były takie sugestie, ale czy wtedy by się na postoju bez problemu wkręcał w pełnym zakresie
obrotów? A czemu zgaszenie i odpalenie pomaga?
Miałem coś takiego w Maluchu - pożyczonym - elx jakieś 4 lata temu.
W środku nocy stanął na nieoświetlonej drodze i jeszcze pod górę.
Prawie wytrzaskałem akumulator - dobrze , że był nowy. Do domu dojechałem na ssaniu " Boże , żeby tylko nie zgasł "... a wcześniej " Boże żeby tylko ruszył "... fajnie tak.
Oczywiście pod lampą rozbiórka i nic. W domu po 2-giej w nocy wymontowanie pompy i próba ręczna czy pompuje- trzy naciśnięcia dźwigni i pół wężyka- ale pompowałem ze słoika z etyliną.
Powrót i próba zassania ustami ze zbiornika... i nic - w drugą stronę - myślałem , że mi trąbki pękną i nagle puściło ...
Tyle tej fabuły .
Przyczyna - oblepiony " smok ", którym paliwo jest zasysane . Czym oblepiony - jakby strzępkami porwanej folii- później dowiedziałem się , że bezołowiówka posiada rozmaite " dodatki "- niektóre wytrącają się w zbiorniku po dłuższym czasie .
Skąd o tym wiem - z serwisu Stihl. Z piłami dzieje się to nagminnie - czyszczenia gaźników itp.
Piły nie używa się codziennie. Ludzie raczej do nich wynalazków nie leją.
Nie twierdzę , że to napewno to , ale objawy są identyczne ( po postoju odpala )- filtr był czysty.
Spuść paliwo ze zbiornika - wężyk gr.1cm i zobacz - może akurat .