opony biżnikowane
-
A ja ci powiem na podstawie
obserwacji 20 samochodow , przy przebiegach dziennych 500-700 kilometrow ze nalewki nie
sprawdzily sie podobnie jak chinczyki ,potrafily tez wybuchnac zabierajac ze soba kawal
blotnika
firma bardzo szybko sie z
nich wycofala
wnioski sa takie ze to dobra
opona zeby przejechac sie a nie jezdzic
lub kiedy auto zmienia
wlasciciela
widzialem tez jakie opony
oddaje sie do bieznikowania byl upust za oddanego trupa osobiscie nie polecam
mialem kiedys wystrzal
przedniej opony-nie bylo to ciekawe doswiadczenieNie porównuj stosowania nalewek w ciężarówkach i osobówkach.
-
Witam mam pytanie, jaka jest
wasza opinia na temat opon bieżnikowanych, musze na lato kupić nowe oponki do astry 195/55/15
i tak się zastanawiam nad takimi bieżnikowanymi
www.alledrogo.Bieżnikowanych nie polecam. Ojciec kiedyś miał komplet bieżnikowanych i po około roku po prostu na nadlewka bieżnika zaczęła odłazic od konstrukcji opony, ponadto jedna pękła podczas jazdy, a to mogło byc już bolesne w skutkach przy większej prędkości...
Ja też kiedyś kupiłem Poldka i miał zamontowane przez poprzedniego właściciela dwie bieżnikowane opony (firma Profil bodajże) i były marne - nierówno się zużywały (były na tyle, więc zbieżnośc odpada), a jak je zdemontowałem to w porównaniu z oponami standardowymi (z pierwszego tłoczenia ) są dużo cięższe, co też negatywnie wpływa na pracę zawieszenia.
Szwagier na giełdzie w Warszawie kupował niedawno opony Barum Bravuris 2 w rozmiarze 195/55R15 w cenie 140 pln za sztukę, więc dopłacając do tego bieżnikowanego kompletu ok. 200 pln masz już 4 nowe w miarę przyzwoite gumy.
-
W procesie technologicznym sa
takie kroki, jak sprawdzenie "rdzenia" opony. Teoretycznie wiec gwarantuje to wieksze
bezpieczenstwo, niz opona nowa z dolnej polki (bez kontroli jakosci).Sądzisz, że opony z dolnej półki np. Sava, Dębica nie są poddawane w fabryce kontroli jakości?
-
Sądzisz, że opony z dolnej
półki np. Sava, Dębica nie są poddawane w fabryce kontroli jakości?Z pewnoscia sa.
Zaleznie od aktualnej sytuacji finansowej zakladu, ambicji 'menagierow' (tez chca miec premie) i paru innych czynnikow - lepiej, badz gorzej. -
Rzecz w tym, ze jest kilka rodzajow 'bieznikowania' opony. Starsze, nowsze, najnowsze, jakosc zalezy od technologii, maszyny itd.
Nie mowie, ze bieznikowane sa lepsze, ale od jezdzenia na nich samochod nie wybuchnie. Tanie nowe (np. Debica) sa niewiele drozsze i trudno mi okreslic czy lepsze, na moje i zony miastowe potrzeby wystarcza i takie, i takie.
Jak ktos ma ambicje startowac z kazdych swiatel jak z procy, za miastem (a najlepiej juz w miescie) sprawdzac jakosc zawieszenia pedzac 150, albo dla wozacych kafelki z hurtowni w kazda pogode, czy innych wyczynowcow, to pewnie te najtansze nowe opony tez beda za liche.
No i co to za lans... nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechac
-
No i co to za lans...
nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechacPo prostu nalewki są niepewne i tyle. Stawiam je na równi z chińskimi nówkami.
A co do Dębicy to wcale nie jest taka zła do spokojnej jazdy.
