Pozdrawiam serdecznie Czaban z tej strony
to ta rozmowa w sprawie telefonu ? Niezły ten gościu był <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Pozdrawiam serdecznie Czaban z tej strony
to ta rozmowa w sprawie telefonu ? Niezły ten gościu był <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Ja robię tak:
skrobanie co się da, poprawka szczotką drucianą na wiertarce, na to kortinian (czy jak to się
pisze?), na to minia tlenkowa i na końcu farba. Jak są dziury to po pierwszej warstwie
minii przyklejam kawałek szmaty zanim wyschnie i poprawiam grubo minią żeby zrobiła się
skorupa i nie wchodziła woda (na progach to będzie szpetnie wyglądać), a na wiosnę i tak do
blacharza.
Cortanin <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie stosuj szmat, bo ciągną wilgoć. nawet jak minią zamalujesz to i tak gdzieś tam wilgoc się dostanie.
Szpachla tak samo ciągnie wilgoć ! Dlatego po nałożeniu, wyschnięciu i przeszlifowaniu należy ją dobrze zabezpieczyć przed wilgocią-minią albo chlorokauczukiem (dobry na podłogę i progi).
Najlepiej wyciąć fragmenty pordzewiałej blachy (albo chodziaż poodłamywać te zardzewiałe kawałki). Przeczyścić rozpuszczalnikiem albo benzyną ekstrakcyjną i połozyć na to włókno szklane. Zamalować minią i ...czekać na blacharza.
Niestety w warunkach amatorskich bardzo trudno uporać się z korodującym podwoziem. (Wiem, bo ojciec był blacharzem i widziałem, co pomysłowi kierowcy wyprawiali z dziurami w aucie).
mam w starym volkswagenie (pisze na dole) Tylko że jakoś nie zabardzo chodzi od samego
początku a mam 40kkm już na nim. Tyle że na gaźnik więc niema co porównywać ze wtryskowym
parownikiem. Gazownik powiedział że do tego parownika co mam akurat w tej jettce to niema
zaufania. Co za to poco go montował???
Bo ten model pewnie tani... Znajomy montuje BRC w wielu autach i jakoś problemów z nimi nie ma. Swoją drogą, dobranie parownika , miksera czy wtrysku LPG to trudna sprawa. Ja też miałem źle zamontowany parownik, mikser itp. Auto paliło grubo ponad 11l. Poprzedniemu właścicielowi to nie przeszkadzało, mnie tak. Po serii przeróbek, doszczelnień itp. i regulacji, Frytka pali 8-9l. (Te 9 to w mieście albo przy ciężkiej nodze).
Cześć.
Witam wszystkich skodziarzy.
Jeżdżę skodą FAV 135L na LPG. Zaczęło się od nierównej pracy silnika. Przełożyło się to na małą
moc
i wzrost zużycia gazu do 16l. Odkryłem, że na wolnych i wyższych obrotach nie pracuje czwarty
cylinder( odłączam i przyłączam przewód WN i nie ma różnicy a iskra jest).Przy tym smierdzi
gazem.
Do tej pory:
-sprawdziłem świece zapłonowe(na 4 garze widać,że nie spala)
-sprawdziłem luzy zaworów,
-wymontowałem aparat zapłonowy(zlikwidowałem luz w ośce przy sprzęgiełku poprzez wymiane
kołeczka,
wymieniłem tulejki, sprawdziłem regulator podciśnienia),
-sprawdziłem kopułkę, przewody WN i palec rozdzielacza w innej FAV.
Objawy nie ustępują. Pozostało sprawdzenie modułu i cewki zapłonowej chociaż wydaje się, że sa
dobre bo jest iskra. No i jeszcze sprawdzenie ciśnienia w cylindrach.
A może jeszcze coś innego. Prosze o pomoc.
Skoro sprawdziłeś przewody, kopułkę, paluch i świeczki, zostaje ci pomiar kompresji. Niemożliwe jest, aby ta sama świeczka gubiła iskrę w 4 garnku a odzyskiwała w innym. Przyczyną nie splania gazu może być pęknięty pierścień lub nietrzymające zawory. Piszesz, że luz sprawdzałeś - a sprawdzałeś czy otwierają się tak samo jak zawory na pozostałych garach ? (Może krzywka na wałku lub z popychaczem coś nie tak ?) Uszczelka przy kolektorze dolotowym OK ?
P.S. Powiem ci, że ja kiedyś też miałem zagrychę z niepalącymi garami. Już, już się miałem poddać, gdy wpadłem na genialny <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> pomysł z zamianą kolejności sznurków:2 zamieniłem z 3 . Może w bitewnym zapale pokręciłeś sznurki ?
