Tak jak bym czytał o swoim samochodzie.
Tylko że na razie to tak sobie możemy wspólnie ponarzekać,
bo jakoś nikt nie potrafi postawić trafnej diagnozy.
Wydłużyłem czas chodzenia na ssaniu ale to jak widać niewiele pomogło.
Spróbuję go jeszcze wydłużyć - może to przyniesie spodziewany efekt ?
Generalnie momentem krytycznym jest przechodzenie silnika na niskie obroty po odłączeniu ssania,
kiedy jeszcze nie ma normalnej temperatury pracy. Dławi się a utrzymanie obrotów wcale nie
jest takie proste szczególnie kiedy muszę zatrzymać auto na światłach lub np. ustąpić
pierwszeństwa.
Podejrzewam że rozwiązanie jest trywialne. Acha - przygodny facet stwiedził że to może "moduł",
cokolwiek by to miało oznaczać
Całkiem możliwe że masz pokopaną regulację składu mieszanki zwłaszcza że jak pisałeś gość ustawiał to na oko. Gdy tak sie dzieje wykręć świece i sprawdź kolor wewnętrznej porcelanki - ciemny (czarny) będzie świadczyć o zbyt bogatej mieszance, jasny(biały) o zbyt ubogiej, prawidłowy powinien być brązowy(ceglasty) w szerokiej palecie. Sprawdź jakie masz wkręcone świece, czy takie które zaleca producent (ciepłota). Doświadczalnie spróbuj zmniejszyć przerwę na świecach do 0,6-7 mm.
Sprawdź też kolor świec po dłuższej jeździe gdy auto osiągnie maksymajną temperaturę. Jedź ustawić gaźnik tam gdzie maja analizator spalin/dymomierz.
To są takie domowe zabiegi, gdy nie dają rezultatu popytaj innych właścicieli Tikaczy w swoim mieście o mechanika który zna się na tych gaźnikach. Masza mechaników rozkłada ręce nie mając o nich pojęcia. Najniebezpieczniejsi są Ci którzy nie mając o tym pojęcia wkładają tam swoje łapy. Ja mam gaźnik nieruszany od nowości i też miałem różne problemy z odpalaniem - na zimnym, na ciepłym, na letnim, ale nigdy nie była to wina w 100 procentach gaźnika, zawsze swój udział miały w tym świece, przewody WN, filtry lub nędzne paliwo. Czasem zatankowanie na innej stacji dawało silnikowi kopa i mijały mu wszelkie fanaberie.