No więc tak, po przejechaniu 100 km, objawy ustąpiły samoistnie,
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
nic nie robiłem
LOL <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
tyle co
podociskałem lepiej fajki na świecach i złączyłem jedna kostkę, którą to mechanik zapomniał
podłączyć.
<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Na razie więc wszystko OK, zobaczymy jak długo. Dzięki za odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Cieszę się, że działa. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />