Te samoregulatory raczej same nie regulują
Skrajne opinie o samoregulatorach w Tico się słyszy.
Niektórzy mówią, że one same nie regulują, więc należy je rozkręcić maksymalnie, lecz tak, żeby dało się założyć bęben i szczęki nie powodowały wyraźnych oporów ruchu kątowego bębna. No i skoro same nie regulują, to co pewien czas trzeba zdejmować bęben i rozkręcać samoregulator "ręcznie".
Druga skrajność, to twierdzenie, że samoreregulatory - jak sama nazwa wskazuje - służą do samoczynnej regulacji, więc należy je przed nałożeniem bębna maksymalnie skręcić, a one same po kilku (kilkunastu, kilkudziesięciu) użyciach hamulca same się rozkręcą.
Grzebałem we wrześniu w bębnach i powiem Wam, jakie są moje spostrzeżenia. Zastrzegam, że miałem do czynienia tylko z moim egzemplarzem Tico, więc nie gwarantuje, że poniższe odnosi się do wszystkich (może u mnie było coś nie tak).
Do rzeczy... przy maksymalnym wkręceniu samoregulatora nie ma szans, żeby mechanizm tego urządzenia zadziałał. Powód - zębaty wieniec nie styka się w ogóle z blaszką samoregulatora. Dopiero po pewnym rozkręceniu samoregulatora, sprężyna oddziaływająca na blaszkę samoregulatora powoduje jej styk z wieńcem. Jeśli samoregulator jest rozkręcony na tyle, że współpraca tych dwóch elementów jest prawidłowa (docisk blaszki do wieńca), spełnia on już swoją funkcję. Sprawdzałem to licząc zwoje gwintu na samoregulatorze przed założeniem bębna oraz po założeniu, wielokrotnym wciśnięciu hamulca oraz zdjęciu bębna - samoczynne rozkręcanie występowało. Podsumowując, moim zdaniem nie trzeba rozkręcać samoregulatora maksymalnie, jak się da, a jedynie na tyle, żeby jego blaszka została przyciśnięta do wieńca zębatego. Później wszystko już działa poprawnie i samo będzie regulować odstęp szczęk od bębnów.
Jeśli ktoś sobie życzy, mogę wstawić fotki z odnośnikami. Przepraszam, jeśli popełniłem błędy w terminologii elementów samoregulatora, jestem w pracy i nie mam Trzeciaka pod ręką.