Witam NOWEGO.
Słuszna decyzja
jasne, że słuszna <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />:):):):)
Na pewno nie jest to normalne zachowanie, bo
uniemożliwia normalną jazdę po dłuższym postoju.
Przyczyny mogą być generalnie dwie:
1. wcześniejsza jazda w pogodę obfitującą w dużą
wilgotność i kałuże - woda przedostaje się do
bębnów i następuje przymarznięcie szczęk do bębnów.
2. Źle wyregulowane i zabrudzone szczęki hamulcowe -
trzeba zdjąć bębny i dokładnie skontrolować stan
szczęk oraz poprawność działania wszystkich
mechanizmów.
O jeśli na drugi przypadek mamy wpływ, to na pierwszy
raczej nie i przymarzanie może się powtarzać. W tej
sytuacji proponuję przed planowanym postojem trochę
częściej i dłużej hamować, aby dobrze rozgrzać
hamulce (oczywiście bez przesady). Dzięki temu woda
odparuje i nie powinna pojawić sięjuż więcej ta
niespodzianka. I jeszczo jedno, w porze zimowej nie
korzystamy przy dłuższym postoju z hamulca ręcznego
Kiedyś miałem takie przymarznięcie i pomimo tygodniowego
czekania z niewielką odwilżą nie udało się
spokojnie odkleić szczęk od bębnów. Stosując Twoją
metodę skończyło się na odklejeniu okładzin
ciernych od metalowej konstrukcji szczęk i
koniecznośc zakupu nowego kompletu. Odradzam takie
próby, bo nawet jeszcze dobre szczęki mogą ulec
zniszczeniu. Na zakończenie jeszcze jedna rada -
zdejmij koniecznie bębny i sprawdź, czy przypadkiem
również w Twoim przypadku okładziny cierne znajdują
się na swoim miejscu.
hmmmm to już mąż musi sie tym zająć, ja mogę tylko jeździć w przód i w tył z takim problemem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
a dlaczego bębny tak ciężko zdjąć, że wymienia się przy każdej wymianie szczęk - to pytanie od mojego męża <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
pozdrawiam <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />