To w takim razie zacznę.: Czy boicie się jeździć waszymi samochodami w obawie o kolizję lub
wypadek?
Na trasie, owszem, jadę ze świadomością, że mam nieduże szanse przy zderzeniu z prędkościami podróżnymi. Trochę hamuje to moją "fantazję".
W mieście raczej się nie stresuję, choć muszę przyznać, że niebezpieczne manewry innych wykonywane w moim bezpośrednim sąsiedztwie są znacznie bardziej denerwujące, gdy jadę Tico, niż gdy przemieszczam się większym samochodem. Prosta sprawa - zdaję sobie sprawę, że następstwa ich manewrów mogą mieć dla mnie poważniejsze skutki, gdy jadę małym autem.
Ale moim zdaniem nie warto popadać w przesadę. Wielokrotnie słyszałem opinie w stylu: "Tico jest samochodem dla samobójców, jeśli chcesz żyć, jeździj czym innym". Weźmy przykład motocyklistów - u nich z bezpieczeństwem biernym jest nieporównywalnie gorzej niż w Tico, a przecież w większości przypadków jeżdżą motocyklami dla przyjemności, a nie ze względu na ekonomikę (jak my jeżdżąc Tico). Motocyklistom ludzie się nie dziwią, a wielu nawet zazdrości, a kierowcom Tico gro ludzi prawi morały o bezpieczeństwie.
Jest jeszcze ciekawy temat testów bezpieczeństwa Tico. Wielokrotnie się słyszy bądź czyta, jak dziennikarze mówią lub piszą o tym, że Tico w takowych wypada bardzo słabo. Tylko gdzie oni znaleźli wyniki tych testów...