Olej silnikowy...
-
Jak miałem standardowy 5W40 to kręcił w zimie dosyć żwawo.
Ostatnio z powodu brania oleju zmieniłem na 10W40 i kręcił przy mrozach -25^C dosyć ciężko ale jak się zagrzał silnik to kolejne odpalanie jakby nigdy nic.
Ja miałem od nowości - 1997r olej Shell 5W40, w tej chwili też mam Shell 10W40Pytanie czym się różni półsyntetyk od semisyntetyku.
Co ciekawe z powodu soli i mrozu miska olejowa przestała mi się pocić <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
-
teraz zima raczej jerzdze spokojnie, a latem zdarza mi sie wcisnac ale tez nie za czesto ale nie jest to pilowanie na maxa. powiedzmy tak do 5 tys obrotow.
-
mnie weźmie na miarce oleju tak ze 2mm po 5000km - więc nie dolewam oleju , poza tym silnik nie
kopci wogóle, a na zimnym co najwyżej czuć benzynę z wydechu. moim zdaniem silnik u mnie
jest żyleta.
A jeśli chodzi o pol do 3/4 literka na 2500-3000km to już nie mało (co na to katalizator???),
choć norma producenta przewiduje pewnie pól litra na 1000km (wielu producentów aut
dopuszcza na gwarancji nawet 0,5 do 1L/1000km)Katalizator...? Brzeczy, jak silnik zimny.... To moje pierwsze autko z tym wynalazkiem, wiec nie mam pojecia czy to cos znaczy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Na chlopski rozum, to pewnie do wymiany jest <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wczesniej jezdzilem fiesta, ktora brala litra na 1000, wiec jak tu raz na miesiac doleje z pol litra, to wcale mnie to nie przeraza w sumie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> A miesiecznie robie te 2.5K km mniej wiecej.
Poza tym w moim swifciaku ta miarka z kropka jest dosyc trudna do wymierzenia ile tak na prawde bierze... Ogolnie mialem oleju tak na 3/4 miarki do kropki, przejechalem okolo 3000km (jedna trasa 750km w obie strony, druga trasa okolo 900 (5 osob na pokladzie - sylwek w sopocie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ) w obie strony + miasto) i zeszlo na jakies na oko 1/4 moze kapke wiecej do kropki, dolalem jakies 700ml oleju i weszlo na ponad 3/4 do kropki. Oleju dolewam na sluch, bo silnik, jak ma juz niewiele oleju jednak zupelnie inaczej brzmi... Nie kopci, nie pluje - Jak spadly pierwsze sniegi samochod sie rozgrzewal ktoras razą na swierzutkim, bialutkim sniegu i snieg bialutki zostal, nic mi z rury nie kapie. Sprawa majonezu pod korkiem, to chyba standart w zimie? Woda sie skrapla i takie tam...A co do zmiany oleju, to wiem jedno, nigdy nie przechodzi sie z minerala na syntetyk, czy pol syntetyk (chyba, ze byl remont silnika) bo to zawsze sie konczy totalnym rozszczelnieniem... nie odrazu oczywiscie, ale szybciutko.. jakies 5k km? Syntetyki wyplukuja nagar i inne syfki, ktore sie tworza przy mineralnym i papa... Kapitalny remont sie klania.
A tak sobie jeszcze mysle, czy warto wlac do paliwa takie gowno, co to je sprzedaja na stacjach benzynowych... Niby przeczyszcza uklad paliwowy, wtrysk i takie tam... Probowal ktos tego?
-
Jak miałem standardowy 5W40 to kręcił w zimie dosyć żwawo.
Ostatnio z powodu brania oleju zmieniłem na 10W40 i kręcił przy mrozach -25^C dosyć ciężko ale
jak się zagrzał silnik to kolejne odpalanie jakby nigdy nic.
Ja miałem od nowości - 1997r olej Shell 5W40, w tej chwili też mam Shell 10W40
Pytanie czym się różni półsyntetyk od semisyntetyku.
Co ciekawe z powodu soli i mrozu miska olejowa przestała mi się pocić
"Pół" od "semi" niczym się nie różni. Nie rozumiem dlaczego tak panikujecie z tymi olejami. Zima powoli się kończy, dwudziestostopniowych mrozów już nie będzie, więc śmiało lać 10W40 i jeździć. Ktoś tu pisze, że uszczelka się poci pod pokrywą... zmiana oleju nie powoduje wycieku na uszczelce tylko złe jej dokręcenie po regulacji zaworów. Każda śrubka ma określony moment dokręcania i mocniej nie znaczy że będzie szczelniej. Nie tak dawno kolega miał problem z cieknącą, nową uszczelką pod pokrywą, więc kazałem mu nową kupić i przykręciłem palcami śrubki (z powodu braku klucza dyn.). Teraz jest zadowolony <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
A tak sobie jeszcze mysle, czy warto wlac do paliwa takie gowno, co to je sprzedaja na stacjach
benzynowych... Niby przeczyszcza uklad paliwowy, wtrysk i takie tam... Probowal ktos tego?po co gówna do zupy lać będziesz Zuzia to nie klozet <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> wlej raz na kwartał do pełna vi-power racing i Ci tak przeczyści układ paliwowy że mucha nie siada <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A tak sobie jeszcze mysle, czy warto wlac do paliwa takie gowno, co to je sprzedaja na stacjach
benzynowych... Niby przeczyszcza uklad paliwowy, wtrysk i takie tam... Probowal ktos tego?No probowalem tego "cuda" z 2-3 miechy temu, coz moge powiedziec - nie wiem czy pomoglo, ale napewno nie zaszkodzilo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Suzuka jak jezdzila fajnie tak jezdzi i na benzi i na gazie.. hehe
-
Ja do swojego GTI leje półsyntetyk Mobil 1 (wymieniam co 8000tys km) i nie mam żadnych problemów z wyciekami, poceniem się itp. A czy jest mróz -30 czy upał +30 auto kręci zawsze tak samo dobrze. Pozdrawiam
-
Tzn. Mobil 1 półsyntetyk o parametrach 10W-40?
