Tico nie odpala gdy jest lekko rozgrzany
-
Przeczytałem sporo wątków na temat regulacji gaźnika, w tym ten z kolorowym zdjęciem.
W Tico miałem taki problem że ssanie zbyt szybko się wyłączało. Skutkiem tego silnik gasł zanim zdążył się dobrze rozgrzać. Wykręciłem trochę ten wkręt który odpowiada za długość czasu trwania ssania i teoretycznie jest ok. Ale tylko teoretycznie ...
Jeśli bowiem muszę wyłączyć silnik po krótkim przebiegu, np po 2-3 km wówczas ta dźwigienka od ssania ustawiona jest jeszcze w pozycji pośredniej. I wtedy nie chce zapalić. Akumulator jest ok - kręci szybko. Tyle że długie kręcenie tylko pogarsza sprawę bo prawdopodobnie zalewane są wtedy świece. Trzeba odczekać co najmniej 0,5 h aż silnik całkiem ostygnie, dźwignia ssania cofnie się do pozycji wyjściowej i wtedy można próbować odpalać.
Kable, świece, filtry miałem niedawno wymienione. Poza tym nie ma problemu z odpaleniem kiedy silnik jest całkiem zimny, lub gorący. Odpala wówczas "z kopa". Pracuje równo i się nie dusi.
Tylko kiedy jest ledwo ciepły to się narowi <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Gaźnik też był regulowany ale skład mieszanki był ustawiony "na oko".
Czy może być tak że mieszanka jest np zbyt bogata i przy częściowym ssaniu zamiast odpalać to zalewa silnik? Fajnie gdyby ktoś odpisał kto miał podobny problem i sobie z tym poradził.
Z góry dzięki <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Przeczytałem sporo wątków na temat ....
Również witam na Forum <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
.... a przeczytałeś ten WĄTEK <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Przeczytałem.
Coś nie tak zrobiłem? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Przeczytałem.
Coś nie tak zrobiłem?.... a przeczytaj jeszcze raz pkt. 10 <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
.... a przeczytaj jeszcze raz pkt. 10
Sorry, już się przedstawiłem w powitalnym wątku.
-
witam was ponowienie:) ja ostatnio tez zauważyłem podobny problem i gdy sobie rano wyjeżdżam i silnik jest zimny, to na forum wyczytałem gdzieś ze dobrze jest nacisnąć kilka razy pedał gazu, i tak też robie, jakiś czas temu pojechałem po mamę jakiś 1km i w czasie gdy na nią czekałem nudząc sie naciskałem sobie pedał gazu z nudów <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> po czym gdy zapalałem auto, zapaliło odrazu ale kluczyk musiałem troche dłuzej potrzymać(nie wiem jak to fachowo nazwać) na początku myślałem ze to akumlator już słaby ale to chyba nie jest wina tylko moja z głupoty..., czy inni użytkownicy forum tez tak uważają czy moze być inny powód dziwnego zapalania auta?z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.
-
Mam dokładnie tak samo, zimny pali na "dotyk", rozgrzany pali bez problemów, ale przy temperaturze otwarcia dużego obiegu chłodzenia zaczyna tarpać i się ducić, muszę trzymać wysokie obroty silnika bo jeśli zgasnie to nie ma szans na odpalenie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> . w moim przypadku odpala po 25 minutach. przewody, świece, kopułka, palec rozdzielacza,filtr powietrza wymienione, zawory wyregulowane, akumulator naładowany,to samo dzieje sie na LPG i na benzynie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />,
co jest grane?? -
Tak jak bym czytał o swoim samochodzie.
Tylko że na razie to tak sobie możemy wspólnie ponarzekać,
bo jakoś nikt nie potrafi postawić trafnej diagnozy.
Wydłużyłem czas chodzenia na ssaniu ale to jak widać niewiele pomogło.
Spróbuję go jeszcze wydłużyć - może to przyniesie spodziewany efekt ?
Generalnie momentem krytycznym jest przechodzenie silnika na niskie obroty po odłączeniu ssania, kiedy jeszcze nie ma normalnej temperatury pracy. Dławi się a utrzymanie obrotów wcale nie jest takie proste szczególnie kiedy muszę zatrzymać auto na światłach lub np. ustąpić pierwszeństwa.
Podejrzewam że rozwiązanie jest trywialne. Acha - przygodny facet stwiedził że to może "moduł", cokolwiek by to miało oznaczać <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Tak jak bym czytał o swoim samochodzie.
Tylko że na razie to tak sobie możemy wspólnie ponarzekać,
bo jakoś nikt nie potrafi postawić trafnej diagnozy.
Wydłużyłem czas chodzenia na ssaniu ale to jak widać niewiele pomogło.
Spróbuję go jeszcze wydłużyć - może to przyniesie spodziewany efekt ?
Generalnie momentem krytycznym jest przechodzenie silnika na niskie obroty po odłączeniu ssania,
kiedy jeszcze nie ma normalnej temperatury pracy. Dławi się a utrzymanie obrotów wcale nie
jest takie proste szczególnie kiedy muszę zatrzymać auto na światłach lub np. ustąpić
pierwszeństwa.
Podejrzewam że rozwiązanie jest trywialne. Acha - przygodny facet stwiedził że to może "moduł",
cokolwiek by to miało oznaczaćCałkiem możliwe że masz pokopaną regulację składu mieszanki zwłaszcza że jak pisałeś gość ustawiał to na oko. Gdy tak sie dzieje wykręć świece i sprawdź kolor wewnętrznej porcelanki - ciemny (czarny) będzie świadczyć o zbyt bogatej mieszance, jasny(biały) o zbyt ubogiej, prawidłowy powinien być brązowy(ceglasty) w szerokiej palecie. Sprawdź jakie masz wkręcone świece, czy takie które zaleca producent (ciepłota). Doświadczalnie spróbuj zmniejszyć przerwę na świecach do 0,6-7 mm.
Sprawdź też kolor świec po dłuższej jeździe gdy auto osiągnie maksymajną temperaturę. Jedź ustawić gaźnik tam gdzie maja analizator spalin/dymomierz.
To są takie domowe zabiegi, gdy nie dają rezultatu popytaj innych właścicieli Tikaczy w swoim mieście o mechanika który zna się na tych gaźnikach. Masza mechaników rozkłada ręce nie mając o nich pojęcia. Najniebezpieczniejsi są Ci którzy nie mając o tym pojęcia wkładają tam swoje łapy. Ja mam gaźnik nieruszany od nowości i też miałem różne problemy z odpalaniem - na zimnym, na ciepłym, na letnim, ale nigdy nie była to wina w 100 procentach gaźnika, zawsze swój udział miały w tym świece, przewody WN, filtry lub nędzne paliwo. Czasem zatankowanie na innej stacji dawało silnikowi kopa i mijały mu wszelkie fanaberie.