Obciążalność prądowa kostki pod radiem / zapalniczki
-
Mam takie pytanie jaka jest obciążalność prądowa kostki pod radiem i zapalniczki?
W tej chwili mam już podłączone radio, zegarek, zapalniczkę - ładowarka telefoniczna, nawigacja, transmiter, obrotomierz. Wszystko tak podłączone gdzie było napięcie po zapłonie.
Jak na razie działa dobrze.Ale myślę że nie mogę tak w nieskończoność podłączać odbiorników pod zapalniczkę i kostkę radia - co dopiero jeszcze gdybym podłączył cb-radio, mocniejsze radio z głośnikami z tyłu, ładowarkę do laptopa.
Wpadłem na pomysł aby pociągnąć jakiś porządny kabel od samego akumulatora do wnętrza kabiny, zrobić malutką skrzyneczkę i włożyć tam przekaźnik, który uruchamiał by urządzenia wewnątrz kabiny po pojawieniu się prądu na przykład na zapalniczce.
Miałbym pewne źródło prądu cokolwiek chciałbym podłączyć - jakiś wzmacniacz, oświetlenie, cokolwiek. Nie musiał bym to jako 1001 urządzenie pod zapalniczkę podpinać. Miałbym skrzyneczkę z miejscami na podpięcie dodatkowych urządzeń i działało by zupełnie jak teraz - przekręcam kluczyk i wszystko działa.
I teraz mam pytanie: czy coś takiego ma jakikolwiek sens?
I jaki przekaźnik wybrać, tak aby nie pobierał prądu przy wyłączonym zapłonie i był odpowiednio mocny?
Dokładnie chodzi mi o taki przekaźnik na którym byłby podłączony pod jeden styk prąd prosto od akumulatora, na drugim urządzenia. Trzeci styk byłby sterujący podpięty np pod zapalniczkę. Jeżeli na zapalniczce pojawia się prąd to przekaźnik załącza obwód.W Norauto widziałem przekaźniki który teoretycznie by mnie interesował. Pisało na nim 30A. Na allegro też idzie podobne dostać. Wartę są coś one? Wystarczyły mi mi do moich celów?
Do takiej modyfikacji zainspirowało mnie kilkukrotne przepalenie się przewodu od akumulatora do kabiny - teraz już teoretycznie jest dobrze naprawiony - cały wymieniony na nowy - miedz w kablu się utleniła.
-
Na oryginalnym przewodzie nie przekraczałbym 5-6 amper. Bezpiecznik niby jest większy,ale nie ma co obciążać wiązki. To co masz teraz jest ok, ale już bałbym się dołożyć jeszcze ładowarkę do laptopa. Pomysł całkiem niezły, wszystko planujesz bardzo fajnie
Przekaźnik będzie odpowiedni. Jeśli podłączysz + cewki przekaźnika np. pod zapalniczkę, a jego minus do masy, to po wyłączeniu zapłonu nie będzie pobierał prądu.podpowiem Ci, ze możesz sobie zrobić dodatkowo przełączniczek, żebyś mógł włączyć swoje urządzenia także bez kluczyka w stacyjce
-
A nie lepiej prosto z aku puścić do wnętrza auta przewód z bezpiecznikiem i zakończyć go gniazdem zapalniczki?
-
Kiedy autor chce mieć zasilanie "po zapłonie", więc "prosto puszczony" kabel nie spełni zadania. Trzeba dać ten dodatkowy przekaźnik. A co do gniazda zapalniczki, to po co mieć cały czas włożoną ładowarkę do gniazda zapalniczki, skoro można ją ukryć gdzieś pod deską...
-
Pomysł zacny, jeśli masz sporo dodatkowych urządzeń (a masz).
Ja zrobiłbym tak: zostawiłbym coś, co już jest na stałe podpięte (np. obrotek i coś tam jeszcze) pod tym oryginalnym gniazdem zapalniczki. Na dodatkowe urządzenia (ładowarki i in.) pociągnąłbym nowy przewód wprost z akumulatora. Bezpiecznik na tym przewodzie dałbym jeszcze w komorze silnika - im bliżej akumulatora, tym lepiej; umieściłbym go w dobrej obudowie, żeby się na niego nie lało, i umocowałbym przy czymś, żeby nie majtał się. Dalej kabel przez gumową przelotkę w ścianie grodziowej do kabiny. Zakończyłbym go jakimś gniazdem lub dwoma - np. takimi jak od zapalniczki, jeśli korzystasz z urządzeń o takich wtykach. A przed tymi gniazdami dałbym solidny wyłącznik, który wytrzymuje duży prąd. Zrezygnowałbym z przekaźnika. Bo po co on - tylko po to, żeby się prąd pojawiał po załączeniu zapłonu? A jeśli chcesz podładować komórkę lub skorzystać z laptopa - po co włączać zapłon? Wyłącznikiem sterujesz tak, jak chcesz. Poza tym będzie mniej elementów, więc mniejsze "szanse" na awarie. Wyłącznik i gniazda można umieścić gdzieś na stałe w dolnej części deski rozdzielczej.
Podobnie zrobiłem kiedyś, dopasowując akumulator do moich potrzeb campingowych. Zrobiłem takie podłączenie: dwa kable przyłączane na nakrętki-motylki do "+" aku i jakiejś śruby na samochodzie jako uchwycenie "-", potem te kable lecą do plastikowej hermetycznej puszki, gdzie jest bezpiecznik, potem z puszki dalej i kończą się standardową kostką stosowaną w polskich samochodach. I wszystkie urządzenia, z których korzystałem na campingu (latarka, świetlówka, pompka do materaca, coś tam jeszcze) zaopatrzyłem w taką samą kostkę. Sprawdziło się to wiele razy. -
Chciałbym jednak Radio podłączyć pod nowy kabel i zależny mi na tym żeby razem z zapłonem włączało się.
Tak więc jaki przekaźnik byłby najlepszy? Czy wystarczy taki najtańszy z allegro na którym pisze 30A, czy trzeba by cos lepszego kupić?
-
Będzie dobry. 30A to świat i ludzie. Tylko pamiętaj o bezpieczniku, jak wspomniał leo.