Mała smutna rocznica :(
-
Dokladnie z tydzien minie piec lat od mojego pierwszego i mam nadzieje ze ostatniego wypadku <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Ale dzieki bogu i mojej glupocie nic mi sie nie stalo, auto troche gorzej ale po wizycie u chirurga plastycznego( blacharza ) auto wygloda jak przed wypadkiem i nadal zyje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> A wy pamietacie swoje pierwsze wypadki-stuczki??
-
A wy pamietacie swoje
pierwsze wypadki-stuczki??Nie pamietam... Pewnie dlatego ze nigdy nie mialem <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
Chociaz bylo cieplo pare razy <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ale dzieki bogu i mojej glupocie nic mi sie nie stalo,
dobrze, że innym użytkownikom dróg nic się nie stało
-
dobrze, że innym użytkownikom dróg nic się nie stało
to byla droga polna <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
to byla droga polna
dobrze, że konikom polnym nic się nie stało <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
A wy pamietacie swoje pierwsze wypadki-stuczki??
TIR wjechał mi w lewy bok za tylnymi drzwiami (zmieniał pas podczas hamowania na czerwonym świetle ze środkowego na prawy którym jechałem). Prowadziłem wtedy Baleno ojca.
Jakiś rok czy 2 lata później identyczna sytuacja tylko miałem już Swifta i staliśmy w korku - wjechał mi w moje drzwi i nawet nie poczuł. Dopiero jak moja dziewczyna wysiadła i mu zaczęła machac przed szybą to sie chyba kapnął że coś nie tak - nja nie mogłem od niego odjechac.
Na szczęście od nowości były wgięte i miałem za free naprawę całego lewego boku -
A wy pamietacie swoje
pierwsze wypadki-stuczki??
Pewnie, że tak
Jadąc Nysą (nie Nissanem <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) na skręcie w lewo na skrzyżowaniu walnąłem w gościa, który skręcał w lewo z poprzecznego kierunku. Jak to zrobiłem <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> do dziś. Staliśmy na środku skrzyżowania i dobrze się widzieliśmy a nagle buuuum i walnąłem go w tylny lewy błotnik <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Aha - w tym czasie jadłem kanapke <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
To było w 1978 roku <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" /> -
Ja jeszcze wypadku samochodem nie miałem i nie zamierzam mieć ale raz jak jechałem z kumplem to z parkingu po prawej wyjechała przed nas babka meganem... dobrze że jechaliśmy tylko 50km/h. Uderzyliśmy jej w przedni lewy błotnik, maska się jej urwała i przeleciała nad głowami ludzi którzy stali na przystanku <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> a my przelecieliśmy na lewy pas i uderzyliśmy czołowo w tira który na szczęście stał bo chciał skręcić na ten parking z którego wyjeżdżała. Zderzak od tira zatrzymał sie 2cm od przedniej szyby na wysokości naszych głów. Ja wtedy pierwszy raz nie zapiąłem pasów siedząc z przodu i przywaliłem głową w szybę - do dzisiaj mi włosy w tym miejscu nie rosną <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Inna sytuacja jechałem rok temu simsonem 80km/h w nocy i wbiegł pies na ulice, ominąłem go ale nie zauważyłem że za nim biegł drugi i przywaliłem w niego przednim kołem. Efekt był taki że ja wylądowałem na asfalcie a motor przeleciał nademną. Autobus jechał za mną i nie wiem czy nie widział całego zajścia bo nie hamował i w ostatniej chwili się podniosłem i ściągnąłem motor na pobocze... do dzisiaj mam sporą bliznę po dziurze w brzuchu mimo to że byłem grubo ubrany...