- Toyota Corolla
E11 z silnikiem 1.4 lub 1.6 (tylko 4-5 drzwi)
Jeśli chodzi o Corollę to w grę wchodzi E11 i E11FL (po liftingu). To są zupełnie różne samochody. E11 przed liftem z silnikiem 1,4 miało silnik 1332cm3 86KM, a E11 po lifcie z silnikiem 1,4 ma 1398cm3 97KM i zmienne fazy rozrządu. Mogę się wypowiedzieć na temat E11FL - mam taką od trzech lat, przejechałem 60 tys km. Rok produkcji 1999, gdy ją kupowałem miała na liczniku 150 tys km, rzeczywistego przebiegu nie znam.
w miarę ekonomiczne
Silnik 1,4 więc ubezpieczenie taniutkie. Spalanie na trasie przy emeryckiej jeździe 5,5 l/100 km, w mieście z klimą 8 l/100km. Oczywiście jeśli na każdych światłach będziesz korzystał z całej mocy silnika i pokazywał że sprint do setki zajmuje Ci poniżej dziesięciu sekund to spalanie będzie znacząco wyższe.
w miarę bezpieczne
Poduszkę kierowcy i napinacze pasów ma chyba każda wersja. Bez problemu znajdziesz wersję z poduszkami pasażera i bocznymi.
w miarę niezawodne
Prawie wszystkie egzemplarze lubią brać olej - mój obecnie bierze litr na 1000 km. Nie zrażaj się tym, o ile regularnie dolewasz nie stanowi to większego problemu, samochód jeździ normalnie, koszt oleju jest porównywalny cenowo ze spalaniem zwiększonym o 0,5 litra na 100 km - liczyłem to w jednym z wątków na forum Tico. Dużo niestety zależy od tego czy poprzedni właściciel regularnie kontrolował stan oleju i dolewał. Usterki - być może trafiłem na felerny egzemplarz, albo mocno podrasowany przebieg, ale przez trzy lata wymieniałem u siebie:
- dwie cewki zapłonowe (osobna cewka na każdy cylinder),
- katalizator (niestety oryginał, samochód ma dwie sondy lambda i wredny komputer),
- dwie sondy lambda,
- rzeczy eksploatacyjne (klocki, tarcze, szczęki, pasek osprzętu, amortyzatory itp.)
Teoretycznie mam jeszcze do wymiany łańcuch rozrządu, napinacz, koło pasowe, kosz zmiennych faz rozrządu - co kilka miesięcy zapala się "check engine" i auto przechodzi w tryb awaryjny. W praktyce z powodu kosztów naprawy większych od kosztu używanego silnika od półtora roku ignoruję ten błąd, przejechałem tak już 25 tys km. Z samochodem nie dzieje się zupełnie nic złego, jeździ jak szalony, osiągi ma jak nowy, tyle że jak zapali się kontrolka to trzeba wykasować błąd specjalnym urządzonkiem i jeździć dalej. Po prostu auto jest obłożone czujnikami i jeśli cokolwiek nie działa tak jak tuż po wyjściu z fabryki zgłasza błąd. Zaleta - żadna z awarii nie spowodowała unieruchomienia auta na trasie (i z tego co czytałem na forum Corolli praktycznie nie ma takich przypadków). W razie przekroczenia parametrów zapala się kontrolka, auto przechodzi w tryb awaryjny, ale możesz kontynuować podróż.
Jeżeli będziesz brał Toyotę (jakąkolwiek) warto podjechać do ASO na "sprawdzenie samochodu przed zakupem" - sprawdzają tam całą masę rzeczy. Kosztuje to jakieś 200-300 zł, a pozwala uchronić się przed dużo większa stratą. Jak już będziesz w ASO poproś o sprawdzenie historii serwisowej w ich bazie i porównaj z książką serwisową.