[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
A tylny błotnik? Bo
nie wiem czy jak nie wyciągałem sprężyn to nie obiłem.Nic nie widziałem poza zdrapaną bit-gumą, ale to robota na kiedy indziej...
A no i jeszcze bęben do odmalowania, bo musiałeś dorzucić Swoje trzy grosze i walnąć w niego ze 3x kluczem...
-
Bo mnie zejszło
-
Właściwie wszystko
bardzo podobnie z tą różnicą (moim zdaniem znacząco wpływającą na efekt końcowy), że
ja nie miałem lakieru w spray'u tylko we flakoniku i nakładałem go pędzelkiem.NIE!
nie miales specjalnie przygotowanego zestawu AUTO-FIT -
i tak bedzie dalej korodowalo spowolniles tylko w pewnym stupniu
-
a dałeś jakiś podkład pod ten lakier?
-
a dałeś jakiś
podkład pod ten lakier?Oczywiście, że tak. Co Ty za głupka jakiegoś mnie masz...
To nie moja pierwsza taka robota (znaczy się malowanie), więc jakieś tam doświadczenie już mam.Najpierw szpachla, potem podkład, na to lakier właściwy, a potem bezbarwny.
-
Kładłeś szpachlę na gołą blachę..?
-
To jak ktoś może niech napisze tutorial jak zabezpieczać blachę po spawaniu oraz takie wypryski, przyda się każdemu.
-
Lakiernikiem co prawda nie jestem, ale według mnie powinno być: podkład reaktywny -> szpachla -> podkład akrylowy -> lakier
-
Lakiernikiem co
prawda nie jestem, ale według mnie powinno być: podkład reaktywny -> szpachla -> podkład akrylowy -> lakierTego pierwszego nie mam, więc kolejność zachowałem...
Zresztą zawsze robiłem tak jak teraz i jeszcze nigdzie mi nic nie odpada.
-
Tego pierwszego nie
mam, więc kolejność zachowałem...
Zresztą zawsze
robiłem tak jak teraz i jeszcze nigdzie mi nic nie odpada.Nie chodzi o to, że będzie odpadać a bardziej o to że będzie gniło pod szpachlą albo razem ze szpachlą. Podkład reaktywny kupisz w sprayu w każdym sklepie z lakierami z reszta w sumie radziłbym Ci na przyszłość, też kupić sobie lakier w sprayu, z tego co pamiętam kod lakieru wyciągają albo w sklepie po nr VIN albo jest w progu gdzieś jakaś naklejka z nim. Zawsze lepiej (bardziej estetycznie) i wygodniej pomalować coś sprayem
-
Nie chodzi o to, że
będzie odpadać a bardziej o to że będzie gniło pod szpachlą albo razem ze szpachlą.To będę naprawiał znowu. Mi takie rzeczy sprawiają przyjemność, więc nie widzę problemu...
z reszta w sumie
radziłbym Ci na przyszłość, też kupić sobie lakier w sprayu, z tego co pamiętam kod
lakieru wyciągają albo w sklepie po nr VIN albo jest w progu gdzieś jakaś naklejka z
nim. Zawsze lepiej (bardziej estetycznie) i wygodniej pomalować coś sprayemWiem, że mogę kupić w spray'u, bo nawet jak kupowałem sobie we flakoniku to się zastanawiałem czy nie wziąć, ale mi był potrzebny lakier do niewielkich ubytków (nie sądziłem wtedy, że będę malował takie połacie blachy ).
-
Trochę przejrzałem tematów w tej dziedzinie jak łatałem sobie podłogę. I z moich spostrzeżeń wynika że powinno się robić to tak (Ja tak robiłem)
- Oczyszczamy całe miejsce z rdzy. Jedziemy najlepiej elementami szczotkowymi na wiertarce albo szlifierą do gołej blachy.
- Kładziemy na to Cortanin, który wchodzi w reakcję z rdzą np w miejscach, w których myśleliśmy że już wszystko ładnie wyszczotkowane, a w rowkach może się coś jeszcze czaić.
- Po 24 godzinach szlifujemy jeszcze raz (opinie sa podzielone, niektórzy mówią żeby cortanin zostawić, niektórzy żeby zeszlifować)
- Podkład reaktywny. To on chroni metal przed dopływem czynników powodujących powstawanie rdzy. Cortanin działa odwrotnie, mianowicie już powstałą rdzę wiąże nie pozwalając jej się dalej rozprzestrzeniać.
- (opcjonalnie Podkład akrylowy)
- Szpachla
- Podkład akrylowy
-
To będę naprawiał
znowu. Mi takie rzeczy sprawiają przyjemność, więc nie widzę problemu...Też lubie, ale po co robić coś kilka razy?
Wiem, że mogę kupić
w spray'u, bo nawet jak kupowałem sobie we flakoniku to się zastanawiałem czy nie
wziąć, ale mi był potrzebny lakier do niewielkich ubytków (nie sądziłem wtedy, że
będę malował takie połacie blachy ).Ja nie zapomnę jak mi na myjce automatycznej odleciał kawał lakieru (gdzieś z 4cm x 8cm) z błotnika z przodu z prawej i podobny kawał za drzwiami z prawej z tyłu. Wziąłem sie za szlifowanie żeby dojść do gołej blachy i na nią dać podkład itd a tam z tyłu była jedna wielka pylica od szpachli
-
Też lubie, ale po
co robić coś kilka razy?Bo jak zrobię teraz wszystko to nic nie zostanie na później. Zresztą zobaczymy czy tak źle zrobiłem i czy się zacznie sypać...
Ja nie zapomnę jak
mi na myjce automatycznej odleciał kawał lakieru (gdzieś z 4cm x 8cm) z błotnika z
przodu z prawej i podobny kawał za drzwiami z prawej z tyłu. Wziąłem sie za
szlifowanie żeby dojść do gołej blachy i na nią dać podkład itd a tam z tyłu była
jedna wielka pylica od szpachliA do blachy w ogóle udało Ci się dostać czy już w ogóle sama szpachla tam była...
-
Trochę przejrzałem
tematów w tej dziedzinie jak łatałem sobie podłogę. I z moich spostrzeżeń wynika że
powinno się robić to tak (Ja tak robiłem)- Oczyszczamy całe
miejsce z rdzy. Jedziemy najlepiej elementami szczotkowymi na wiertarce albo
szlifierą do gołej blachy. - Kładziemy na to
Cortanin, który wchodzi w reakcję z rdzą np w miejscach, w których myśleliśmy że już
wszystko ładnie wyszczotkowane, a w rowkach może się coś jeszcze czaić. - Po 24 godzinach
szlifujemy jeszcze raz (opinie sa podzielone, niektórzy mówią żeby cortanin
zostawić, niektórzy żeby zeszlifować) - Podkład
reaktywny. To on chroni metal przed dopływem czynników powodujących powstawanie
rdzy. Cortanin działa odwrotnie, mianowicie już powstałą rdzę wiąże nie pozwalając
jej się dalej rozprzestrzeniać. - (opcjonalnie
Podkład akrylowy) - Szpachla
- Podkład akrylowy
No z Twoich punktów to zrobiłem tylko 1), 6) i 7)...
Wolę instrukcję z filmiku, bo tam spełniłem prawie wszystkie punkty. - Oczyszczamy całe
-
A do blachy w ogóle
udało Ci się dostać czy już w ogóle sama szpachla tam była...Zrezygnowałem obawiając się, że zatrzymam się na kanapie w środku