[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
trzeba było podjechać na pstrąga do Złotego Potoku
-
Kiedy tam byłeś?
Ja w niedziele jeździłem po tych okolicach - blisko 80 km sobie zrobiłem rekreacyjnie z tym że nie swiftem, tylko moją zabawką na takie wyprawy - quad -
Kiedy tam byłeś?
Wczoraj i będę w tych okolicach do niedzieli włącznie.
-
Zazdroszczę wolnego czasu i zwiedzania, ja niestety do soboty praca, praca, praca a w niedziele gdzie będę się podziewał to w dużej mierze zależy od pogody.
W tą niedziele jeździłem po rejonach Kusiąt, tydzień temu po pustyni siedleckiej ( mega frajda jak masz krosa lub coś z napędem 4x4 ) , a za tydzień może Poraj i okolice -
Dziś był nie w kij dmuchał zarąbisty tunel techniczny w Sławkowie.
Najpierw się nim przeszedłem, ale stwierdziłem, że skoro są ślady po innych autach to ja bym nim nie przejechał?!Niestety są i "ofiary" tunelu, ale to raczej zmęczenie materiału, a nie wina samego tunelu. Po powrotnym przejechaniu urwał mi się ekran od kamerki, gdy chciałem ją złożyć. Ech, to zezowate szczęście!
-
I wypełzło z takiej nory... WRC...
-
Pacz jaka franca! forfiter (w sumie kolor prawie aligatorka)
-
Pacz jaka franca!
forfiter (w sumie kolor prawie aligatorka)Hehe!
-
Są, znalazłem je! Pasują i kosztują tylko 32,27 PLN! Jeden zostaje w gratisie, gdyby najkrótszy się popsuł.
Cały czas mowa oczywiście o kablach WN.
Pasującymi okazały się najtańsze z Poldkowych, czyli Magneti Marelli. Sentechy w litrówce odpadają z powodu połączenia wszystkich kabli w jedną wiązkę, tak że jeden kabel musiałby sobie dyndać. Jedyne co nie pasuje to kabel idący od aparatu zapłonowego do cewki, ale w tym przypadku zostawię sobie stary. Na długość jest ok, ale nie da się go podłączyć do samej cewki.Także jak widać nie trzeba wydawać nie wiadomo jakich pieniędzy (min. 130 PLN na NGK!), aby mieć pasujące kable WN.
Z ciekawostek to moje stare kable, chyba rzeczywiście były w Suzku od nowości, bo z tego co na nich wyczytałem są marki Sumitomo (nawet nie wiedziałem, że ta firma robiła kiedyś kable WN ), ale problemów mi nie sprawiły, więc zostają na wszelki wypadek w piwnicy.
A tu fotka jak było przed:
I po:
A tu zdjęcie pudełka, gdyby ktoś szukał tanich i pasujących kabli (moim zdaniem do 1.3 też podejdą):
-
(moim zdaniem do 1.3 też
podejdą):Jak mogą podejść do 1.3, skorą tam są 4 cylindry?
-
Jak mogą podejść do
1.3, skorą tam są 4 cylindry?Tak, że kable są dedykowane do Poloneza, a na pytanie ile cylindrów miał Polonez odpowiedz sobie sam
-
Jak mogą podejść do
1.3, skorą tam są 4 cylindry? -
Dziś miałem (nie)przyjemność walki z kolejną przypadłością(?) Swiftów, a mianowicie gnijącą rurą wlewu paliwa. Ruda zaczęła wychodzić już od strony wewnętrznej, więc uznałem, że najwyższa pora się za nią zabrać.
Wczoraj poszedł na 24h Cortanin F. Dziś wyglądało to tak:Jak już się za to zabrałem to postanowiłem maksymalnie wzmocnić to miejsce (wiecznie wali się tam woda z błotem, a zimą woda z solą), dlatego najpierw poszła szpachla, potem mata szklana, potem znów szpachla, podkład i na koniec baranek.