Jeździłem już na Frigo, D-124, Tersus, Vivo, Navigator i żadna mi przynajmniej nie wystrzeliła
-
Nie porównuj stosowania
nalewek w ciężarówkach i osobówkach.Dlaczego nie konstrukcja opony jest podobna , technologia wytwarzania nalewek tez sie nie rożni
Jedyna ruznica jest taka ze ciezarowka robi 500 - 700 kilometrow na dzien i szybciej mozna zobaczyc co warta jest nalewka
-
Rzecz w tym, ze jest kilka
rodzajow 'bieznikowania' opony. Starsze, nowsze, najnowsze, jakosc zalezy od technologii,
maszyny itd.I od materialu wsadowego wyciagnietego ze smietnika z wyeksploatowanej opony
Nie mowie, ze bieznikowane sa
lepsze, ale od jezdzenia na nich samochod nie wybuchnie. Tanie nowe (np. Debica) sa niewiele
drozsze i trudno mi okreslic czy lepsze, na moje i zony miastowe potrzeby wystarcza i takie, i
takie.Pewnie tak
Jak ktos ma ambicje startowac
z kazdych swiatel jak z procy, za miastem (a najlepiej juz w miescie) sprawdzac jakosc
zawieszenia pedzac 150, albo dla wozacych kafelki z hurtowni w kazda pogode, czy innych
wyczynowcow, to pewnie te najtansze nowe opony tez beda za liche.Pewnie tak
No i co to za lans...
nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechacCzasy dyskotek mam dawno za soba , w zasadzie nigdy nie przepadalem za dyskotekami
Natomiast spokojniej spie wiedzac ze zona wozi dzieciaki na nowych debicach nie na nalewkach -
tylko miej na uwadze że prędkości są inne i ile obrotów wykonuje to koło przy niej? nie chce mi sie przeliczać ale dla zobrazowania sytuacji powiem ci że w naczepie opona przejeżdża ok 300tyś km a w osobówce 50tyś=to daje jakiś obraz pracy cm kwadratowego opony
-
Nowoczesne opony ze względu na swoją konstrukcję- rodzaj mieszanki, a dokladnie jej inną w każdej części opony ścieralność, twardość i elastyczność nie powinny być bieżnikowane..
Opel Astra jest samochodem klasy kompakt który jest konstrukcyjnie przystosowany do predkości autostradowych i długich tras.. Opony nie są dodatkiem do samochodu tylko elementem jego zawieszenia od którego wiele zależy. Absolutnie nie polecam bieżnikowanych opon do tego samochodu. nie lepiej kupic nowe opony na przynajmniej 3 lata niż podejrzany "wyrób bieżnikowany"?
A tak z innej beczki co to za firma tych opon po bieżnikowaniu, nie słyszłałem o takiej? -
Nowoczesne opony ze względu
na swoją konstrukcję- rodzaj mieszanki, a dokladnie jej inną w każdej części opony
ścieralność, twardość i elastyczność nie powinny być bieżnikowane..Od kiedy produkuje sie 'nowoczesne' opony? Bez ironii, jestem ciekawy.
O, i przy okazji jakis argument, ze nowoczesne opony nie nadaja sie do bieznikowania.Opel Astra jest samochodem
klasy kompakt który jest konstrukcyjnie przystosowany do predkości autostradowych i długich
tras..Moja 15-letnia Astra rowniez.
Opony nie są dodatkiem do samochodu tylko elementem jego zawieszenia od którego wiele
zależy.Mozna zmienic kolo z lekkiego stalowego na ciezkie ze 'stopow metali lekkich'. Roznica w wadze jest duza. Jak sie to ma do niezauwazalnych golym okiem/uchem/palcem/nosem roznic w mieszance opony?
Absolutnie nie polecam bieżnikowanych opon do tego samochodu.
Jakis powod?
nie lepiej kupic nowe
opony na przynajmniej 3 lataEkonomicznie patrzac - nie. Gorzej. Sa drozsze.
niż podejrzany "wyrób bieżnikowany"?
Podejrzany, bo?
A tak z innej beczki co to za
firma tych opon po bieżnikowaniu, nie słyszłałem o takiej?Opona bieznikowana to polaczenie konstrukcji wewnetrznej, ktora jest jakiejs firmy (Debica np.) i 'nalewki' ktora jest formowana w bieznik jakiegos projektu, a co pisze na oponie - to pewnie nazwa firmy produkujacej maszyne 'odlewnicza' - zgaduje.
Moze jeszcze raz podkresle - ja jezdze na oponach Debicy, a mialem jedynie kilkumiesieczny epizod z oponami nalewanymi, ktory wspominam dobrze (za niewielka cene mialem dobra przyczepnosc i cisze podczas jazdy).
-
Nowoczesne opony-czytaj wspólczesne.
Dając oponie nowy bieżnik, zmieniamy jej charakterystykę i właściwosci jezdne.. Nie mamy pojęcia o tych własnościach gdy kupujemy oponę bieżnikowaną- nie wiemy nawet jakiej jakości mieszanki użyto..
Co ma piernik do wiatraka:
"..Opony są elemenetem zawieszenia.." a Ty o zmianie felg piszesz.. notabene sa felgi ze stopów lekkich i felgi ze stopów lekkich i te z wyzszej półki są lżejsze od stalowych (miałem porównanie moich stalówek i moich OZ Superturismo..)
Chodziło mi o oto że opny mają duzy wpływ na bezpieczenstwo jazdy samochodem..Twoja 15 letnia astrapodlega takim samym prawom fizyki podczas hamowania i jazdy jak nowe auto. A z racji wieku i jak sugerujesz obnizonej sprawności technicznej tym bardziej wymaga sprawdzonych opon.Bieżnikowane opony to może ale do roweru.
Pozdrawiam!
-
Nowoczesne opony-czytaj
wspólczesne.Czyli jakie? Produkowane 10 lat temu tez? 5 lat? To konkretne pytanie.
Dając oponie nowy bieżnik,
zmieniamy jej charakterystykę i właściwosci jezdne.. Nie mamy pojęcia o tych własnościach gdy
kupujemy oponę bieżnikowaną- nie wiemy nawet jakiej jakości mieszanki użyto..To samo z nowymi. Smiem twierdzic, ze to samo, z nowymi 'ekologicznymi'.
Wlasciwosci jezdne - jesli nie widac roznicy, nie poruszamy sie akurat po torze F1 w bolidzie, w wyscigu o taczke zlota - to jaka roznica?
Co ma piernik do wiatraka:
Duzo.
"..Opony są elemenetem
zawieszenia.." a Ty o zmianie felg piszesz..Skoro tak duza (ogromna?) zmiana, jak wyraznie zauwazalna zmiana ciezaru, ma niewielki wplyw na ten element zawieszenia, tym mniejszy wplyw bedzie miala zmiana, ktorej nie zauwazamy.
notabene sa felgi ze stopów lekkich i felgi ze
stopów lekkich i te z wyzszej półki są lżejsze od stalowych (miałem porównanie moich stalówek
i moich OZ Superturismo..)I wszystkie jezdza tak samo bezpiecznie.
Chodziło mi o oto że opny
mają duzy wpływ na bezpieczenstwo jazdy samochodem..Owszem. Bez opon jazda staje sie niebezpieczna. Za to czy na felgach beda nowki za 500, czy nalewki za 100 - w Polsce roznicy nie ma zadnej (przypomne tylko, maksymalna dopuszczalna predkosc na tych kilku kilometrach autostrady, to 130km/h).
Ludzie tyle jezdza z rowerami na bagazniku.
Twoja 15 letnia astrapodlega
takim samym prawom fizyki podczas hamowania i jazdy jak nowe auto.Wiec smiem twierdzic, ze nalewki sa dobre. Testowalem i byly ok. Hamowaly jak inne.
A z racji wieku i jak
sugerujesz obnizonej sprawności technicznejObnizone to ma najwyzej walory estetyczne
A ze zjada olej, to akurat na bezpieczenstwo wplywu wiekszego nie ma
tym bardziej wymaga sprawdzonych opon.
A teraz jakis argument - co te 'sprawdzone' opony poprawia i jak?
Bieżnikowane
opony to może ale do roweru.A teraz argument - dlaczego nie nadaja sie do samochodu.
