Czesc. Mam problemik z Tikaczem. Jak popada deszczyk ide na drugi dzien rano do Tikacza odpalam
goscia i jade zrobie jakies 3 kilometry i Tico gasnie. Za cholere sie nie da go juz
odpalic. Dopiero po jakies godzinie czy dwoch auto znowu zapala. Dodam ze podczas jazdy
rano juz czuc ze auto zaczyna delikatnie szarpac. Wymienialem juz przewody, swiece, cewke
te ktora jest najblizej szyby, czyscilem kopulke, filtry sa nowe, olej, wymieniany. Prosze
o rade. Mechanizator zasugerowal wymiane cewki aparatu zaplonowego to gdzies pod kopulka
jakis modul koszuje 250 zeta okolo. Nie chciealbym wydac kasy z bark efektu. Ktos sie z
czyms takim juz spotkal ???
Pozdrawiam
U mojego taty w golfie były podobne objawy - jak sucho to jeżdziło się bez problemu - jak mokro i wilgotno to przerywał, gasł i w ogóle lipa. Okazało się, że palec kopułki poszedł na spacer, kable mają przebicie i na kopułce też sobie skacze prąd.
Paweł