Wypadek Tico Wypadek z dnia wczorajszego w miejscowości obok. Troszkę się pogięło

Myślę, że
niedostatecznie odgiąłeś tę część nakrętki, którą się "zabija" jako zabezpieczenie
przed odkręceniem.

To nie to. Odgiąłem wszystko tak mocno, że aż wygieło się na drugą stronę .

Hamulec był wciśnięty oczywiście na włączonym silniku?

No właśnie nie. :O o tym nie pomyślałem. Jednak człowiek uczy się przez całe życie;P, ale robiłem to pierwszy raz w życiu na drugi raz będę pamiętał .

Z tego co mi wiadomo to nie ma takiej możliwości. Ustawiona może być tylko jedna wysokość niestety... .

Dzisiaj wymieniłem tarcze z obu stron. Szuranie ustąpiło. Tarcze były dosyć mocno zjechane po 14 latach . Jutro wrzucę fotki.

P.s

Żeby odkręcić nakrętkę czopa piasty musiałem sięgnąć po tzw. gumówkę i ją przeciąć. Żadne polewanie wd40, naftą i stosowanie metrowej rurki do odkręcania nie pomagało. Co ciekawe na max wciśniętym hamulcu i 1 biegu zrobiłem pół obrotu koła .

Wymiana tarczy hamulcowej. Dziś tylko prawa strona. Jutro siadam do lewej. Dużo wulgarnych słów dziś poleciało z mojej strony przy zdejmowaniu piasty, ale udało się po 3 godzinach walki. Mam nadzieję, że jutro pójdzie już tylko lepiej.

Aha- po 14 latach
warto byłoby tak pro- forma wymienić zarówno tarcze, klocki, szczęki i bębny- sporo
już przeszły- i nawet jeśli nie wyglądają źle to, już im się po prostu należy :-)

Klocki były wymieniane pisałem w 1 poście. Szczęki również. Cały czas zastanawiam się nad wymianą tych tarcz i chyba w końcu będę musiał to zrobić bo strasznie denerwuje mnie to szuranie. Mam nadzieję, że to będzie to .

Kurcze to już teraz sam nie wiem. Sprawdzałem czy to nie luz na łożysku trzymając i potrząsając za koło u góry i na dole, jednak nie czuć żeby coś było nie tak. Może jakiś inny sposób bez wyjmowania go ? No i dodam, ze mam wrażenie, że szuranie występuje po obydwu stronach .

więc może tu zapytam:
miał ktoś problem z
odpaleniem po intensywnym deszczu?

Ja co prawda na szczęście nie miałem, ale w jakim stanie są kable WN, kopułka i palec ew świece ?

Witam serdecznie!

Zwlekałem kilka dni myśląc, że uda mi się uporać z w/w problemem, ale niestety. Sprawa wygląda następująco: Jakiś czas temu wymieniałem prawy przegub, przednie wahacze, gumy od stabilizatora i klocki. Wszystko było super przez miesiąc, może trochę dłużej. Wydaje mi się, że mam krzywe tarcze hamulcowe, ponieważ całkowicie zapomniałem ustawić zbieżności po wymianie wahaczy:(. Objaw jest następujący jadąc cały czas słyszę coś podobnego do maszyny do szycia (przepraszam za przykład ). Przy hamowaniu głośne stuki, ale co ciekawe tylko od 50-60 km/h wcześniej nie. Czy jazda przez taki czas bez zbieżności mogła mi uszkodzić tak dotkliwie te tarcze ? Bicia na pedale jako takiego nie czuje. Grubość tarczy to ok 9mm. Nie były wymienianie od nowości (96r.). Przebieg to 71 tys. Nie dysponuje czujnikiem zegarkowym. Dziś zdjąłem obydwa koła i papierem ściernym przejechałem całe tarcze niestety nic to nie pomogło. Jak myślicie drodzy użytkownicy czy moje objawy mogą dotyczyć tych właśnie tarcz ? Serdecznie pozdrawiam!

Hmmmm a to czytałeś? : Link

Link nie bangla

Tutaj

200 zł za rozmowę przez telefon (nigdy więcej!)
i 50 zł za brak prawa jazdy przy sobie. 0 punktów. Prawo jazdy od 2 lat.

Dzisiaj wymiana przewodów WN i nowa kopułka. Niestety jedno zrobione a tu dziś chyba zaczyna mi się odzywać tylne łożysko i hamulce też coś posłabły :((.

Pewnie by i można. Podaj jaki masz miernik i co to za tranzystory dokładnie.

Pewnie silnik zimny
i na ssaniu chodzi.

Temperatura już dosyć wysoka (jak na Tico) z tego co widzę na wskaźniku, więc to pewnie nie to

Ja też jestem z Ostrowa i nie wiedziałem o tym sklepie :totalszok:. Super! Bo akurat potrzebuje teflonowe podkładki Dzięki

Właśnie jestem po wymianie paska od alternatora. Po 3 godzinach pracy żeby odkręcić śrubę wreszcie się udało. Jednak musiałem zdjąć rurkę od powietrza dodatkowego i pochłaniacz par paliwa... Po polaniu naftą i odczekaniu wreszcie udało myślałem, że teraz swobodnie go przesunę żeby zdjąć pasek a tu nic nawet się nie ruszył. Włożyłem jednak pasek (od spodni w których byłem :d) i przyciągnąłem go... O poluzowaniu alternatora nawet nie mam co marzyć. 2 śruby które go trzymają są tak zapieczone, że nie można ich niczym ruszyć. Mam nadzieję, że nigdy go nie będę musiał wyciągać . Skończyło się na obdartych rękach, ale było warto . Nic tak nie poprawia humoru jak własna pomyślnie zakończona naprawa! 3majcie się

A ja przez dwa dni sobota i dzisiaj (wiem, że niedziela, ale musiałem) wymieniłem 2 wahacze przednie, gumy od stabilizatora, klocki i tarcze z przodu. :-) a teraz idę się przejechać i ocenić

Ja również mam pytanie co do tej rurki. Jako, że trochę już jest przyrdzewiała a widziałem, że dochodzi do niej przewód (plecionka) który po prostu odłączył się bo przerdzewiała śruba. Do czego służy ten przewód ? Mogę na razie jeździć bez tego przewodu ?

96 rok przebieg 68 tys.