-
Czyli jakie? Produkowane 10
lat temu tez? 5 lat? To konkretne pytanie.
To samo z nowymi. Smiem
twierdzic, ze to samo, z nowymi 'ekologicznymi'.Ekologiczne-chodzi Ci pewnie o ostatnie wynalazki Pirelli np. P7-to akurat tragedia-szczegółnie przy dużych prędkościach i mokrym..
Ale np. Niby na ekologicznej mieszance Firestony po 2 latach ostrej eksploatacji (dużo na trasie- niemieckie i włoskie autostrady, nasze drogi- prędkości o wiele wyższe niż 130..) nie wykazały uszkodzeń czy nadmiernego starcia bieżnika.Jeśli jest odczuwalna- wyraźnie- różnica pomiędzy konkretnymi oponami np. Kleberem, Pirelli, Fuldą a Bridgetone czy Firestone- to i po bieżnikowaniu opona bedzie miała inną charakterystykę w tym wypaku nie znaną.. Ciekawe czy te bieżnikowane ktoś testuje pod względem właściwosci jezdnych (TUV-tego nie wymaga)
Owszem. Bez opon jazda staje
sie niebezpieczna.
Na słabych oponach teżWiec smiem twierdzic, ze
nalewki sa dobre. Testowalem i byly ok. Hamowaly jak inne.
Jakie inne? W jakich warunkach pogodowych?A teraz jakis argument - co
te 'sprawdzone' opony poprawia i jak?Przede wszystkim nie odkształcają się podczas zmiany kierunku jazdy, hamowania, gwałtownego przyspieszania bo bieżnik jest integralną częścią opony i nie będzie miał tendencji do kruszenia się i nierównego ścierania
A teraz argument - dlaczego
nie nadaja sie do samochodu.
Na takiej samej zasadzie sie nadają jak olej opałowy do nowoczesnego diesla..Rzecz jasna tego typu dyskusja jest jedynie pro forma bo zakup takich czy innych opon jest prywatną sprawą każdego z nas.
Pozdrawiam!
-
Ale np. Niby na ekologicznej
mieszance Firestony po 2 latach ostrej eksploatacji (dużo na trasie- niemieckie i włoskie
autostrady, nasze drogi- prędkości o wiele wyższe niż 130..) nie wykazały uszkodzeń czy
nadmiernego starcia bieżnika.Ja na najtanszych wielosezonowych jezdze juz ktorys sezon, ojciec dwa lata dluzej (ale on mniej jezdzi).
Zadnych rewelacji - sa gorsze na sniegu, ale reszta jak opisales. Zadnych uszkodzen i nadmiernego starcia bieznika. Wiec albo mam opony Firestone, albo opisujesz kazda normalna opone, ktora mozna kupic u gumiarza.
Jeśli jest odczuwalna-
wyraźnie- różnica pomiędzy konkretnymi oponami np. Kleberem, Pirelli, Fuldą a Bridgetone czy
Firestone- to i po bieżnikowaniu opona bedzie miała inną charakterystykę w tym wypaku nie
znaną..Roznice widac, kiedy jezdzisz autem ekstremalnie (np. zawodowo jako kurier, albo jak wariat - powyzej 150km/h) i wtedy te roznice maja znaczenie.
Przy normalnej jezdzie, miekkie opony wymienisz sezon wczesniej. Zadna (konkretna) roznica. Oczywiscie, w gazecie 'moto' bedzie artykul na 5 stron, ze jest inaczej, no ale my tu o zyciu piszemy
Ciekawe czy te bieżnikowane ktoś testuje pod względem właściwosci jezdnych (TUV-tego
nie wymaga)Stosunkowo wielu kierowcow. Pytaj zwlaszcza wlascicieli duzych kol, gdzie opony zaczynaja miec wysoka cene (terenowki, ciezarowe).
Owszem. Bez opon jazda staje
Na słabych oponach teżWiec kupujmy mocne opony
A powaznie - jesli nie kupujesz opon uzywanych, albo w markecie, to chyba nie ma obaw. Zreszta, jest gwarancja.Jakie inne? W jakich
warunkach pogodowych?Debice letnie, wielosezonowe (obecnie) i jakies niemieckie zimowki.
