Niestety, zona zrobila male bum… Niby żadna prędkość, ale efekty smutne. Tico oberwalo
od citroena w prawy przedni bok w kolo i tuz nad nie. Auta spotkaly się pod katem 90st.
Skoszony zostal caly przod, tzn prawa strona, komora silnika i troche lewy bok. Z tego co
widac, to do roboty blacharskiej jest wymiana prawego blotnika, prostowanie lewego, wymiana
reflektora, wymiana wzmocnienia czolowego. Jest przesunięte zawieszenie silnika i McPerson.
Dolne i gorne mocowanie McPersona jest troche przesunięte. Jakies prostowanie od strony
kabiny tez będzie potrzebne.
Zawiozłem auto na lawecie (nie bardzo się da auto holowac) do blacharza poleconego przez kolege.
Niby człowiek przyjazny, ale jak mi powiedział, ze jego robota będzie kosztowac 1400 zl
(okol), to mnie wgielo. Wydaje mi się to Jaksie 2 razy za duzo.
Nie umiem wybrnąć z sytuacji. Nie wezme przeciez auta na plecy i nie pojde do konkurencji, ale
uwazam, ze facet przegina. Nawet szacując jego dniowke z amortyzacja
„maszyn” na 200zl, nie mogę uwierzyc, ze on to będzie robil 7 dniowek!
Co mozna zrobic w takiej sytuacji?
Ktos mi radzi pogadac z ubezpieczycielem. Ponoc mój laicki opis uszkodzen może wystarczyc do
oszacowania kosztow roboty blacharskiej. Czy to ma sens?
Macie jakies opinie?
Mi miesiąc temu wjechała Xsara w lewy tylni bok, w efekcie: lekkie wgniecenie nadkola (na średnicy może 15 cm) i zbita lampa, plus kila rys na zderzaku. Niby nic wielkiego, ale gdy zgłaszałem szkodę do ubezpieczyciela sprawcy, powiedziano mi na oko, że będzie to kosztować ok. 1000 zł. Nie chciało mi się wierzyć, a uwierzyłem dopiero wtedy gdy blacharz załatwił sobie wycenę od rzeczoznawcy na ponad 1200 zł. W sumie ucieszyłem się, że dobrze weźmie, bo nie mógł wymigać się od zrobienia dodatkowo w tej cenie paru innych mankamentów... W każdym razie, po tej przygodzie 1400 zł za Twoje naprawy wcale mnie nie dziwią. Pozdrawiam, RS.