Jaki parownik jest w miare dobry??
Znajomy gazownik twierdzi że dobrą marką jest BRC
Weź Czeski rozrząd, też ze 40 kosztuje. Taki w pudełku z czeskimi nalepkami itd... Nie jakiś
foliowany made in china. Bedzie dobry.
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Sorry. Serio masz metalik? To była taka ironia z moje strony.
Serio. Ładnie wygląda (z daleka, bo z bliska gdzieniegdzie zaprawki widać) jak się go jeszcze PlastMalem wypoleruje <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
filmik jak filmik... ale skad ta pewnosc ze licznik pokazuje dobra predkosc... tolerancja bledu
w gornym zakresie moze dosc mocno sie zwiekszyc.
te 180 km/h to nawet w 1,6 ciezko wyciagnac... bo trwa to i trwa ... oczekiwanie az wiatr ci
zawieje w plecy.
jasne jest, że prawie KAŻDE auto zawyża prędkość. Czytałem wiele na temat pomiarów prędkości z piątym kołem i liczniki zawyżały prawie w 100% aut. Bład rośnie wraz ze wzrostem prędkości.
Uważam że nie ma sensu żeby kolega kukiss udowadniał cokolwiek za pomocą kamery-szkoda zdrowia. Ten, kto nie wierzy, jego sprawa.
Uważam, że istotny jest sam fakt zamknięcia licznika - co świadczy o dobrym stanie auta i silnika. Kto z nas może pochwalić się podobnym wynikiem ? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Na wodzie jeździłem bo miałem problem z właczaniem wentylatora i zanim zrobiłem reczne włączanie
to mi ubywało płynu a że było lato więc dolewałem wode.
A jak odwiesić termostat ?
Powinieneś wymienić wyłacznik termiczny wentylatora - ja za swój (niemiecki) zapłaciłem całe 18 PLN. Wymiana - kilka minut. Niestety trzeba spuścić płyn chłodzący ale to w sumie też żaden problem - odkręcasz ten czujnik i podstawiasz miskę.
Termostat mógł się zawieszić (zakleszczyć) z powodu kamienia kotłowego który się na nim osadził. Jak już spuścisz płyn, odkręć obudowę termostatu (zaopatrz się wpierw w nową uszczelkę) i po prostu wyjmij i oczyść (albo wymień, koszt ok. 10 PLN).
Czujnik i śruby obudowy termostatu dokręcaj z czuciem - aby nie zerwać gwintów.
pozdr
Witam
Jakie są najlepsze z zamienników. czy można kable zabezpieczyć jakimś środkiem żeby wilgoć do
nich nie prznikała. Jakie dobre świece zapłonowe.
Pozdrawiam
Użyj przycisku SZUKAJ lub zajrzyj do kompendium. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
Kabli się niczym nie zabezpiecza - mają byc czyste i suche.
Bardzo ładny masz lakier metaliczny
Hmm, bo ja wiem - lakier jak lakier na metalik to były właściciel przemalował- kłopot jest tylko jak trzeba zaprawki porobić bo, cholera, trochę widać róźnicę.
.. a jak się nabijasz z mojego lakieru, to ... <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Kilka dni temu wymieniłem wode na płyn chłodzący. Niestety od tamego czasu nawala mi wskaźnik
temperatury. Mianowicie dochodzi do połowy gdy auto się nagrzeje (czyli prawidłowo) ale już
wyżej nie chce iść, więc nawet nie wiem kiedy mi sie woda gotuje . Co może być przyczyną ?
A dlaczego jeździłeś na wodzie ????? To już można było najtańszy płyn chłodzący wlać...
Może masz zawieszony termostat - ja bym się temu nie dziwił jak miałeś wodę w układzie.
No to teraz jeszcze przy hamowaniu (przy końcu gdy już jadę tak poniżej 20km/h) - hamulce
zaczęły piszczeć. Myślę, że to jeszcze nie gołe klocki (bo jeszcze troche ich tam było,
poza tym to troche inny odgłos - taki jak w starym autobusie...)Co będzie powodem
piszczenia?? Czyżby jarzma są już na tyle zużyte ??
Może grubość okładziny ciernej klocka doszła już do poziomu bliskiego podstawie - może jest twardsza bo nasączona klejem ? I dlatego piszczy ? ja bym nie czekał z wymianą...