Przede wszystkim nie
odkształcają się podczas zmiany kierunku jazdy, hamowania, gwałtownego przyspieszania bo
bieżnik jest integralną częścią opony i nie będzie miał tendencji do kruszenia się i
nierównego ścieraniaOpisales nalewki.
Na takiej samej zasadzie sie
nadają jak olej opałowy do nowoczesnego diesla..Porownanie nie trafione. Od oleju opalowego (bez uszlachetniajacych domieszek) silnik moze sie popsuc. Od nalewek samochod sie nie popsuje.
Rzecz jasna tego typu
dyskusja jest jedynie pro forma bo zakup takich czy innych opon jest prywatną sprawą każdego z
nas.Dyskusja bez argumentow nia nie jest.
-
Odnosnie opon wielosezonowy to przytocze taka historie...
Moj ojciec jezdzi bardzo spokojnie, a jezeli dodac do tego 30 letnie auto kupione hobbystycznie to nie musze mowic z jakimi predkosciami nim podrozowal. Samochod ten mial niewiele ponad roczne wielosezonowki debicy, bieznik jak nowy, bo samochod duzo nie jezdzil. Na suchym normalnie sie podrozowalo, ani glosno, ani cicho, po prostu przecietnie, ale ktorego dnia spadl deszcz i ... trzeba bylo gwaltowniej zahamowac zeby uniknac stluczki przez kolesia ktory nie patrzy w lusterka zmieniajac pas. Auto pojechalo po prostu jak po lodzie mimo letniej temperatury i mokrego asfaltu (po intensywnym deszczu wiec czystego). Po prostu na mokrym te opony sa tak koszmarne, ze bylo to wrecz nie do uwierzenia. Auto momentalnie blokowalo kola przy byle mocniejszych dotknieciu hamulca i jechalo prosto. Roznica w porownaniu do NORMALNYCH opon jak Continental EcoContact czy Bridgestone Turanza byla po prostu szokujaca. I nie mowie o jakies agresywnej jezdzie czy szybkim ruszaniu, po prostu o naglym hamowaniu ktorego bardzo czesto nie da sie przewidziec. Nawet bardzo tania markowa opona jak Yokohama A.Drive potrafi bardzo dobrze zachowywac sie zarowna na suchym jak i mokrym (a mam porownanie do topowych opon na rynku) i wlasnie ona uratowala mi poprzedniego Swifta przed kasacja, bo w nocy sarny postanowily przebiec przez jezdnie, zatrzymalem sie pol metra od zwierzecia, a jechalem sam nei wiem czemu tylko 80 km/h w niezabudowanym. Gdybym nie kupil a.drive tylko tanie bieznikowane gowienko czy jakas wielosezonowke to swift bylby na szrocie ze skasowanym przodem, a ja bylbym w plecy kilka tysiecy zł. Bez sensu ryzykowac zdrowie i zycie za marne 2-3 stowy. Nawet nie majac za duzo kasy, kupilem teraz do Colta 4 felgi stalowe z oponami Continentala bieznik 5mm za 200 zl. Chyba nie musze mowic o ile lepiej trzyma Conti od tanich wynalazkow. Co ciekawe mialem porownanie do nowego Daytona D110 wlasnie zamontowanego w moim Coltcie... Uzywane Conti trzyma 2x lepiej w kazdych warunkach i jest 2x tansze
-
ani glosno, ani cicho, po prostu przecietnie, ale ktorego dnia spadl deszcz i ... trzeba bylo
gwaltowniej zahamowac zeby uniknac stluczki przez kolesia ktory nie patrzy w lusterka
zmieniajac pas. Auto pojechalo po prostu jak po lodzie mimo letniej temperatury i mokrego
asfaltuAlbo na drodze cos bylo, albo te opony byly jakies inne. Owszem, na mokrym nie sa rewelacyjne, ale nie do tego stopnia, jak opisales
(po intensywnym deszczu wiec czystego). Po prostu na mokrym te opony sa tak koszmarne,
Nie mow moim oponom, bo tez straca przyczepnosc
Nawet bardzo tania markowa opona jak Yokohama A.Drive potrafi bardzo dobrze
zachowywac sie zarowna na suchym jak i mokrymDebica to tez marka, a jej wielosezonowki tez daja rade. Na suchym glosne, na mokrym czasem zamieli przy ruszaniu pod gorke, po sniegu tez pojada.
Gdybym nie kupil a.drive tylko tanie bieznikowane gowienko czy
jakas wielosezonowke to swift bylby na szrocie ze skasowanym przodem,Gdyby babcia stala na glowie, to by byla skarbonka.
Panowie, powaznie. Albo konkrety, albo nie robcie innym forumowiczom gabki z mozgu powtarzajac zaslyszane opinie, z kto wie gdzie wtykanego palca wyssane.
Bez sensu ryzykowac zdrowie i zycie za marne 2-3 stowy.
Wiec nie ryzykowalem naprawiajac dziurawe opony, tylko kupilem dwie porzadne nalewki.
Tak jak nie ryzykowalem porannego wypychania auta z parkingu zima na starych 'zimowych', za to kupilem komplet nowych wielosezonowych.
Nie ma sensu ryzykowac zycia, zdrowia i trzeba kupowac porzadne towary. Czy to nalewki, czy to wielosezonowki.
Jak samochod zarabia na siebie, albo jest obiektem hobbisty, to prosze bardzo - rynek oferuje przebogata oferte opon w kazdej cenie. Ile portfel wytrzyma, tyle mozna kupic.
Nawet nie majac za
duzo kasy, kupilem teraz do Colta 4 felgi stalowe z oponami Continentala bieznik 5mm za 200
zl.Mowimy o bezpieczenstwie, albo o uzywanych oponach. Bo to nie do konca idzie w parze.
Chyba nie musze mowic o ile lepiej trzyma Conti od tanich wynalazkow. Co ciekawe mialem
porownanie do nowego Daytona D110 wlasnie zamontowanego w moim Coltcie... Uzywane Conti trzyma
2x lepiej w kazdych warunkach i jest 2x tanszeNie wiem jak jezdzisz, ze tak czesto zrywasz przyczepnosc, ale moze warto przemyslec swoje zachowanie na drodze publicznej i leczyc chorobe, zamiast maskowac lepszymi oponami objawy?
Przy normalnej i prawidlowej jezdzie, przyczepnosc mozesz stracic na lysych w deszczu co najwyzej.
-
Nie wiem jak jezdzisz, ze tak
czesto zrywasz przyczepnosc, ale moze warto przemyslec swoje zachowanie na drodze publicznej i
leczyc chorobe, zamiast maskowac lepszymi oponami objawy?
Przy normalnej i
prawidlowej jezdzie, przyczepnosc mozesz stracic na lysych w deszczu co najwyzej.Widzisz, nie oceniaj ksiazki po okladce. Pisalem o oponach w mojej rajdowce, ktora scigam sie praktycznie co weekend, a to na KJS, a to na torze, a to w RallySprintach, SuperOesach itp. Dlatego mam swietne pole jesli chodzi o testowanie roznego rodzaju opon (w tej chwili mam 4 komplety w Coltcie, 2 komplety w Swifcie, komplet w Audi). Zgadzam sie z tym co piszesz jesli chodzi o zimowki. Tutaj tylko i wylacznie duuuuzo bieznika i to bez znaczenia jaka marka. Kupilem do Colta Kormorany, 160 zł za komplet, wloski na oponach, dot 09 - absolutnie swietna trakcja w sniegu, bez roznicy z Dunlopami WinterResponse ktore w testach ADAC
u zajmowaly czolowe miejsca. Ale jak zniknal snieg z toru (chociaz byly jeszcze sniezne bandy) i zrobilo sie mokro, to Kormoran doslownie palil sie w oczach i dymil rozpaczliwie blagajac o litosc, a Dunlop nadal trzymal przyzwoicie. Niestety z Debica mam same negatywne doswiadczenia. Navigator jezdzil po mokrym jak po lodzie, a Passio po jednym KJS dostala babli na boku od wewnetrznej strony mimo ze w nic nie uderzylem. Porownujac Daytona za 110 zł vs Yokohama za 120 to ta druga trzyma milion razy lepiej, porownujac Dayton vs uzywka Conti to Conti trzyma 2x lepiej. Oczywiscie mam tez nowiutkie opony kupione w sklepie Dunlopy SP Sporty i te to juz w ogole niszcza wszystko na swojej drodze pomijajac pol slicki Nigdy nie kupie nalewki, nigdy nie kupie chinszczyzny i nigdy nie kupie tanich marek. Jedynym wyjatkiem sa opony na kopny snieg - tutaj to bez znaczenia, byle byl gleboki bieznik. Ze wspomnien z bieznikowcami to jedna rozpadla sie na hamownii, masakrujac blotnik i zderzak. Fotki na vectra unlimited bodajze (kolega ma vectre i mi podsylal linka). Nie rozumiem niecheci do uzywanych opon. Kupilem Swifta z prawie nowymi Continentalami letnimi i prawie nowymi Dunlopami zimowymi. Na obu kompletach latalem po torze, na obu kompletach wyciagalem swoja klase lub stalem na pudle. Latalem z predkosciami duzymi po autostradzie i zyje. Kupilem Colta z syf oponami. Pojechalem na nich KJS z koniecznosci, zyje. Kupilem Audi z nowymi GoodYearam
i kosztujacymi ponad 3 stowy za sztuke i tez zyje Jezeli uzywana nie ma uszkodzen i pieknie sie wywaza to nie widze problemu. Kupujac uzywany samochod zawsze dostajemy z nim uzywane opony i jakos nikt normalny nie leci od razu kupowac nowych mimo ze stare sa jeszcze ok ale sa przeciez uzywane -
Albo na drodze cos bylo, albo
te opony byly jakies inne. Owszem, na mokrym nie sa rewelacyjne, ale nie do tego stopnia, > jak opisalesMiałem, na mokrym są fatalne. Po zmianie na budżetowe Firestony powiedziałem - nigdy więcej.
-
Widzisz, nie oceniaj ksiazki
po okladce. Pisalem o oponach w mojej rajdowce, ktora scigam sieTo troche jak porownywac buty z butami sportowymi. Jedno i drugie buty.
Sadzilem, ze skoro mowimy o budzetowych oponach dla przecietnych uzytkownikow dupowozow (navigatory, nalewki), to nie bedziemy im wytykac, ze nie spelniaja ekstra wymogow.
Porownujac Daytona za 110 zł vs Yokohama za 120 to ta druga trzyma milion razy
lepiej, porownujac Dayton vs uzywka Conti to Conti trzyma 2x lepiej.A ja porownuje tak: jest przyczepnosc = 100% sukcesu.
Na razie wychodzi mi, ze kazda nie stara i nie starta opona jest dobra.Mam zwykly dupowoz i jezdze w Polsce, starajac sie nie przekraczac limitow, a dzieki dziurawej nawierzchni, w wielu miejscach ponizej limitu predkosci.
Nie rozumiem niecheci do uzywanych opon.
To nie jest tak, ze ja nie lubie uzywanych. Po prostu ich nie kupuje. Kupujac nowe zmniejszam do minimum ryzyko, ze uczestniczyly w powaznym wypadku, ze ich konstrukcja jest solidnie naruszona. Im mniej loterii, tym lepiej.
Jezeli
uzywana nie ma uszkodzenAle tego nie sprawdzisz.
Kupujac uzywany samochod
zawsze dostajemy z nim uzywane opony i jakos nikt normalny nie leci od razu kupowac nowych
mimo ze stare sa jeszcze ok ale sa przeciez uzywaneDo tej pory jak kupowalem uzywany samochod, przewaznie opony byly juz do wymiany. Albo starte, albo wiekowe.