Teraz wygląda to tak:Cała robota zeszła mi się ponad pół dnia, ale to dlatego, że w połowie zorientowałem się, że wyschła mi żywica i musiałem jeździć po mieście i szukać następnej. Niestety samej żywicy nigdzie nie sprzedają (oprócz jednego miejsca gdzie za 30 zł mogłem kupić litrowe opakowanie ), więc byłem zmuszony ponownie kupić cały zestaw naprawczy (mata szklana + żywica + utwardzacz). Teraz mam tyle maty, że mógłbym pół Swifta z niej ulepić!
A tu jeszcze jedna fotka z ostatniego wypadu do Sępólna Krajeńskiego i Piły.
Nieczynny wiadukt kolejowy w Buszkowie: -
Załóż gaz i stan wlewu paliwa będzie Ci obojętny...
-
Załóż gaz i stan
wlewu paliwa będzie Ci obojętny...Gdyby butla nie zajmowała miejsca w bagażniku lub koła zapasowego to pewnie bym rozważył montaż, a tak to nie ma o czym gadać.
-
Jak już się za to
zabrałem to postanowiłem maksymalnie wzmocnić to miejsce (wiecznie wali się tam woda
z błotem, a zimą woda z solą), dlatego najpierw poszła szpachla, potem mata szklana,
potem znów szpachla, podkład i na koniec baranek.to raczej leczenie tylko doraźne i odwlekające wymianę czasowo
-
to raczej leczenie
tylko doraźne i odwlekające wymianę czasowoNo na zdjęciu od strony wnęki koła jest już stan agonalny
Ja założyłem sobie zaraz po kupnie auta nadkola plastikowe na tył i mam spokój
A i tak ruda wyłazi mi koło klapki wlewu paliwa
-
No na zdjęciu od
strony wnęki koła jest już stan agonalnyTo tak się świeci i w ogóle przez popapranie Cortaninem.
Ja założyłem sobie
zaraz po kupnie auta nadkola plastikowe na tył i mam spokójI jest chrup-chrup pod nadkolem.
A i tak ruda wyłazi
mi koło klapki wlewu paliwaU mnie na razie tam czysto.
-
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy, więc nie mogło być inaczej z wyjazdem do Zakopca. W tym roku wyjątkowo dużo razy wypuszczałem się na Słowację, gdyż w Polskich Tatrach widziałem już praktycznie wszystko i takim oto sposobem na samym wyjeździe zrobiłem tyle samo kilometrów ile zeszło mi się na dojazd i powrót (w sumie ok. 1600 km). W planach był nawet wyjazd na Węgry gdzieś blisko Słowackiej granicy, ale nie starczyło już czasu i pieniędzy. Ale to, że Suzek pojedzie do kraju swoich narodzin jest pewne i najprawdopodobniej ziści się w przyszłym roku.
Tymczasem byłem zmuszony do przywiezienia z powrotem na mazowiecką ziemię rowerów wywiezionych 3 lata temu, więc pożyczyłem od znajomego bagażniki na rowery.
Dla potomnych są zdjęcia z tego wydarzenia, bo jeszcze nie widziałem żadnego Swifta z rowerami na dachu.
Tak wygląda Swift z samymi bagażnikami:
A tak już z założonymi rowerami:
Po tej "przejażdżce" wiem już na pewno, że nigdy więcej nie będę wiózł rowerów na dachu z dwóch powodów:
- Rowery stawiają tak masakryczny opór powietrza, że jazda pod każdą górkę była kompletną męczarnią.
- Na ok. 15 km przed domem jeden z rowerów częściowo się odczepił wgniatając mi trochę dach, a sprawdzałem ich przymocowanie na każdym postoju.
P.S. Dla wszystkich zainteresowanych tu opisałem swoje tegoroczne, trochę inne niż zwykle wejście na Rysy.
-
Dzięki za smsa pozdro