a co mialo zostac
wiecej ? deska jest, fotele tez tylko obszyte.
I genialne obsbawanie kielicha amortyzatora na 12 zdjęciu. Typowo swiftowe.
a co mialo zostac
wiecej ? deska jest, fotele tez tylko obszyte.
I genialne obsbawanie kielicha amortyzatora na 12 zdjęciu. Typowo swiftowe.
No widzisz... Ja wiem, a nie mam swifta, a on ma i napisał jednego posta. Ale ten świat pokręcony
Choroba... Auto sprzedałem pod koniec października, jeżdżę teraz astrą F kombi, a na świstakowe forum zaglądam...
Czytałeś cały
wątek? Chyba nie
Marku! Ja chyba nie miałbym siły czytać...
Hellsin jest
wkurzony, bo mu wydech wyśmiali
No jak ma jakiś pierdzący (by nie napisać inaczej) to co się dziwić?
W Nakle by nie przeszło. Sprawdzają opłatę PCC.
Zależy od wydziału. Znam gościa, którego wydział komunikacji przeczołgał za opóźnienie w przerejestrowaniu, a wyniosło ok 2 tygodni. I w sumie rację mieli o tyle, że jest ustawowy (czy rozporządzeniowy) termin 30 dni i już. Na coś ten przepis jest.
Tak samo ze sprzedażą (ten sam wydział). Pytałem kiedyś jak to jest, stwierdzili, że nie można sprzedać do czasu wydania nowego dowodu rejestracyjnego. Nie drążyłem tematu, bo nie miałem potrzeby.
Nie dalej jak 3
tygodnie temu byłem w skarbówce w Katowicach. Poniżej 1000pln wartości rynkowej auta
nie ma konieczności złożenia PCC-3 w tym US.
Tylko pamiętajcie, że cena zakupu nie jest równa wartości dla US. Dla mnie to paranoja, bo podatek zwie się "Podatkiem od czynności cywilno-prawnych" a więc od umowy kupna-sprzedaży. Nie rozumiem dlaczego US sprawdzają wartość pojazdów. Wg mnie jest to ingerencja w swobody obywatelskie, bo przecież nikt nie ma prawa mi zabronić sprzedać samochodu za 1 zł. Może mam dług wdzięczności wobec nabywcy? Może uratował kiedyś życie mego chomika albo glonojada? Myślałem nawet kiedyś by napisać o tym do rzecznika praw obywatelskich, ale stwierdziłem, że mi się nie chce. (Gdyby podatek zwał się tak jak za komuny "podatkiem od wzbogacenia" to ok. nie czepiałbym się ich katalogów)
Tak. Tylko butla. Półtora roku temu robiłem przegląd bez kwita, bo kupując auto go nie dostałem. Teraz, nową furą, do przeglądu podchodziłem dwa razy, bo kwit musiałem dostarczyć (za rok temat odpadnie, bo już jest wpisany do sytemu komputerowego).
W skarbowym 14 dni, w starostwie 30
A browar Bielkówko?
Amber? Piłem parę razy, wyróżnia się, nie powiem. Oprócz tego pijam Krajana, ale i tak zdecydowanie wolę własną produkcję.
natomiast nazwa tematu jest prawidłowa ...
Myśleliście, że dałbym niepoprawną nazwę tematu?? Po rękach mnie proszę całować, że ów temat zamieściłem Piwa nie stawiajcie, bo koncernówek nie pijam. Wolę to, co sam nawarzę
Nie pozostaje Ci nic innego jak wybrać się nocą będąc zaopatrzonym w łopatę... Ewentualnie zaproponować jakiemuś żulowi 50 zł, a znak powiesić w garażu na pamiątkę...
Najprostsze
rozwiązania to tunel środkowy z boku koło nogi pasażera, lub po prostu zamiast
zegarka.
Nie zgodzę się z Tobą. Myślę, że w bagażniku bardziej by pasowało.
Ewentualnie można pomyśleć o tym
No niestety. Wymieniałem martwy alternator i w MK 4 było koło z czterema rowkami (ot ciekawostka) a w MK3 z trzema. Żeby było gorzej za diabła nie dało się odkręcić nakrętek więc musiałem użyć wiertarki i kątówki.
alternator z gti
jest taki sam jak w innych swiftach od mk2 do mk5
Z tą różnicą, że MK4 (i pewnie MK5) ma szersze koło pasowe.
Sonda lambda?
Co prawda w astrze, ale też chlała mi jak głupia, zapach spalin dziwny. Po wymianie na sprawną spalanie spadło z okolic 12 l na 9,2
Karolu! Nie bądż taki niemiły.
Informacje o sprężynach tylnych znajdziesz tutaj.
(mam nadzieję, że link zadziała)
ano ma
I dobrze mu
Czy jeżeli
wymieniałem amorki rok temu, to jest sens do nich wogóle jechać i prosić się o tą
wymiane czy dać sobie spokój ? Bo z tego co czytam chodzi o część amortyzatora która
ulega korozji, a myślałem że to do czego amortyzator jest przykręcany.
Ja bym spróbował pójść po linii wyżartych przez rdzę amorów i wyciągnąć od nich kasę za ich wymianę...
14 bar kojarzy mi się z GTI, a coś mi świta, że 8V miał jakieś 12