OSTRA JAZDA!!!!!!
-
-OK, jestem gotowy, a Ty? (myśli: czemu pocą mi się tak ręce, wogołe jest jakoś duszno, niepokoji mnie to, że nie moge zapiać pasa, aaaa i fotel trzyma się tylko na jednej szynie...czego by się tutaj złapąć??? Klamra mi sie wbija w plecy, mało widze, sucho w ustach, jestem lekko zamroczony)
-( P opiera głowę o kierownice starając się skupić) Już.
-3...2...1...GO!! (czas start);
L15 na górce P90 ciąć ostro po zielonym->prosta 200m->UWAGA DZIURA! P90 ciąć mocno,uważać na wyjściu->na dole P90 lekko ciąć dość wąsko->prosta 200m->nawrót 180 w lewą str, wracamy w tą samą droge-> prosta 200m->P90 ciąć UWAŻAĆ NA WYJŚCIU!! (lewa wciąga)->do góry P30-> P90 hopa BARDZO ŚLISKO!!->L90 na dół->druga w L90 do nawrotu na wysepce->P90 Ciąć, bo wynosi-> L90 na hope->P15 w wąska dróżkę->Prosta 100m->P180- mocno ciać, bo grząsko->P90 szeroko na wyjściu-> P90 nierówno na białą droge->na dole L15doP15 za drzewkiem->na górca P90 mocno ciąc!!!->prosta 200m->L90 w dolinie->L15 pełnym ogniem na mete...META STOP
-Jaki czas??!!
-Zobacz...2,08,4s!!!!!!!!!!!
-O kurw....!!!!!!!!!!!!!!Myśli: OK, startujemy. Ostro idzie, żeby złąmac sie do pierwszej 90 ostro napada lewą górkę. Zakręt jest dobry, tylko strasznie nierówno. Przpięcie na 3...nie chce wejśc, jeszcze raz-OK. Czuje, ze jest szybko. Samochodem miota na każdą stronę. P ma wyraz twarzy zmęczonej pani w okienku na poczcie (to też mnie napawa stresem). Wpadamy w dziurę na której jest zakręt, wydobywa się dźwięk jakby podłoga razem z kołami sie urwała, ale... o dziwo wszystko w porządku i chyba tylko ja zwróciłem na to uwage. Nawrót jest wąsko zrobiony, odwrócony samochód ostro mieli kołami, ale prze do przodu. Na P90 wyrzuca nas mocno, ale samochód połową koła trzyma sie na betonie. To czuć bardzo wyraźnie. Wściekły zakręt na śliskim betonie przechodzimy na mm z barierka. Jest OK, dobrze idzie. Na górze na nawrocie droge przebiega nam zając:) Mała dekoncentracja, ale na szczęście to prosta. Wypadamy szeroko z winkla i juz składamy sie do następnego. Przy drzewku P opóźnia hamowanie. roche za mocno-wpadamy 2 kołąmi na górkę. WARIAT!!! Nie odejmuje- zakłada kontre i w pędzel!!! SZOK. Ok, ostatni L90 w dolinke, idze dobrze, ale troche za szybko. Tył nieopatrznie wjeżdza na górke, a tył zostaje na asfalcie. 50m meta stop. Uff... Otwieramy silnik. W maluchu 900ccm od SC made by P kolektor świeci na jaskrawo pomarańczowo. Doskonale to widać. Bez strat, jakieś kawałki trawy powbijane są między żebra felg. Wszystko bez namiętnie. Jakbyśmy byli na spacerze...
To był wczorajszy trening na Żeraniu. Zaczęliśmy we 2 o 24, skończyliśmy ok 2.30. Było strasznie ostro, bardzo zawźięcie. Rekord trasy należy do Wodzaika- 2,08. Czas P to 2,08,4. Niby nic, ale W jechał 150KM BMW w czteronapędzie, a P maluchem 900 z seryjnym silnikiem. Co świadczy o kunszcie kierwcy???
Ja dostałem dobrą lekcje. Orgazmiczne szczęście, adrenalina, uwielbienie mieszało się ze stresem, strachem i przerażeniam. Nie wiem czy bardziej się bałem czy cieszyłem. Jedno jest pewne: CHCE TO ROBIĆ DO KOŃCA ŻYCIA, ale BROŃ BOŻE NA PRAWYM!!!!!!!!!!!!!!!!! <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Ja bym to opisał podobnie. Tylko że wtedy było sucho i pod koniec się skończyła dwójka. A najdziwniejsze w jeździe z P jest według mnie jedna rzecz. Pełny spokój kierowcy. To jest wręcz niesamowite. Ale później po jeździe dziwiła mnie jeszcze jedna rzecz - wysiadałem z tej czerwnonej strzały z chybiącego się fotela i przypięty tylko górnymi pasami, bez stresu. Wysiadałem jak to nazwałeś Tomek z podziwem kunsztu. A praktycznie wogóle się nie bałem podczas jazdy. Byłem tylko zaskoczony niektórymi zachowaniami samochodu.
Zaskoczenie było tym większe że dysponuję praktycznie takim samym pojazdem. No może poza tymi felgami....
