sprzedających też
nie wymienia lamp bo po co, a powinni bo te angielskie mają inną granice lini
światła i cienia.Diagnosta nie dopuści auta z niewymienionymi reflektorami , próbowałem na kilku stacjach diagnostycznych....
Uważam że te auta sprowadzone nie powinny być dopuszczane do ruchu
tylko do rozbiórki na części.O tym decyduje uprawniony diagnosta a nie czyjes widzimisie
pozdrawiam
-
Diagnosta nie
dopuści auta z niewymienionymi reflektorami , próbowałem na kilku stacjach
diagnostycznych....
Wiesz co... Kolega sprowadza auta (w sumie na stacji bywa jakieś 10 razy do roku), to czasem gość mu najpierw papiery podbija a dopiero potem sprawdza auto. Jak zwykle to kwestia człowieka.
Ale na szczęście jest coraz mniej "podbijaczy"
Inna sprawa, że zawsze kierownicę te auta mają po "właściwej" stronie -
Wiesz co... Kolega
sprowadza auta (w sumie na stacji bywa jakieś 10 razy do roku), to czasem gość mu
najpierw papiery podbija a dopiero potem sprawdza auto. Jak zwykle to kwestia
człowieka.Ja rejestrowalem volvo FL6 wszyscy strasznie przywalali sie do lamp
musialem wymienic , na szczescie byla opcja wymiany samych kloszyAle na szczęście
jest coraz mniej "podbijaczy"
Inna sprawa, że
zawsze kierownicę te auta mają po "właściwej" stronieJa spotkalem sie w kielcach z diagnosta , ktory za 20 zl ma odebrane prawo wykonywania zawodu na 5 dlugich lat pracy fizycznej , wiec wszystkim "podbijaczom" zycze wszystkiego naj