Ostatnio miałem taki prozaiczny przypadek -
Moje autko (suzuki sfift 1l)zostało lekko stukniete podczas parkowania przed blokiem przez inne, podobnej wielkości autko (stukniecie było dokładnie "czoło do czoła")
Włączył sie alarm, wiec zszedłem na dół i dowiedziałem sie od kobitki, która "spowodowałą zajście", że ona rzekomo nawet nie włączyła silnika,tylko wyluzowała i spuściła reczny hamulec, wtedy jej autko dotknęło lekko do mojego (asfalt na podwórku jest trochę nierówny).
Przyjrzałem sie mojemu z przodu i nic nie zauważyłem, żadnej rysy, ani pekniecia.
Natomiast u niej (co mnie mocno ździwiło)prawe światła były mocno "poluzowane" - jakby nimi o coś trzepneła.
jednak nie mogła uderzyć nimi w przód mojego, bo przody obu autek sa zaokraglone i autka "zetknęły sie" tylko tablicami.
dopiero po paru dniach zauważyłem, że czarna osłona przedniego zderzaka na swoich końcach lekko "wylazła" spod maski - na jakieś 2 cm w dół.
Ta czarna "atrapa" jest zakończona u góry(hyba na całej długości) takim jakimś "rancikiem", który powinien "zaskoczyć" w jakiś odpowiedni "rowek" w spodniej części maski (pod reflektorami).
Zaznaczam, ze to "wybrzuszenie" plastikowej osłony przedniej nastapiło tylko w okolicach reflektorów, na długośći około 20 cm - końce osłony są na swoich miejscach, cała część przednia też.
mam wrażenie, że osłona jest przymocowana do zderzaka jakimiś elementami "dystansowymi", które po lekkim uderzeniu w srodek tej czarnej osłony z przodu, a dokładnie w tablicę, mogły sie zgiać.
Sądziłem, ze to kwestia tylko jakiegoś dodatkowego napręzenia od tych (pewnie teraz nieco wygietych wsporników) i spróbowałem ręcznie "wcisnać" wystajacy górny brzeg tej plastikowej osłony, ale powiodło mi sie to tylko w pewnym stopniu - teraz szczelina jest mniejsza niz 1cm, ale boje się, że jak wcisbę jeszcze silniej to coś moze pęknąć.
Co mogę zrobić, żeby osłona szczelnie przylegała do maski?
W jaki sposób przymocowana jest ta osłona do "reszty samochodu"?
Może są tam tylko jakieś cienkie wsporniki które mógłbym wyprostować "wymacawszy je" ręka pod tą plastikową osłona?
Moze dałoby sie to zrobić bez zdejmowania tej osłony?
A jeśli trzeba ją zdjąć- to jak to zrobić?
Bardzo bede wdzięczny za jakąś radę , chociaz zdaję sobie sprawe, że dla "starych wyjadaczy" mój "problem" moze wydawać się smieszny...
pozdrawiam
Andrzej