Suzuki Swift GTi - przywracamy go do nowości
-
ja bym powierzchonie oszlifowal spaw tylko zeby spaw nie byl taki kulisty reszta i tak pokryje masa uszczelniajaca a na to walnac barana
-
Nadmierny nadlew spoiny zawsze można zeszlifować do 1/10 grubości materiału spawanego w końcu nikt nie mówi o szlifowaniu samej spoiny. Z tego co widzę po zdjęciach to jak w swifcie blacha spawana łącznie ma 1.8mm to sam nadlew ma koło 1mm to weź i tego nie zeszlifuj zwłaszcza, że to i tak pewnie na zakładkę robione więc w niczym nie przeszkadza, no i spaw punktowy... Swift jest zgrzewany i też się jakoś trzyma
No ale jak się spawa jakąś ramę czy barierkę to już bym się bał nadmiernie szlifować
-
Ten filmik z Mercem niezły - praktycznie została z niego tylko ściana grodziowa (z numerem VIN :F)...
Jak jest kasa to wszystko da się zrobić
A ja się blachą w Swifcie martwiłem - zobaczyłem tego Merola i odetchnąłem z ulgą - wymiana progu to przy tym spacerek
-
oczywiscie ze to ma jakis wplyw na konstrukcje, choc nie ma co wyolbrzymiac przy spawaniu samochodu, to nie jest przeciez statek ani most
-
Tutaj mamy fajny
przykład, jak powinno się w miare prawidłowo spawać auto:
spawanko
mercaPanie Inżynierze! Nie odróżnić spawania od zgrzewania punktowego?
-
Panie Inżynierze!
Nie odróżnić spawania od zgrzewania punktowego?Rzeczywście mój błąd, nie zwróciłem uwagi na urządzenie i pomyliłem ze spawaniem punktowym metodą TIG która też czesto jest używana do tego typu połączeń karoserii
-
A gdybyś pomylił się tak na egzaminie?
-
A gdybyś pomylił
się tak na egzaminie?Nie takie pomylki bywaly ;-)
-
akrylowy novola
baranek też novola , zobaczymy ile to posiedzi
-
Poleć całe nadkole tym barankiem to będzie wyglądało na ładne i czyste zwłaszcza w białym samochodzie, mocno się to trzyma i u mnie po zimie ani nie odpadło ani się nie ubrudziło jakoś mocno
-
kwestia jeszcze dwóch , góra trzech zim a mocowanko wahacza i tak korniki zjedzą od środka więc nie ma się co spuszczać...:P
-
spawów nie powinno się szlifować bo to osłabia ich wytrzymałość i najzwyczajniej w swiecie mogą pęknac szybciej niż niewyszlifowane. tyle w temacie - robić można wszystko tylko to ma później różne efekty.
-
Boruch to zawsze potrafi pocieszyć...
-
kwestia jeszcze
dwóch , góra trzech zim a mocowanko wahacza i tak korniki zjedzą od środka więc nie
ma się co spuszczać...:PWsumie masz racje bo robota jest spierdzielona, nie widzę otworów do wstrzyknięcia pod ciśnieniem odpowiednich środków więc z zewnątrz nie będzie gniło a w środku tragedia.
-
Wsumie masz racje
bo robota jest spierdzielona, nie widzę otworów do wstrzyknięcia pod ciśnieniem
odpowiednich środków więc z zewnątrz nie będzie gniło a w środku tragedia.e tam nie narzekaj prędzej czy później każdego dopadnie choroba zwana rdzą,
ja pochwalam to co robi plastekk i sam bym chętnie tak wyszykował swojego jak on tylko że nie mam warunków na takie zabawy. Plastek ode mnie duży plus przeczytałem twój wątek od 1 strony i muszę ci powiedzieć że kawał dobrej roboty odwaliłeś -
Boruch to zawsze
potrafi pocieszyć...No to zdjęcie od Borucha to naprawdę agonalny stan
-
Wsumie masz racje
bo robota jest spierdzielona, nie widzę otworów do wstrzyknięcia pod ciśnieniem
odpowiednich środków więc z zewnątrz nie będzie gniło a w środku tragedia.Kilka otworów wiertarką zrobić i fluidol do środka albo inne smarowidło do profili
-
Przecież pomalował te blachy od środka reaktywnym albo jakimś corizonem to gdzie na to jeszcze lać jakiś syf, zresztą kapslami od środka można wlać to jest na tyle penetrujące że i przez masę uszczelniającą będzie wyciekać
-
Co ty gadasz dzizas podklad jest podkladem inaczej izoluje blache od fluidolu ,fluidol jest produktem na bazie wosku ktory nie przepuszcza wilgoci obowiazkowo fluid czy inny wosk na swiftowska blache
-
z cyklu - "dwa lata temu było wszystko ok"
Auto kupiłem w sumie ponad 2lata temu , było czyszczone konserwowane , no może nie najlepiej jak sie da ale też nie na odwal. 63tyś km w soli , deszczu , piachu , śniegu zrobiły swoje co widać na fotkach.
Fotki drastyczne ale spokojnie , nie było nawet sladu po dziurach ale szybka diagnoza młotkiem zmieniła ten stan rzeczy. Odbuduje to auto w przeciagu 2 tygodni.
poczatek podłużnicy był lekko wgnieciony i zarysowany , przez to przerdzewiał kompletnie
upss.. Mocowanie wahacza trzyma się na miejscu ale co z tego jak 5cm obok próg poszedł się kochać. No to będziemy wzmacniać blachą 1.5mm
teraz zostalem najbardziej zaskoczony jak szybko zjadło tak grubą podłużnice z tyłu. 2lata temu była calutka , oczyszczona i pomalowana , miała tylko dziurę pod zderzakiem , została załatana a teraz jest nadal także nie ogarniam tego auta
stanardowo belka z przodu z dziurkami : prawa dziura
lewa dziura
dziś powycinałem zgniłe kawalki
Suzuki jest fajnym autem ale ma dużo wad konstrukcyjnych , bardzo słabe odprowadzanie wody , przez co napływa ona do profili zamkniętych , potem widać jak cierpią na tym mocowania wahaczy , belka , czy podłużnice. Kolejnym błędem jest to że zamiast dać konkretna blachę , to daja jej kilka warstw ale cienkiej , oczywiście miedzy nimi grasuje kornik jak cholera . Wszystko wydaje się mega grube i pancerne , szkoda że to tylko złudzenie - w rzeczywistości jest to rdza składająca się z kilku warstw.
Fotki wyglądaja może dla niektórych masakrycznie , ale zapraszam do ich swiftów na popukanie młotkiem. Zdjęcia były robione na maxymalnym rozbebeszeniu dziur , waleniu młotkiem i skrobaniem śrubokrętem dlatego wszystko wygląda jak wygląda.
Jak chcecie będe robił sporo fotek z odbudowy nadwozia , może komuś sie przydadzą