Znalazłem usterkę. Sami zobaczcie :
Przestał działać klakson i szwagier zaglądał pod zaślepkę od kierownicy. Gdy montował ją ponownie ułamał się trzpień prowadzący i jakimś cudem wpadł na przełącznik. Tak się skubany wpasował ze blokował przełączenie dźwigni w dół.
Co do klaksonu to spalił się bezpiecznik i nie działały światła awaryjne. Po wymianie bezpiecznika sygnał cały czas wył. Pomyślałem zwarcie. Znów rozebrałem kierownicę i sprawdziłem kable i nic . Żadnych obtartych kabli. Odpiąłem wiązkę i nadal wyje. Gdy sprzedawałem auto dałem pudło rzeczy które wymieniałem. Pamiętacie że tu: http://zlosniki.pl/ubbthreads.php?ubb=showflat&Number=1116263#Post1116263 chwaliłem się nowym klaksonem. Właśnie w nim zrobiło się jakieś zwarcie i wył po włożeniu sprawnego bezpiecznika. Podmieniłem na oryginalny który był w pudle i wszystko wróciło do normy.
Ale jest jeszcze jeden problem.
Jak sprzedawałem wszystko było OK z kierownicą. A teraz zaczęła ciężko pracować. Jak wcześniej można było jedną ręką prawie nią kręcić tak teraz jest ciężko.
Czyżby padła maglownica ? U nich droga bardzo kiepska. Co przejedzie jakaś wyrówniarka to zaraz znów robią się doły.
Czy od tych dołków mogło coś pójść w zawieszeniu? Przejechałem się kawałek i źle to wygląda. Nie ma kanału aby coś zobaczyć i poleciłem podjechać gdzieś do mechanika aby zobaczyć.