[moje auto] Suzuki Swift GTi mk2 1990r dedykowany by MKV
-
Na przyszłość, zanim złapiesz za ręczny, puść nożny i naciśnij szybko jeszcze raz, ewentualnie dwa razy. Zahamujesz wtedy co najmniej 3 kołami. Między innymi po to zapas płynu w zbiorniczku wyrównawczym jest większy, niż wynikałoby to z tego, ile potrzeba, żeby skompensować zużycie klocków. Po prostu jak przewód strzela, to ucieka Ci tam płyn, ale też ciśnienie. Praktycznie zawsze można jeszcze 2-3 razy nacisnąć pedał. Owszem , będzie miękki i dojdzie do podłogi, a hamowanie nie będzie odpowiednio efektywne, ale pozwoli użyć 3 sprawnych zacisków. Ręcznego można użyć dodatkowo, bo jeśli strzelił tył, to dzięki temu zahamujemy nawet 4 kołami.
Po takiej akcji, żeby można jechać dalej i hamować trzema kołami, szybko lokalizujemy pęknięcie i zaginamy i zaklepujemy mocno przewód sztywny - najlepiej tak, żeby nie puszczał ciśnienia. Uzupełniamy płyn i awaryjnie możemy kontynuować podróż, używając przy tym hamulca zasadniczego.
-
Przewody pękły pod osłoną, gdzieś pośrodku auta, pod domem nie wiele widziałem więc powolutku dotoczyłem się na ręcznym. Zapamiętam ten pomysł na następny, mam nadzieje nie zaistniały, raz
-
a we wtorek jadę na wymianę obu
tylnych na nowe miedziane. Tym 23 lata najwyraźniej wystarczyłyWymień od razu wszytkie, zobaczysz jak się będą ukręcać przy demontażu lub próbie wykręcenia jakiegokolwiek z rozgałęźników.
U siebie tak samo wymieniłem tylko jeden - główny na tył i w czasie odpowietrzania chyba ze 3 strzeliły.
-
Na przyszłość,
zanim złapiesz za ręczny, puść nożny i naciśnij szybko jeszcze raz, ewentualnie dwa
razy. Zahamujesz wtedy co najmniej 3 kołami. Między innymi po to zapas płynu w
zbiorniczku wyrównawczym jest większy, niż wynikałoby to z tego, ile potrzeba, żeby
skompensować zużycie klocków. Po prostu jak przewód strzela, to ucieka Ci tam płyn,
ale też ciśnienie. Praktycznie zawsze można jeszcze 2-3 razy nacisnąć pedał. Owszem
, będzie miękki i dojdzie do podłogi, a hamowanie nie będzie odpowiednio efektywne,
ale pozwoli użyć 3 sprawnych zacisków. Ręcznego można użyć dodatkowo, bo jeśli
strzelił tył, to dzięki temu zahamujemy nawet 4 kołami.
Po takiej akcji,
żeby można jechać dalej i hamować trzema kołami, szybko lokalizujemy pęknięcie i
zaginamy i zaklepujemy mocno przewód sztywny - najlepiej tak, żeby nie puszczał
ciśnienia. Uzupełniamy płyn i awaryjnie możemy kontynuować podróż, używając przy tym
hamulca zasadniczego.Z tym podpomopwaniem to od razu to zauważyłem i recznym hamowałem jako dodatkowym. Przy delikatnym hamowaniu pedał jest nawet twardy ale przy mocniejszym gdzie ciśnienie idzie już na tylne koła mocniej to pedał wpada w podłogę (chyba tak działa serwo - zależnie od obciążenia tyłu samochodu podaje tam odpowiednie ciśnienie??)
Masz jakąś sugestię jak i czym najlepiej zagiąć ten przewód ??
-
Wymień od razu
wszytkie, zobaczysz jak się będą ukręcać przy demontażu lub próbie wykręcenia
jakiegokolwiek z rozgałęźników.
U siebie tak samo
wymieniłem tylko jeden - główny na tył i w czasie odpowietrzania chyba ze 3
strzeliły.Pytanie czy jest sens bo i tak będę robił SWAPa jak tylko zbiorę pieniądze na kupno Subaru Justy i znajdę odpowiedni egzemplarz - czerwony 3d.
-
Masz jakąś sugestię jak i czym najlepiej zagiąć ten przewód ??
Czymkolwiek co jest pod ręką. To jest rozwiązanie awaryjne. Tak się robi np. na rajdzie jak urwiesz przewód.
-
Moż euda mi się
tymczasowo znaleźć miejsce pęknięcia i na drogę owinę przewód taśma do uszczelniania
hydrauliki ale przy tej ilości korozji na przewodach nie wiem czy się utrzyma...Jeśli strzelił Ci przewód sztywny, to jak znajdziesz miejsce wycieku, to zaklep go lub zagnij. Może jeszcze cały płyn nie wyciekł - przynajmniej przodem zahamujesz
-
Adamo czy Ty wogóle czytasz czy bijesz posty powtarzając to co jest napisane.
Przecież oczywiste jest że nie zaklepiesz gumowego przewoduszybko lokalizujemy pęknięcie i
zaginamy i zaklepujemy mocno przewód sztywny - najlepiej tak, żeby nie puszczał
ciśnienia. -
Czymkolwiek co jest pod ręką. To jest rozwiązanie awaryjne. Tak się robi np. na rajdzie jak urwiesz przewód.
Będę musiał zagiąć kombinerkami. Płynu nie wyciekło wiele bo lampka o niskim poziomie zapala się tylko na zakrętach. Wezmę kombinerki i go zagnę przed wyjściem z pracy - zawsze to bezpieczniej niż hamowanie tylko ręcznym ale przynajmniej w nocy drogi sa puste
-
Adamo czy Ty wogóle
czytasz czy bijesz posty powtarzając to co jest napisane.Tak, biję posty bo zależy mi na jak największej jej ilości
Czytam posty po kolei i na nie odpowiadam, nie czytam kilkunastu postów w wątku do końca żeby się wypowiedzieć, uważając czy przypadkiem ktoś już tak nie doradził.
Przecież oczywiste
jest że nie zaklepiesz gumowego przewoduJak ktoś pisze, ze nie wie jak sobie poradzić z prowizoryczną naprawą pękniętego przewodu, to trzeba już mu rozrysować, że metalowy zaklepie, a gumowy zaciśnie
Zresztą nie stresuj się przy niedzieli, bo rosołu nie strawisz
-
Jak ktoś pisze, ze
nie wie jak sobie poradzić z prowizoryczną naprawą pękniętego przewodu, to trzeba
już mu rozrysować, że metalowy zaklepie, a gumowy zaciśnie
Zresztą nie stresuj
się przy niedzieli, bo rosołu nie strawiszSpokój dzieci bo manto będzie
Pytałem jak go zagiąć bo wziąłem z pracy duże kombinerki i za cholerę się nie da nawet ruszyć tego przewodu metalowego - z prawej strony nie na dojścia kompletnie leżąc na parkingu za samochodem a w miejscu gdzie idzie do lewego koła nawet nie drgnął. Tak czy tak spokojnie na hamulcu ręcznym dojechałem sobie w nocy do domu i tak też dojadę do mechanika... albo wezwę lawetę bo za coś płacę to assistance w mBanku (ubezpieczony jest każdy samochód którym podróżuje co jest bardzo wygodne w przypadku posiadania więcej niż jednego samochodu) -
Ta też mi próbowali wcisnąć różne ubezpieczenia między innymi i to assistance
I to był ostatni raz jak odebrałem od nich telefon
-
Ta też mi próbowali
wcisnąć różne ubezpieczenia między innymi i to assistance
I to był ostatni
raz jak odebrałem od nich telefonMi nie wcisnęli tylko sam chciałem bo wcześniej miałem Starter ale nie dość że podrożał to i za dwa samochody bym musiał płacić. A w mBanku mam na siebie wersję najbogatsza na całą Europę (bo jeżdżę przynajmniej raz w roku za granicę np na Węgry).
Raz już korzystałem jak mi alternator w Mitsubishi padł - zadzwoniłem i po godzinie (był piątek okł 21 przed świętami bożego Narodzenia) przyjechał facet z laweta i zawiózł mnie tam gdzie chciałem - nawet nic nie musiałem podpisywaćA jak chcesz im uprzykrzyć życie to nie wyrażaj zgody na nagrywanie albo odmów identyfikacji
-
Stelaż fotela kierowcy sobie pękł w ostatnich dniach - puścił spaw między konstrukcją chyba rurową oparcia a fragmentem przymocowanym do siedziska. Fotel oddałem do tapicer do naprawy ponieważ nie kupie przecież od tak po prostu drugiego obszytego skórą
-
No i w Unix Autoelektronika nic też w samochodzie nie znaleźli iw instalacji - twierdzą że to mogą być uszkodzone wałki rozrządu... tylko na nich nic nie widać a musiałbym je chyba do Świątka do sprawdzenia odesłać. Dziwna sprawa.
-
tak trudno założyc seryjne , seryjnego kompa bez detów i innych modyfikacji? To robota na 2h
-
tak trudno założyc
seryjne , seryjnego kompa bez detów i innych modyfikacji? To robota na 2hNie i dlatego to następne co zrobię ale tak czy tak dziwne bo wcześniej dobrze na tych wałkach jeździł.
-
nie takie cuda się w autach dzieją , niestety
-
nie takie cuda się w autach dzieją , niestety
No zobaczymy po zmianie wałków - najwyżej będzie trzeba kupić CatCams albo PiperCams... zobaczymy.
-
Samochód odebrałem i od strony elektrycznej wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Tutaj panowie zasugerowali mi sprawdzenie czy czasem się nie przyciera np zawór w prowadnicy.
No cóż - to po cześć by wyjaśniało dlaczego czasami przy tych 5500obr/min gdy występuje problem to sa czasami i strzały w wydech - może jakiś zawór wydechowy się nie domyka?
Problem niestety nie bardzo do odtworzenia w warsztacie więc chyba faktycznie samochód będę musiał oddać np do PromotoR'a na diagnostykę na hamowni obciążeniowej bo chyba juz wszystkie inne możliwości się skończyły.Dodam, że zawory są dość nowe (przejechane okł 10tys km) ale czy mogły by się zacząć przycierać dopiero po dłuższym czasie? Może to też ma coś wspólnego z tym przegrzaniem silnika gdy puściła uszczelka i się dostał płyn chłodniczy do cylindrów?? Niedługo potem zaczął występować ten problem ale głowica była już później zdejmowana i sprawdzana na obecność pęknięć i szczelność. Z drugiej strony czasami Krasnobrodzka Racing potrafią podobno coś spierniczyć...