Starałem się wyglądać.
Najgorsze jest to, że jest się świadomym tego iż jest to irracjonalne uczucie, ale jednak nie do powstrzymania.
Zupełnie inaczej sprawy się mają, jeśli wyjeżdżam na
drogę, nastawię się pozytywnie do innych i mam
prawo oczekiwać, że inni też mi pomogą, gdy będę
tego potrzebował. Poziom adrenaliny spada, a ja się
odstresowuję.
Należy sobie jeszcze uświadomić, że często napędzamy się niepotrzebnie i bezpodstawnie. Agresja wzrasta napędzana samą agresją. Gdy założymy sobie że będziemy dziś spokojni za kierownicą, okazuje się że przychodzi to z łatwością i niewiele rzeczy potrafi nas wyprowadzić z równowagi.
Święte słowa. Dorzuciłbym do tego jeszcze trening na
torze, aby po poznaniu auta i wstępnej nauce, jak
działają poszczególne mechanizmy, młody adept mógł
pojeździć z wyższymi prędkościami i bezpiecznie
sprawdzić, jak reaguje samochód przy tych
prędkościach. To tak w skrócie, ale kierowcy
wiedzą, o co chodzi.
Ja myślę że państwo mogłoby zrobić po prostu kampanię reklamową, propagującą kursy doszkalające dla kierowców, takie jak szkoła ekonomicznej jazdy, czy szkoła bezpiecznej jazdy. Dużo osób skorzystałoby z przyjemnością, ale wiele nie zdaje sobie sprawy że istnieją.
Ja miałem to szczęście, że mój ojciec nauczył mnie samej
techniki jazdy (dając prowadzić samochody na
drogach polnych i leśnych - wtedy wolno było
wjeżdżać do lasów, teraz jest nieco inaczej).
Kursant wyjeżdżający "na miasto" czuje się zupełnie
inaczej, jeśli opanował już wcześniej technikę
jazdy i nie wsadza głowy pod kierownicę przed
hamowaniem (w poszukiwaniu odpowiedniego pedału)
oraz nie spogląda na drążek przed każdą zmianą
biegu.
Ja nie miałem takiego szczęścia. Zaczynałem jako zawalidroga a o kulturze jazdy nie miałem zielonego pojęcia. Na szczęście trafił się znajomy z większym doświadczeniem który był na tyle miły, że wyruszał ze mną przez dłuży czas na przejażdżki po mieście i za darmo udzielał mi cennych, praktycznych wskazówek. Dzięki temu szybko przeskoczyłem na wyzszy poziom świadomości. Najbardziej przeraża mnie to, że jeszcze tyle nie wiem.
Ale cóż, my sobie możemy pogdybać, a wydający przepisy i
tak "wiedzą lepiej"...
Trzeba pamiętać, że działają pod presją <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />