Zasadniczo Twoje rozumowanie też słuszne , a ja dodam, iż:
Bezpieczenstwo bierne w tych (większych) samochodach było duże, większe niz w Tico ale wtedy , gdy były one nowe lub jeszcze bezwypadkowe.
A pokaz Ty mi 10letniego trupa z przebiegiem 250 lub 300kkm , który nie miał żadnego dzwona, dzwonka lub dzwoneczka....Otóż wszystkie miały. I w dodatku w 80% przypadków były to dzwony.
Bo dla Polaków są złomy - innych się nam nie sprzedaje , przynajmniej po korzystnej cenie.
Wracajac do meritum:
Zadne auto po powaznym wypadku, nawet perfekcyjnie zrobione nie zaoferuje poziomu bezpieczenstwa takiego jak przed wypadkiem. Prostowane, naciagane czesci karoserii nie mają juz swoich wlasciwosci.
A w 80% przypadków te auta są klepane jak to się mów na "od.....al" i skutki potem są opłakane.
Ostatnio mój znajomy przywiózł sobie 306kę z Belgii. Wszystko cacy, autko wypasione, przebieg 140kkm rocznik 97...
I niestety miał pecha, bo badania technicznego nie przeszdł gdyż wykryto przesunięcie punktów znamionowych płyty podłogowek.
Pojechał na specjalistyczne urządzenie i się okazał, że tylne lewe koło jest wyzej o 2 centymetry od prawego.
Diagnosta powiedział, iż powyżej 120km/h to auto lata...
Znajomy nie sprawdzał....Załamał się...A wszystko przez swoją pazernosć <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />