co zrobić gdy ktoś wkręca cię w stłuczkę?
-
Ale jakie mogą być koszty przegranej w sądzie?
Trudno powiedzieć. Najlepiej spytać się w sądzie. Poza tym zależy to od ilości rozpraw, czy byli brani rzeczoznawcy, a nawet jak się przegra to może być tak, że będziesz płacić koszta za adwokata od tego gości (jeżeli by miał wziętego). Zawsze można się odwoływać od wyroku...
Szczerze, to głupia jest to sprawa i na serio nie wiem za bardzo jak doradzić.
Najważniejsze jak coś to trzymać się wersji, że gość nie chciał policji wezwać z początku, to czemu teraz się upomina- czyżby miał coś na sumieniu.
Poza tym jak nie ma świadków i nie była wzywana policja, to może być tak, że sprawę umożą, albo każą wam się dogadać samemu.
Może być też tak, że gościu tylko chce Was nastraszyć, aby szybciej wyciągnąć kase, a w rzeczywistości nawet nie odda sprawy do sądu.Warto więc na przyszłość pamiętać, że jak cośtakiego się komuś zgarzy i idzie na ugodę przy wypadku, to od razu należy spisać oświadczenie x2, że gościu (bądź babka) bierze odpowiedzialnośc na siebie z podpisem, nr dowodu itp.
Życzę powodzenia w tej nieprzyjemnej sprawie
-
Kiedyś kolega miał podobną sytuację - rozwiązanie było proste, poprosił 2 kolegów którzy zgodzili się być świadkami i opisali całą sytuację tak jak on opisywał - nie mówili na policji że się znają tylko że widział ich że widzieli całą sytuacją stłuczki i że potem spotkał ich w tym samym miejscu i poprosił o bycie świadkiem.
-
łatwo mi powiedzieć, ale walczcie do końca. Jak widać nawet przy małych stłuczkach warto wezwać
policję,nic bardziej mylnego i blednego
policja to zawsze mandat i punkty
nie jestesmy nieomylni i my tez mozemy kogos przytrzec , czy fajnie jest jak koles do otarcia wzywa policje <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> i niedosc ze samochod porysowany to 300 pln mandatu i 6 punktow bo niemozna sie dogadac <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />ja natomiast widze to tak wsiadamy w taksowka jedziemy wspolnie do ubezpieczyciela sprawcy , tam zglaszamy szkode i jest po sprawie
i poco tracic 300 pln <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
natomiast niepolecam odjezdzania z miejsca kolizji bez spisania nawet szczatkowego oswiadczenia koniecznie z zapisem sprawca poszkodowany / kto jest kto
w skrajnym przypadku cwaniactwa moze wpasc do domu policja bo wlasnie uciekles z miejsca kolizji
wiec niema tematu "e to nic jedziemy do domu " -
nic bardziej mylnego i blednego
policja to zawsze mandat i punkty
nie jestesmy nieomylni i my tez mozemy kogos przytrzec ,
czy fajnie jest jak koles do otarcia wzywa policje
i niedosc ze samochod porysowany to 300 pln mandatu
i 6 punktow bo niemozna sie dogadac
ja natomiast widze to tak wsiadamy w taksowka jedziemy
wspolnie do ubezpieczyciela sprawcy , tam zglaszamy
szkode i jest po sprawie
i poco tracic 300 pln
natomiast niepolecam odjezdzania z miejsca kolizji bez
spisania nawet szczatkowego oswiadczenia koniecznie
z zapisem sprawca poszkodowany / kto jest kto
w skrajnym przypadku cwaniactwa moze wpasc do domu
policja bo wlasnie uciekles z miejsca kolizji
wiec niema tematu "e to nic jedziemy do domu "Nie jestem doświadczonym kierowcą, prawko od 1,5 roku od razu w użyciu (codziennie) i miałem stłuczkę nie ze swojej winy. Jeśli sprawa jest klarowne, ktoś się przyznaje do winy i nie ma spekulacji to OK - jestem w stanie przystać na oświadczenie, ale sporo zależy też od tej osoby (taryfiarzowi bym np. nie zaufał) i wolałbym wtedy wezwac policję bo po pierwsze - nie ja jestem mandatem i punktami karnymi obdarowany - niech winny się martwi i ma chociaż taką karę (będzie bardziej uważał) a ja będę miał dobry argument (raport policji) gdyby winny się zaczął wykręcac.
Chore oczywiście wydaje się wzywanie policji do jednej rysy etc. ale niestety, taki kraj i tacy ludzie, więc inaczej narodu nie oduczy się cwaniactwa. -
mnie ostatnio dwa karki pasatem chcialy w stluczke wrobic,ale bylem bardziej cwany i zeby nie moj brak czasu to bym tych dwoch panow posadzil na moim tyle z bezczelnym wymuszeniem z ich winy.
czasem 100KM mniej a pare milionow szarych komorek wiecej wystarczy,zeby pajaca usadzic.pozdrawiam
-
Nie jestem doświadczonym kierowcą, prawko od 1,5 roku od razu w użyciu (codziennie) i miałem
stłuczkę nie ze swojej winy. Jeśli sprawa jest klarowne, ktoś się przyznaje do winy i nie
ma spekulacji to OK - jestem w stanie przystać na oświadczenie, ale sporo zależy też od tej
osoby (taryfiarzowi bym np. nie zaufał) i wolałbym wtedy wezwac policję bo po pierwsze -
nie ja jestem mandatem i punktami karnymi obdarowany - niech winny się martwi i ma chociaż
taką karę (będzie bardziej uważał) a ja będę miał dobry argument (raport policji) gdyby
winny się zaczął wykręcac.
Chore oczywiście wydaje się wzywanie policji do jednej rysy etc. ale niestety, taki kraj i tacy
ludzie, więc inaczej narodu nie oduczy się cwaniactwa.a jak ty popelnisz blad a koles zamiast gadac wezwie policje ciekawe jak sie poczujesz <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
inna sprawa ze kiedys mnie ktos porysowal i pierwsze co powiedzial to ze tego nie zrobil a ta rysa to byla a on moze za zderzak zaplacic <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> z takimi niestety tylko policja
-
a jak ty popelnisz blad a koles zamiast gadac wezwie
policje ciekawe jak sie poczujeszTo już zależy od tego jak poważna lub błaha była stłuczka. Jestem osobą która nie cwaniakuje w takich sytuacjach więc jeśli to byłoby coś co mógłbym pokryć na miejscu gotówką to owszem, a jeśli nie? Niestety oświadczenie i pewnie wypłata z mojego OC dla tego Pana. W pewnym sensie po to mamy to OC.
-
To już zależy od tego jak poważna lub błaha była
stłuczka. Jestem osobą która nie cwaniakuje w
takich sytuacjach więc jeśli to byłoby coś co
mógłbym pokryć na miejscu gotówką to owszem, a
jeśli nie? Niestety oświadczenie i pewnie wypłata z
mojego OC dla tego Pana. W pewnym sensie po to mamy
to OC.Dokładnie. Poza tym straci się 10% zniżek na OC przez rok czasu. Czyli de facto około 100 -200 zł (zależnie od auta). Więc nie wiem czy warto tak się dogadywać w wielu przypadkach.
Kiedyż lekko facetowi uderzyłem przy cofaniu w drzwi centka - chciał mnie naciągnąć na 500 zł a auto było w stanie takim że całe warte z 1500 zł -
w skrajnym przypadku cwaniactwa moze wpasc do domu
policja bo wlasnie uciekles z miejsca kolizji
wiec niema tematu "e to nic jedziemy do domu "W skrajnym przypadku osoba była tak roztrzęsiona że podsunąłeś jej papier do podpisania a ona była w takim szoku że przyznała się do winy.
Ileż już było takich rozpraw gdzie ktoś się przyznał że był sprawcą kolizji a potem sąd orzekł inaczej bo koleś/babka zaczęła się wykręcać i zaraz po wypadku pojechała do swojego psychoanalityka bo była roztrzęsiona.W tej chwili notatka policyjna nie jest miarodajna dla ubezpieczalni (PZU) wiem bo sam to przerabiałem pomimo obecności policji PZU czekało na powtórne oświadczenie sprawcy.
Samo oświadczenie też nie jest miarodajne bo ... patrz wyżej i tak można się od niego wykręcić.Jak się trafi na cfaniaczka to niestety trzeba być cwańszym od niego <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Kiedyż lekko facetowi uderzyłem przy cofaniu w drzwi
centka - chciał mnie naciągnąć na 500 zł a auto
było w stanie takim że całe warte z 1500 złTeż tak miałem. Drapnąłem na parkingu zderzak jakiegoś szpachlowozu i kierowca chciał sporą kwotę gotówką. Rysa nie była nawet do gołego plastiku/blachy - tylko zewnętrzny lakier poszedł. Gdyby była to kwota rozsądna, to bym pewnie zapłacił, a tak to się wkurzyłem jego bezczelnością i podałem dane ubezpieczenia (dobrze wiedząc, że go tam do diabła poślą z taką rysą - najwyżej 30 zł na pastę szlifierską dadzą).
-
Też tak miałem. Drapnąłem na parkingu zderzak jakiegoś szpachlowozu i kierowca chciał sporą
kwotę gotówką. Rysa nie była nawet do gołego plastiku/blachy - tylko zewnętrzny lakier
poszedł. Gdyby była to kwota rozsądna, to bym pewnie zapłacił, a tak to się wkurzyłem jego
bezczelnością i podałem dane ubezpieczenia (dobrze wiedząc, że go tam do diabła poślą z
taką rysą - najwyżej 30 zł na pastę szlifierską dadzą).Jak mnie baba przytarła przy giełdnie komputerowej jak się wcisnęła pod latarnię tak, że mi przerysowała kilka centymetrów zderzak i tak stanęła, ze do samochodu ne mogłem wsiąść to po 20-30 minutach oczekiwania aż wróci zadzwoniłem na policje i akurat prawie równo z policją wróciła... powiedziałem o co chodzi... ona oczywiście, że to nie ona (a mój czerwony lakier na jej zielonej Yaris bardzo wyraźny był). Za zaproponowałem 100zł że mi ma dać od ręki a policjant jej powiedział że to bardzo dobry pomysł. To ona, że da mi numer telefonu i żebym do niej zadzwonił p[otem to mi pieniądze przeleje na konto... mało śmiechem nie wybuchłem... myślała że mnie wykołuje tak łatwo. Miała do wyboru 100zł mi do ręki albo mandacik 300zł i 6pkt <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Ostatnio jak u blacharza robiłem prawy tylni błotnik to mi zamalował jak ładnie poprosiłem i ani śladu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (kto widział to wie jak mi tak lakier/szpachla odprysnęła po poprzedniej stłuczce... a raczej obtarciu przez 70-letniego dziadka jadącego pod prąd jednokierunkową który nawet sie nie zatrzymał i musiałem go gonić i mu na chama drogę zajechać przed wjazdem na parking)