Witam!
W jednym z poprzednich wątków biadoliłem na "dziwne stuki", tymczasem zdarzyło się
coś innego.
Wracałem znad morza i podczas wyprzedzania (przy około 110 km/h) "wysiadła" mi skrzynia
biegów. Zjechaliśmy szybko na pobocze, lewarek zmiany biegów kręcił się dookoła bez żadnego
oporu. Zlazłem na ziemię i zajrzałem pod auto - drążek zmiany biegów leżał na asfalcie! Musieliśmy
wezwać lawetę, auto było bez biegów (w ogóle szalenie niemiła sytuacja 250 km od domu - okolice Pasłęka). Zapakowaliśmy auto na lawetę i podjechaliśmy do nabliższego warsztatu. Mechanicy szybko się z tym uporali, okazało się, że muszą po prostu ów drążek przykręcić, na szczęście nie zniszczyliśmy go wlokąc po ziemi.
Mechanicy byli ciężko zdziwieni, że auto ma tylko 35.000 przebiegu. Powiedzieli, że tego rodzaju
awarie raczej nie mają prawa się zdarzyć - a już zupełnie nie przy tak "nowym" aucie. Powiedzieli
, że musiał tam ktoś grzebać. Na codzień holują auta z wypadków więc pewnie niejedno już widzieli.
I moje pytanie (zanim zaatakuję poprzedniego właściciela). Czy zdarzyło Wam się coś takiego? W
jakiej sytuacji? <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
pozdrawiam
al2s
PS - pozdrawiam w ogóle mechaników z Pasłęka! Wyjątkowo w porządku ludzie.