Luz, coraz głośniejsze stuki, sam skręca
-
Witam,
Posiadam Tico od ponad roku, zrobiłem nim 40k km, teraz ma 190k km.
Przejrzałem Wasze forum w celu znalezienia rozwiązania mojego problemu, ale nic takiego nie znalazłem.
Z miesiąca na miesiąc mam coraz większy luz na kierownicy (obecnie ~3mm na rękojeści)
Otóż gdy samochód jest pusty to po skręcie w lewo, a następnie jeździe na wprost, samochód ... jedzie na wprost. Po skręcie w prawo, a następnie jeździe na wprost - skręca w prawo dość mocno (można jechać, ale po 50 km ręce bolą).
Jak samochód jest załadowany (minimum pasażer + 50 kg) to zbacza zawsze, przy czym bardziej po skręcie w prawo.I teraz zaczęło mi coś stukać, przy małych i dużych nierównościach - taki sam hałas. Stuka coś jak ruszam kierownicą gdy stoi.
Co to może być? Mechanicy drugi raz się do tego zabierają i też nie wiedzą, o co chodzi.
Zbieżność ustawiona miesiąc temu, wcześniej (pół roku temu) wymieniłem wahacze, gumy stabilizatora, końcówki drążków kierowniczych. Opony "nowe" - dobre.
Z góry dziękuję
Pozdrawiam
-
-
Co do stuków nie pomogę. Bo to moze byc wiele rzeczy.
Ale to ze samochód po skręcie w prawo ściąga na prawą strone to ja wiem dlaczego. Mam to samo. U mnie są ciężko chodzące łożyska kolumn McPersonów i przy skręcie sprężyna nie odbija luźno i ciągnie Ci kierownice w którąś ze stron. Przynajmniej u mnie tak jest.
A nie słyszysz czasami takiego PYK jakby przeskok przy mocnych skrętach ?
-
Co do stuków nie
pomogę. Bo to moze byc wiele rzeczy.
Ale to ze samochód
po skręcie w prawo ściąga na prawą strone to ja wiem dlaczego. Mam to samo. U mnie
są ciężko chodzące łożyska kolumn McPersonów i przy skręcie sprężyna nie odbija
luźno i ciągnie Ci kierownice w którąś ze stron. Przynajmniej u mnie tak jest.
A nie słyszysz
czasami takiego PYK jakby przeskok przy mocnych skrętach ?Tylko że u mnie ciągnie zawsze w jedną; jak załadowałem 300-400 kg bagażu (wiem, wiem, to nie dostawczak ...) to ciągnęło zdecydowanie mocniej.
Nie słysze pykania przy skrętach jak jadę, a jedynie na postoju co pół obrotu kierownicy.
Jakieś pomysły? -
Tylko że u mnie
ciągnie zawsze w jedną; jak załadowałem 300-400 kg bagażu (wiem, wiem, to nie
dostawczak ...) to ciągnęło zdecydowanie mocniej.
Nie słysze pykania
przy skrętach jak jadę, a jedynie na postoju co pół obrotu kierownicy.
Jakieś pomysły?A sprawdzałeś luzy w zawieszeniu? Podjedź na diagnostykę. Być może są luzy na sworzniach wahaczy. Mimo, że zbieżność była ustawiana, samochód podczas jazdy ucieka.
-
Zbieżność ustawiona miesiąc temu, wcześniej (pół roku temu) wymieniłem wahacze, gumy stabilizatora, końcówki drążków kierowniczych. Opony "nowe" - dobre.
Nasuwają mi się dwie rzeczy - jeżeli oczywiście wymienione przez Ciebie części oprócz tego, że są prawie nowe to są też i sprawne.
Pierwsza to uszkodzona przekładnia kierownicza - na którą wskazuje powiększający się luz, stukanie oraz "ciągnięcie" auta.
Druga - to kłopot z łożyskiem kolumny MacPhersona - tutaj też może być stukanie oraz nieprzewidywalne zachowanie auta po skręcie (po prostu cała kolumna się przekrzywia lub klinuje). Tyle, że raczej luzu to nie powoduje.
Jest jeszcze jedna możliwość (tyle, że wyklucza je pierwsza teza - czyli sprawność tych elementów zawieszenia) - jeżeli przy skręcaniu (w czasie ruchu kierownicą) słychać jeszcze dość głuche stuki - może być to jakiś element metalowo - gumowy - albo końcówka drążka, albo sworzeń wahacza. Tak samo będzie luz, będzie stukanie i będzie kłopot z geometrią zawieszenia skutkujący zmianą kąta wyprzedzenia zwrotnicy = auto chce samo skręcać.
-
Podjechałem [po raz 3], wzięli go na "ścieżkę", a następnie na podnośnik.
Okazało się, że do wymiany:
poduszka mocowania stabilizatora - 2 sztuki
tuleja stabilizatora - 4 sztukiPoduszki mocowania stabilizatora po obu stronach wychodziły w 1/2 długości przy skrętach i nie wracały na swoje miejsce, przez co po skręcie wahacz się obniżał. Jak był przeciążony to automatycznie "schodził" niżej.
Ciekawostka: jak samochód stał kilka godzin na równym (po nocy, przed poprzednim badaniem), to wszystko było w porządku (po za stukami), czyli tak jakby poduszki wracały na swoje miejsca.
Teraz zbieżność. To co powiem, może wydać się dziwne, ale ... ustawili mi zbieżność jeszcze raz i ... jeszcze raz ciągnęło w prawo. Zaproponowali zamienienie kół przednich. Po zamianie, samochód zaczął uciekać w drugą stronę.
Efekt? Jedna opona ma jakąś wadę, może trochę bardziej jest zdarta, ale i tak mniej ściąga na lewej stronie, niż na prawej.Zastanawiam się więc, czy dojechać ją (zedrze się sama; ustawi się zbieżność), czy kombinować przód tył, tylko że ja zawsze wymieniałem sam przód, bo z tyłu mam "wielosezonowe".
Problem w miarę rozwiązany.
Przepraszam za zmylenie poprzez połączenie dwóch problemów.Dziękuję wszystkim, pozdrawiam.
-
Najdziwniejsze jest to , że Panowie na Stacji nie zwrócili uwagi na opony. Mi jak ustawiali zbieżność to od razu powiedzieli abym miał dobre opony, więc pożyczyłem z drugiego Ticusia i pojechałem. U mnie problem był właśnie ze ściąganiem w prawą stronę ,miałem aż -13 rozbieżności a przy obciążeniu ściągało jeszcze bardziej. U ciebie jak widać było kilka powodów a i również opony bo jak zauważyłeś po przekładce auto ściągało w drugą stronę. na tych oponach jak widać nie ma co ustawiać zbieżności. Zmień stację diagnostyczną bo robią ci to na odczepnego.
Pzdr