-
Tzn. Mobil 1 półsyntetyk o parametrach 10W-40?
Tak własnie
-
Dzięki Wszystkim za wypowiedź na ten temat - sam byłem ciekaw na czym jeżdżą inni.
-
Dzięki Wszystkim za wypowiedź na ten temat - sam byłem ciekaw na czym jeżdżą inni.
Ja jeszcze mam takie oto doswiadczenie z Mobilem 1 półsyntetykiem. A mianowicie wiem z włąsnego doswiadczenia ze po przebiegu 10 tys km na tym oleju silnik po mroznej nocy cięzko kreci. Chyba jest to spowodowane tym ze olej po takim przebiegu traci swoje własciwosci. Natomiast do przebiegu ok 9 tys km wszystko łądnie, kreci jak w lato
-
Ja jeszcze mam takie oto doswiadczenie z Mobilem 1 półsyntetykiem. A mianowicie wiem z włąsnego
doswiadczenia ze po przebiegu 10 tys km na tym oleju silnik po mroznej nocy cięzko kreci.
Chyba jest to spowodowane tym ze olej po takim przebiegu traci swoje własciwosci. Natomiast
do przebiegu ok 9 tys km wszystko łądnie, kreci jak w latoMam to samo! <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> Mam Mobil 1 10W40 i mam przejechane na nim jakieś 12tyś (właśnie w ten Piątek jadę wymienić ) i po mrożnej nocy silnik kręcił jakby w galarecie był
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Pozdrawiam! <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> -
Ja mam wrażenie że już przy kilkunastu st. mrozu ciężko kręci silnik a mam przejechane 5 tys km na niestety badziewnym Lotosie 10W-40 - dlatego pytałem na forum o rzadszy olej - jak widać większość ludzi odradza.
Już mam na celowniku olej 10W-40 Liqui-Moly lekkobieżny, który zawiera MoS2 - siarczek molibdenu- zmniejsza tarcie i ma ułatwić start na zimno, i jest to zalecany do swifta 1,6L 10W-40. -
Ja mam wrażenie że już przy kilkunastu st. mrozu ciężko
kręci silnik a mam przejechane 5 tys km na niestety
badziewnym Lotosie 10W-40 - dlatego pytałem na
forum o rzadszy olej - jak widać większość ludzi
odradza.Przede wszystkim uciekaj od tego Lotosa... znajomy jeździł na nim od kilku lat i po przebiegu prawie 70tyś (na tym oleju) szczeliła panewka... po rozebraniu dołu okazało się że panewki są cienkie jak żyletki... a na zaworach pianka jakaś (taki nalot).
Miska olejowa obklejona do okoła olejem ... taki smar się z niego zrobił. Więc jak najszybciej daruj sobie Lotosa bo nie warto oszczędzać 30-40zł na oleju bo naprawy są kosztowniejsze <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Przede wszystkim uciekaj od tego Lotosa... znajomy jeździł na nim od kilku lat i po przebiegu
prawie 70tyś (na tym oleju) szczeliła panewka... po rozebraniu dołu okazało się że panewki
są cienkie jak żyletki... a na zaworach pianka jakaś (taki nalot).
Miska olejowa obklejona do okoła olejem ... taki smar się z niego zrobił. Więc jak najszybciej
daruj sobie Lotosa bo nie warto oszczędzać 30-40zł na oleju bo naprawy są kosztowniejszeto rozumiem że zaskarżył RGd, wygrał sprawę i uzyskał odszkodowanie za zniszczony silnik? Bo tak to się powinno odbyć jeśli tak jednoznacznie stwierdzacie że lotos to samo zuo <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> Jeżdziłem na półsyntetyku lotos po remoncie silnika mojej hibernacji (pf 125p) przez ok 30k km i widziałem głowicę przy wymianie uszczelki, nic się z nią nie stało, była czyściutka i żadnych piankowych nalotów. Problemy najczęściej się pojawiają przy niewłaściwym stosowaniu oleju, lotos to nie olej z górnej półki to fakt ale twierdzenie że zarzyna silnik to już przesada granicząca ze śmiesznością <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Tyle że Lotos swego czasu był najczęściej podrabianym olejem więc pewnie jakby pobrać próbki itd to by się okazało że to tylko nalepka Lotosa była.
Poza tym ten samochód (Ford Fiesta) był używany przez kobietę i co jakiś czas uzupełniał mąż olej (pani pod maskę nie zaglądała wcale <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />)
Więc z pewnością częste niedobory oleju i jego jakość przyczyniły się do tak drastycznego zużycia się panewek <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
Ale właściciel już się przekonał że nie ma sensu kupować najtańszego oleju jaki jest na rynku. Porównał sobie konsystencję swoich resztek lotosa z Shelem na którym jeżdżę i stwierdził ... ja to chyba na jakieś wodzie jeżdżę <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> -
Ja jezdze na Mobile Super M i nie jest zle... szkoda ze to nie syntetyk no ale coz... cos mi na dole cieknie ale to chyba pod skrzynia biegow (nie pamietam juz) ale tlyko troche jest wilgotne od smaru... pod samochodem nigdy zadnej kropli nawet nie widzialem...