-
normalnie roller coaster w harcorowym wykonaniu
jak czytam to mi ciarki ida -
Widzisz Staruch z Przemkiem tak jest zawsze... <img src="/images/graemlins/czacha.gif" alt="" /> A nie powiedzial Ci moze ze jechal na 80% bo sie nie najlepiej czuje??? Nie zdziwilbym sie. W kazdym razie zawsze jest szybko i adrenalina rosnie niesamowicie, mimo ze juz przejechalem z nim pare kjs'ow, zaliczylem las w miedzylesiu i powiem Ci ze zeran w porownaniu do lasu to pikus. W kazdym razie ja juz jestem do tego przygotowany i po prostu o gladam krajobrazy i siedze cicho, albo cos powiem delikatnie tak ze slysze to tylko ja. Jedno jest pewne nigdy nie zrobie z samochodem tego co on potrafi, nie wiem jak ale fizyka jest tu mocno naruszona, co byla chociazby widac na ordona, obracalo Wodziaka czteropedem, a Przemka malarem nie, a co najlepsze jechali rowno, a nawet chyba Przemek troche odchodzil <img src="/images/graemlins/puchar.gif" alt="" /> A jezeli chodzi o spokoj za kierownica, to nie wiem o czym Strongi mowisz bez kitu, chyba ze strachu miales zamkniete oczy, pokonujac jeden zakret on wykonuje wiecej czynnosci, lacznie z biegami itd. niz ja jadac z zoliborza do wawra <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jak jedzie to u niego rak nie widac, przynajmniej ja nie widze.
Ale coz nie da sie ukryc, wscieka sie niesamowicie, ale slyszalem ze felga troche ucierpiala, a Wodziak chyba sie zalamie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Ciekawe jaki bylby czas na suchym i w dzien... Ale ktos chyba by bete sprzedal. A wlasnie Wodziak chyba w ciagu dnia ustalil rekord, bo jezeli mowisz o tym tydzien temu, to raczej sie nie liczy bo nie bylo mety stop... Jakby Przemo tez zrobil lotna to mysle ze na 2.07 byscie dobili:) -
Ten spokój jest taki, że rzygać mi sie chce. On ma kamienną twarz jak normalnie Panie,Lenin:) To jest deprymujące. Jak się zatrzymał to też już nie miałem stresu:) Ale nogi mi się uginały. Chyba krew mi odpłyneła.
T
-
normalnie roller coaster w harcorowym wykonaniu
jak czytam to mi ciarki idaDobrze, że nie mam problemów ze zwieraczami, sercem, płucami i zółądkiem. Bo najpierw bym popuścił, potem dostał zawału, udusił się z braku tlenu i na koniec puścił pawia.
Pozdrawaim
T
-
Przy Twoich jajach Markus, to ja jestem ulepiony z gówna!! Podziwiam Cię. Ale z moim kierowcą jest zawsze pewien dreszczyk emocji:) Nie, Wodziak jest tak samo zawzięty. Znam go. Zaperzy się, powie: kurw... zajeb... pierd....wyruch...zakur... mać po czym szpetnie zaklnie i bedzie kręcił lepszy czas. Tak myśle i taka mam nadzieje. Chociaż sam powiedział, że nie wiele jest juz do urwania. Ostatnie jego przejazdy były na stop, ale nie znam czasu.
Pozdro
T
<img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Dzieki moje jaja sa Ci bardzo wdzieczne za komplement, Wacek takze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> A jezeli chodzi o czasy BMW to powinny byc poprawione i to bardzo bo jest tam bardzo duzo prostych... Poza tym ostatnio mowie o srodzie byla tylko lotna bo mu sie zacisk przeciez rozsypal.
-
eee tam ze mna jest bardziej emocjonujaco
z przemkiem to jest hardcore ale wiadomo ze sie nie rozwalisz, a ze mna to wosie jedzie spokojnie, ale ze swiadomoscia ze lubie przywalic, a to w slupek, a to w bande, czasem wpasc do rowu, zawsze cos milego..teraz juz wiem dlaczego ludzie boja sie ze mna jezdzic:P
-
Ale Ty to lewym przodem walisz to tez nie ma stresu <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
A jezeli chodzi o spokoj
za kierownica, to nie wiem o czym Strongi mowisz
bez kitu, chyba ze strachu miales zamkniete oczy,
pokonujac jeden zakret on wykonuje wiecej
czynnosci, lacznie z biegami itd. niz ja jadac z
zoliborza do wawra Jak jedzie to u niego rak nie
widac, przynajmniej ja nie widze.To jest prawda ale musisz przyznać że nie są to wbijane biegi w akcie desperacji czy łapana kierownica. Dla mnie to wygląda tak jak by wykonywał czynności według schematu który ma opracowany wcześniej <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
A poza tym w środę było niezłe błotko na żeraniu więc czasy Wodziaka powinny być o niebo lepsze od Przemka. Nie ma co ukrywać ale z 4 kółek się odpycha jego bejca i to jest handicap. A nie ma tam za dużo miejsc gdzie Przemek nadrabia wielkością samochodu.
-
Ja nic nie mowilem o desperacji itp. Bo gdyby to bylo przypadkowe to by dzwonil, a jednak tego nie robi i generalanie wszystko polega na zaufaniu. Wiem ze nie jedzie za wszelka cene, tylko na tyle na ile go stac czyli na 150% <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Poza tym jezeli mialby to byc schemat opracowany wczesniej to byloby ich pare ladnych tysiecy, a chodzi tylko o to zeby wiedziec jak zachowa sie samochod w danej sytuacji i jak szybko jest w stanie pokonac zakret. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
chłopaki tylko nie mówcie o tym forum panu P bo popadnie w samozachwyt !!! a tego chyba wszyscy nie chcemy <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
Wiem o co chodzi. Hi hi!!!
Pozdro
-
Wiem o co chodzi. Hi hi!!!
Pozdrotylko nikomu nie mów !!!
niech to bedzie nasza słodka tajemnica <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
pozdro -
Ale Ty to lewym przodem walisz to tez nie ma stresu
<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />