Słyszeliście o czymś takim? Lekko okropny jest, ale zabawny
Gdyby dzisiaj był 1 kwiecień to bym wiedział co mysleć. To naprawdę nie jest żart ?
Słyszeliście o czymś takim? Lekko okropny jest, ale zabawny
Gdyby dzisiaj był 1 kwiecień to bym wiedział co mysleć. To naprawdę nie jest żart ?
Ja się zastanawiam czy mi 220 bedzie leciał a wy tu pitolicie o 150
Jakby mi autko jechało 200 to bym sie nie zastanawiał czy pojedzie 220 tylko pitolił jak w nim zamontować skrzydła, statecznik pionowy i po ile chodzą spadochrony na Allegro..
rdza juz troszke jest, ale damy rade dla chcacego.....
Co za ludzie jak pragnę zdrowia ! Samochody im rdzewieja a oni się cieszą optymiści jedni ! Mnie rdza tak wkurza że nie wiem.... A jak widzę te 10 letnie bryki pościągane z Niemiec bez śladu rdzy to tak bym je kopał, szarpał, walił, skakał po nich..... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
o nie nie!! wypraszamy sobie....nie z yle czego tylko z posiadania Cudenka
Nie bój, nie bój... Skończy się Cudeńkowanie (albo jak mawiał osioł ze Shreka "rumakowanie") jak się rdza pojawi.
Od pewnego czasu samochód nie chce schodzić na wolne obroty. Rozumiem na początku, po nocy kiedy
jest zimny. Ale jak jestem w trasie od pół godziny jak zwalniam on ciągle utryzmuje 2000 -
2500 obrotów. Wcześniej tak nie było. Prawdą jest, że schodził z obrotów wolno( od momentu
ztrzymania na światłach mijało ok 15 s jak zszedł poniżej 1000 obrotów). Jest to Suzuki
Swift 1.3 (z 92 roku), benzyna. Jaka może być tego przyczyna?
Kiedyś miałem cos takiego i spanikowany pognałem z tym do szpeców. Szpece zarechotali drwiąco i powiedzieli że trzeba linkę gazu wyczyścić bo pewnie się blokuje. Pomogło.
grudziu ale takie pomiary prędkości też nie są dokładne
Zupełnie nie na temat ale czułem potrzebę zapytania. Gunio czy do stworzenia twojego avatarka również trzeba było wyciągać noworodka z inkubatora ? Bo jeśli tak to dzwonię do Faktu a kasą się podzielimy. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Co jest szybsze Uno Fire 1.0 czy świstak 1.0? Brachol miał to uno i rozkulał je do 170km/h a
miało chyba 47km a swistak ma 55km i jest lżejszy czy pojedzie szybciej? Gościu od którego
kupiłem świstka zapewniał mnie ze na autostradzie z niemiec do polski rozbujał go do
180km/h. Jakie sa wasze rekordy z silnikiem 1.0L i czy sa jakies proste sposoby na
zwiekszenie mocy w tym silniku?
SS 1.0. LPG. 3 osoby + bagaż. Autostrada - okolice Wrocławia. Lekko z górki. 150 km/h. Jestem przekonany że jeszcze kilka kilometrów więcej by sie dało ale 160 raczej nie. O ile osiągi Fiata Uno są mi zupełnie obojętne to relacje znajomych jakoby jeździli najzwyklejszym Seicento 170 km/h
mnie drażnią.
A tak z kradzieżami mamy raczej spokój co ?????
Całe Swifty może nie są na topie u złodziei ale o kradzieżach tzw. "wyposażenia" to kilka osób na forum juz pisało.
rocznik 85
Ja sobie nie życzę żeby pokazywać zdjęcia dwudziestoletnich samochodów bez widocznej rdzy. Skoro mojego 6 letniego Swifta zaczyna wpieprzać rdza to samochód dwudziestoletni rdza powinna kończyć wpieprzać. Żądam pokazania całej prawdy !!
