Nie, nie instruktor. U mnie w rodzinie wszyscy jezdza na swiatlach. Dlaczego, nie wiem, ale po
co mam sie wyrozniac? Moze to przyzwyczajenie ?
Jak juz pisalem wielokrotnie, do tej pory raz wymienialem zarowke i to baaaaardzo dawno temu
(ok. 4-5 lat). Akumulator wymienilem po 6 latach (a nie wiem ile czasu byl u poprzedniego
wlasciciela). Jezdze codziennie, i nic sie nie przepala. Wiec widze ze do tej pory spalilem
jedna zarowke (ale policz 2 zarowki, bo wymienilem od razu obie, a jedna z tych starych
lezy jako zapasowka), policz ile to w ciagu roku...
Sluchaj, mnie to szczerze powiem ani ziebi, ani grzeje, ja jezdze na swiatlach caly rok, moze z
przywyczajenia, moze zeby jacys "slepi" piesi mogli mnie wczesniej zobaczyc, moze zeby
rowerzysta katem oka zobaczyl blysk swiatla jak sie bedzie odwracal chcac szybko zmienic
pas ruchu, nie wiem... Mnie to osobiscie nie przeszkadza, majatku nie wydaje na zarowki,
akumulatory i inne tego typu rzeczy. Przynajmniej nie musze sie irytowac, jak trza bedzie
jezdzic caly rok na swiatlach...
Pozdrawiam rowniez
ja też jeżdżę cały rok i bede jeździł. a jak wam szkoda żarówek i porądu z akumulatora to proszę na komunikację miejską a zaoszczędzicie jeszcze wiele innych rzeczy.
pozdrawiam