:D:D niema to jak skodzinka :D:D
Daj więcej zdjęć <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" />
Zmień sobie ramiona wycieraczek na czarne - te trochę psują efekt. Cuś duże te halogenki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
tak jak w tytule, udało mi się dziś zamknąć licznik w mojej favoritce (skalowany do 180 km/h)
doznania --> super, zachowanie na drodze --> bez większych zastrzeżeń, opony --> zimowe,
fulda bravid (albo jakoś tak) prawie nówki, warunki drogowe --. przy zamknięciu lekko z
górki, na prostej 170 (z groszem) km/h ... droga --> nówka ekspresówka z cieszyna,
skoczowa na Bielsko. zdjęcie niestety bałem się zrobić bo był by to idiotyzm, a
niedowiarków zapraszam do bielska --> na przejażdżke
ja kiedyś jadąc malaczem zamknąłem licznik - 140 km/h - hardcore niesamowity.
Frytą 180 ? gratuluję <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A w Warszawie 250 - 400 za element
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> No tak, "stolyca" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mnie 100 PLN blacharo-lakiernik krzyknął jak chciałem lewy błotnik polakierować. To sobie kupiłem spray i polakierowałem sam. Parchy były na krawędziach blachy, także po zakonserwowaniu, polakierowaniu i nabłyszczeniu PlastMallem, dużej różnicy nie widać.
Jesli dobrze rozumiem, to chodzi o uchwyty trzymające dolna czesc tylnej kanapy na miejscu??
Jesli tak to te uchwyty są tam gdzie sie trzyma nogi, tylko na wyskosci konca siedziska...
Dokładnie . Ale jak zdejmiesz oparcie i odchylisz siedzisko to już będziesz miał te pasy w ręku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A to były klejone panele?
W sumie nigdy nie zrywałem paneli i ich pozniej nie skladalem, ale wydaje mi sie ze beda szpary,
bo klej na pewno bedzie dobrze trzymał, a rozdzielanie samych paneli bedzie trudne...
Nie, jakiś click-system. Na razie nie chcę demontować podłogi (no bo po co <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) ale może kiedyś będę miał podobny problem jak kolega ROGERKS...
Konkretnie chodzi mi o to, jak wyciagnac przyczep pasow, ten ze srodka. Mam chyba wsadzone pod
siedzenia, ale nie moge ich wyciagnac. Da sie jakos moze kanape wyciagnac ?? Pomozcie.
Ja mam dzieloną tylną kanapę. Wyciągałem całość bez problemu (podczas remontu przewoziłem we Frytce płyty G/K - hardcore na maxa <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ). Najpierw składałem oparcie i przesuwając je na boki "wypinałem" je z uchwytów. Podobne uchwyty sa w siedzisku. Odchylamy siedzisko i "wypinamy" z uchwytów przesuwając je na boki.
W zasadzie można, o ile:
1. nikt przy kładzeniu paneli nie wpadł na pomysł przyklejania ich do podłoża (czyli panele
dadzą się po kolei zdjąć bez użycia siły; jest to tzw. "podłoga pływająca", znaczy się nie
klejona, ale ciasno ułożona na odpowiednich matach);
2. masz kilka zapasowych paneli lub jest możliwość dokupienia takich, które nie będą się
zasadniczo różniły od reszty (a z tym może być kłopot, gdyż te, które masz na podłodze i
wyglądają na ładne, i tak są podniszczone wskutek użytkowania i na pewno będzie widać
różnice między nimi a nowymi).
Hmm, ja zrobiłbym tak: po demontażu podłogi włożyłbym w miejsce zniszczonych elementów panele
niezniszczone z innego miejsca podłogi, a kilka nowych klepek starałbym się włożyć w
miejsca niewidoczne (np. gdzieś pod szafę, pod kaloryfer czy pod zasłony - czyli tam, gdzie
je zwykle niewiele widać).
Przy demontażu należy pamiętać, że wiele paneli jest odpowiednio przycinanych do rozmiarów lub
kształtu podłogi - koniecznie trzeba je oznaczyć i potem włożyć z powrotem w to samo
miejsce .
BTW... Piszesz, że meble były kiepskie; a nie wystarczyłoby po prostu zabezpieczyć ich nóżek
filcem, zrezygnować z obrotowego krzesła (lub podłożyć kawałek jakiegoś dywanika przy
biurku)?
A ja mam pytanie: co z wyglądem podłogi po ponownym demontażu ? ja zakładałem panele u siebie w domu w dwóch pokojach, na razie(odpukać <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> ) podłoga jest OK (pomyślałem o filcach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) ale jak pomyślę o rozpinaniu tych połączeń paneli... Podłoga nie będzie potem straszyć szparami pomiędzy panelami ?