Sprawa wygląda tak - pierwszy weekend października robią dni
otwarte zwiazane z wejściem na rynek clio III. W związku z tym zaprosili nas na te dni
otwarte.
Pierwszy weekend października to 1-2 październik.
Wstępna propozycja spotu to 8 październik godzina 12:00 "
moze i my tam sie ustawimy 8 co wy na to
8 październik to drugi weekend października.
Jak ma być ostatecznie ?
Napisz co tam robisz?
Jak to co ? Pewnie to co wszyscy w Irlandii. Gra na skrzypcach, pisze wiersze i żłopie Guinessa.
Macie doświadczenia z tym sprzętem a może jakieś inne sugestie rozwiązania problemu
z wykluczeniem metod radykalnych , np. eksterminacji kotów , wyrywania ogonów , paznokci ,
itp.
Może pomogłoby spryskanie samochodu w kilku miejscach tzw. repelerem. Jest to odstraszacz psów i kotów spray'u do kupienia w sklepie zoologicznym. To coś w rodzaju dezodorantu o zapachu cytrynowym lub pomarańczowym, którego to koty podobno nie znoszą. Piszę "podobno" bo kiedys spryskałem tym kilka rzeczy u siebie w domu żeby ich moje kocisko nie rozszarpało ale mój kot szybko się do tego zapachu przyzwyczaił. Ale może on jest inny niż wszystkie. Nie wiem też jak to działa na lakier samochodu.
Cześć
Jestem tutaj nowy i chciałbym się przywitać
Dzisiaj stałem się szczęśliwym posiadaczem Swifcika 1.0 (tylko, niestety). Oczywiście czerwonego
Szukałem po necie więcej informacji na temat tego autka i tak tu trafiłem.
Mam nadzieję, że moja opinia po kilku miesiącach będzie taka sama jak większości, tzn.
pozytywna
Mogłeś kupić jakieś szybsze, cichsze, ładniejsze, wygodniejsze, lepiej wykończone i mniej rdzewiejące autko ale skoro kupiłeś Swifta to trafiłeś we właściwe miejsce. Witam.
Gość główny NOSMaster hyhy powiedział, że lepiej jaki by
niebył zbiornik z gazem wyjeżdżać do końca bo jak nie to trochę inne ciśnienie robi się w
butli jak coś tam w środku zostaje bo się resztka gazu rozpręża.. hał ever może to coś
komuś powie
Mi powiedziało że taki system trochę podnosi koszty użytkowania bo jak się wyjeździ gaz do końca to trzeba po niego potem dojechać do stacji na benzynie a stacje z dobrym i pewnym gazem na każdym rogu nie stoją więc może to być spory kawałek. Wykombinować tak żeby gaz kończył się zawsze koło Shella (or something) będzie raczej trudno a może nawet i głupio a na pewno niewygodnie.
Ja sobie zdjęcie Rydzyka wstawie, jak mi wejdzie na droge to sie przynajmniej nie pomyle
Swift vs Maybach ? Będziemy się za ciebie modlić.
Coś chyba za mały prędkościomierz
Ale przecież w miejsce gdzie na skali powinien być zakres od 140 - 200 można walnąć jakiegoś zajebistego rekina, devila albo tygrysa. Znajomym by szczeny poopadały.
On staje przed sądem w przypadku procesu.
BTW ja np. w ogóle nie byłem w sądzie (kopię pozwu dostałem od pocztą) bo powiedziano mi że nie
ma takiej potrzeby i faktycznie.
Federacja może napisać Ci pismo, pozew, co chcesz - potrzebujesz ale .... powtarzam : nie będzie
cie reprezentować w sądzie, musisz potuptać tam sam.
Większość spraw konsumenckich nie trafia do sądu. Z tych które trafiają większość załatwiana jest w trybie uproszczonym co oznacza że nie ma żadnej rozprawy i nikt nie musi się przed sądem stawiać. Sędzia siada, czyta dokumenty i wydaje orzeczenie. Gdyby jednak odbywała się rozprawa w imieniu moim i moich pieniędzy to ja na tej rozprawie chciałbym koniecznie być. Przynajmniej jako widz.
Oni występują raczej w sprawach
ogólnych i w swoim, Federacji Konsumentów imieniu, zyskujemy na tym wszyscy ale nie
konkretna osoba.
A jednak mnóstwo konkretnych osób otrzymuje fachową pomoc w Federacji (widziałem) i nie każda potrzebuje reprezentacji przed sądem.
Ja twierdzę że Rzecznik jest jednak bardziej skuteczny.
Ja nie twierdzę że nie jest bo nigdy nie miałem z nim doczynienia. Dyskusję zacząłem wtedy jak napisałeś że Federacja jest do niczego i można ją sobie darować co nadal uważam za nieprawdę.
Zasadnicza różnica jest taka, że firma nie jest zobowiązana do udzielania informacji /
odpowiedzi Federacji a Rzecznikowi musi.
Federacja może zorganizować akcję "Nie! kolejnemu hipermarketowi", a rzecznik może zablokować
decyzję o budowie. Poprostu.
Czyli generalnie rzecz biorąc nieuczciwa firma nie ma pieniędzy na zwrot i ma w dupie moją reklamację. Jeśli pójdę do Federacji to firma nie musi im niczego wyjaśniać a mnie może olać. Jeśli pójdę do Rzecznika to firma też mnie oleje tyle że wyjaśni Rzecznikowi że nie ma pieniędzy na zwrot i moją reklamację ma w dupie. Nie uważasz że to bardzo hmmm..."subtelna" różnica ? Niuans wręcz ?
Uprawnienie do blokowania budowy hipermarketów mnie biednego żuczka mało interesuje.
Pozdrawiam.
i tak i nie - firma idzie w zaparte - mozna pisac pismo z zadaniem zaspokojenia roszczen, ale
... mysle, ze przedluzy to procedure o 2 tygodnie i nic wiecej.
Mylisz się. Nawet gdyby miało to przedłużyć sprawę o 3 miesiące to jest to konieczność. Takie pismo jest dowodem dla sądu, że firma wie o twoich roszczeniach i odmawia ich zaspokojenia. Wpisuje się to do pozwu. Jeśli go im nie wyślesz (oczywiście za potwierdzeniem odbioru) to firma po otrzymaniu pozwu powie przed sądem, że nigdy z tobą nie rozmawiała i nic o twoich roszczeniach nie wie. Jak udowodnisz że jest inaczej ?
A że firma idzie w zaparte to nic dziwnego. Na ich miejscu zrobiłbym to samo.
btw - ja dostaje pisma w stylu "Otrzymalismy informacje od XX XX, ze costam, prosimy o
poinformowanie nas jak zostala zalatwiona ta sprawa" - oczywiscie listem zwyklym.
Wysyłanie tego typu korespondencji zwykłą pocztą jest bez sensu.
tak na szybko ...
To co Ci radza - federacja konsumentow lub rzecznik - ale nie w celu pisania do firmy pisemek,
ale od razu w celu wysmażenia pozwu.
Nie sądzę żeby ktoś rozsądny gdziekolwiek radził konsumentowi pisanie do firmy nic nie wartych pisemek ale nie sądzę także aby ktoś rozsądny radził od razu po słownych (osobistych czy telefonicznych) przepychankach składanie pozwu. Tego o czym rozmawiałem w firmie nikt nie jest w stanie udowonić. Najpierw powinno nastąpić pisemne wezwanie firmy o zaspokojenie roszczeń (i to dla sądu jest istotne) a dopiero potem pozew sądowy. Tak więc nie każde pisemko jest bez sensu i luzacki pracownik firmy może je wyrzucić do kosza.