Tak sobie dzwoniło....
-
Parę dni temu zdarzył mi się ciekawy przypadek. Zjeżdżałem powoli z górki po szutrowej drodze nieznacznie hamując i słszyę jakieś takie metaliczne dzwonienie z przodu silnika (nie za głośne ale słychać). Wyjecjhałem na asfalt i na płaskim przestało dzwonić. Stanąłem, zaglądam pod samochód i wsio ok., otworzyłem maskę i gapię się w stronę półosi na te blachy i też wsio niby ok. No to jadę. Nic nie dzwoni. Na drugi dzień podczas jadąc do pracy wjechałem z asfaltu na trelinke i przyhamowałem i słyszę dzwonienie, puściłem hamulec - nie słychać. Dzwoni przy hamowaniu ale nie od kół tylko gdzieś z przodu. Otworzyłem maske i patrzę. Lekko wk...ny stuknąłem walnąłem pięścią w przedni pas nad chłodnicą i zadzwoniło. Okazało się że syrena od alarmu przymocowana do tej blachy obok chłodnicy się oderwała i wisiała smetnie na kabelkach. Więc jak hamowałem na nierównościach typu szuter to się opierała o blache i dzwoniła.Pierwszym razem jak szukałem przyczyny to gapiłem się w głąb komory a syrena był zasłonięta od góry tą poprzeczką górą przedniego pasa więc nie zauważyłem że się oderwała. Kamień mi z serca spadł bo myślałem że coś poważniejszego ale swifty to niezniszczalne auta są <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
-
amen
-
amen
ZŁO rulle
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Parę dni temu zdarzył mi się ciekawy przypadek. Zjeżdżałem powoli z górki po szutrowej drodze
nieznacznie hamując i słszyę jakieś takie metaliczne dzwonienie z przodu silnika (nie za
głośne ale słychać). Wyjecjhałem na asfalt i na płaskim przestało dzwonić. Stanąłem,
zaglądam pod samochód i wsio ok., otworzyłem maskę i gapię się w stronę półosi na te blachy
i też wsio niby ok. No to jadę. Nic nie dzwoni. Na drugi dzień podczas jadąc do pracy
wjechałem z asfaltu na trelinke i przyhamowałem i słyszę dzwonienie, puściłem hamulec - nie
słychać. Dzwoni przy hamowaniu ale nie od kół tylko gdzieś z przodu. Otworzyłem maske i
patrzę. Lekko wk...ny stuknąłem walnąłem pięścią w przedni pas nad chłodnicą i zadzwoniło.
Okazało się że syrena od alarmu przymocowana do tej blachy obok chłodnicy się oderwała i
wisiała smetnie na kabelkach. Więc jak hamowałem na nierównościach typu szuter to się
opierała o blache i dzwoniła.Pierwszym razem jak szukałem przyczyny to gapiłem się w głąb
komory a syrena był zasłonięta od góry tą poprzeczką górą przedniego pasa więc nie
zauważyłem że się oderwała. Kamień mi z serca spadł bo myślałem że coś poważniejszego ale
swifty to niezniszczalne auta są .Nie bede zakladal nowego topica ale u mnie slysze dzwonienie jak wjezdzam na kostke dodam ze to chyba z tyłu a jak wjezdzm na asfalt to juz tego dzwonienia nie ma. Aha jak jade na kostce i zaczne hamowac to dzwonienia nie ma czy to moze okladziny w bebnach sa zjechane i obijaja czy co??